Słowo teleportacja użył po raz pierwszy Charles Fort.
Najnowsze informacje z ośrodków naukowych zajmujących się teleportacją są bardzo budujące. Okazuje się bowiem, że pracownik Uniwersytetu Tokijskiego Noriyuki Lee dokonał czegoś, co można nazwać teleleportacją energii na poziomie molekularnym.
Prowadzony przez Noriyuki Lee projekt zakłada stworzenie superkomputerów kwantowych i może zrewolucjonizować przesyłanie informacji na naszej planecie. Jednym z najważniejszych osiągnięć tego zespołu jest teleportowanie pakietów fotonów światła, które zostały zniszczone w jednym miejscu, a odtworzone bezbłędnie w innym. Być może brzmi to trochę skomplikowanie, ale wnioski są naprawdę rewolucyjne. Oznacza bowiem, że energię (a także materię, która jest jedynie „zamrożoną” energią) można teleportować, choć nauka nie zna jeszcze zasad, jakimi kierowałby się taki proces.
W przypadku doświadczeń na Uniwersytecie Tokijskim pojawił się nowy termin, czyli
Wracając do eksperymentów w Tokio – tam udało się połączyć fotony tworząc „połączone pary”. Każdy foton zawierał informacje o tym, jak po „rozdzieleniu” stworzyć ponownie pierwotną cząstkę. Przy tej okazji powróciła sprawa słynnego „Kota Schrödingera”, gdyż cząstki były jednocześnie „w dwóch różnych stanach”.
"Kot Schrödingera"
Pierwszy raz pojęcie "kota Schrödingera” pojawiło się w 1935 roku. Sytuacja polega on na następującym założeniu:
Przy odpowiednim ustawieniu tej upiornej konstrukcji po godzinie możemy mieć 50% szans na to, że kot jest żywy, a 50% szans na to, że kot jest martwy.
Z opisu kwantowo-mechanicznego wynika jednak coś innego – przed otwarciem pojemnika kot jest jednocześnie i martwy, i żywy.
Jako obiekt kwantowy, znajduje się on równocześnie w każdym z możliwych stanów (tzw. superpozycji). Dopiero otwarcie pojemnika i sprawdzenie jego zawartości redukuje układ do jednego stanu – następuje załamanie funkcji falowej kota, i dopiero w momencie poczynienia obserwacji kot przyjmuje jeden, konkretny stan. W tym przypadku mamy tylko dwa możliwe stany - kot jest martwy, lub żywy.
Trochę to skomplikowane, ale pokazuje dobrze paradoks świata subatomowego, w którym mogą być cząsteczki znajdujące się równolegle w dwóch różnych stanach.
Nasz racjonalny umysł oczywiście się buntuje, gdyż w naszym świecie materii może być „albo tak, albo tak”. Warto sobie jednak przypomnieć sytuacje znane na całym świecie, kiedy wiele kamer jest skierowanych w jedno miejsce, ale „obiekt” rejestruje tylko jedna,
choć jest to sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem. Dotyczy to także ludzi – stoją obok siebie w większej grupie, ale UFO widzi tylko jedna. Co to oznacza? Że te obiekty mogą być albo w innym wymiarze, albo „punktowo” są w stanie kierować swoją wizualizacją w przestrzeni do konkretnych obserwatorów. Przykładów potwierdzających tę hipotezę można by naprawdę mnożyć w nieskończoność.
Możemy tu się oprzeć na tym, co mówią obce cywilizacje. Być może wiele osób szokuje takie postawienie sprawy, no bo jak to można powiedzieć „co mówią?”. Toż nikt tego nie wie! No niezupełnie… Są bowiem w historii badania UFO przypadki CE III (pełną dokumentację takich historii mamy w Archiwum FN), kiedy to ludzie mieli okazję zapytać obcych o przeróżne elementy techniczne ich statku, a także ich wiedzy dotyczącej fizyki. Mimo, że informacje pochodzą z różnych części świata jest absolutna zgodność odpowiedzi:
”Teleportacja jest możliwa, a dusza istot żywych jako w sposób naturalny funkcjonująca w innym wymiarze bez najmniejszego problemu ponownie trafia do teleportowanego ciała”.
Czyli można w czasie zero teleportować kogokolwiek z USA do Japonii, jeśli już trzymamy się tego przykładu. Aby jednak to
Jeśli ktoś zapyta, ile lat „cywilizacyjnego rozwoju” ma nasza planeta, to odpowiedź jest rozbrajająco prosta. Biorąc pod uwagę, że rozwój nauki dotyczącej fizyki teoretycznej tak naprawdę zaczął się w XX wieku (oczywiście był wcześniej i Newton, i Archimedes, ale… mówmy o fizyce subatomowej), to mamy za sobą pierwsze 100 lat na tej drodze do „teleportacji”. Ten przykład niech pokaże także wszystkim skalę i różnicę tego, gdzie jesteśmy my i gdzie są – wiele na to wskazuje – niezwykli podróżnicy, którzy są widywani na pokładach tych zadziwiających statków powietrznych, które są obserwowane także na polskim niebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz