piątek, 20 stycznia 2012

Matrix i przebudzenie

Opisałem tutaj moje spostrzeżenia odnośnie filmu "Matrix" (przede wszystkim chodzi mi tutaj o część pierwszą) jakie nasunęły mi się odnośnie aspektu demonicznych ataków we śnie - jest to spojrzenie przede wszystkim z tej perspektywy.



-Matrix można zinterpretować jako sen (Morfeusz mówił, że matrix jest nerwowo-interaktywną symulacją, komputerowo wygenerowanym światem snów oraz, że Neo żył i żyje w świecie snów [powiedział to jeszcze przed jego "pełnym przebudzeniem"]). Bycie pogrążonym w matrixie również może odnosić się do być pogrążonym w swoich myślach - w byciu nieświadomym chwili teraźniejszej. W snach z reguły nie jesteśmy w pełni świadomi tego co się z nami dzieje dlatego można zasugerować, że matrix to sen (oczywiście jest to jedna z zapewne wielu różnych interpretacji - jak pisałem na wstępie moim celem jest skupienie się na nocnych atakach w snach dlatego matrix z założenia musi oznaczać w tym przypadku sen).



-Podłączanie do matrixa = wchodzenie w sen (zasypianie).



-Realność matrixa - gdy śnimy nasz mózg myśli, że to realny świat. Gdy zobaczymy coś dziwnego nie protestujemy ani się nie dziwimy tak jakbyśmy robili to gdyby taka sytuacja pojawiła się w realu.



-Przemieszczanie się po matrixie to chodzenie we śnie. Normalny, śniący człowiek przemieszczający się po swoim śnie jest pogrążony w głębokiej nieświadomości. Nie zdaje sobie sprawy z istnienia świata realnego, wręcz można zasugerować, że sen jest dla niego światem realnym.



-Morfeusz jest poszukiwany przez agentów - na początku filmu dowiadujemy się, że Morfeusz jest groźnym przestępcą, niemniej jednak Neo (który coraz mocniej poszukuje prawdy o matrixie) bardzo chce się z nim spotkać. Morfeusz prawdopodobnie symbolizuje kogoś "przebudzonego", kogoś kto przejrzał iluzję świata "materialnego" (matrixa), i "został przyłączony" do świata realnego (gdzie kładzie się zdecydowanie większy nacisk na "duchowość" i wiarę, niż na życie dla pieniędzy i "dóbr" tego świata).



-Przebudzeni są wrogami systemu - agenci próbują wszystkich "inaczej myślących" wyłapać i osadzić w więzieniu lub po prostu wyeliminować. To samo widzimy w świecie realnym gdzie ludzie, którzy mogą zmienić świat np. swoimi wynalazkami są zabijani lub zastraszani, aby nowe technologie nie mogły ujrzeć światła dziennego (np. wolna energia, zderzak Łągiewki, bezprzewodowy przesył energii wg Tesli).

Ludzie, którzy już nie babrają się w świecie iluzji również są groźni dla systemu, ponieważ nie są kontrolowani przez "system pieniądza". Takiego człowieka już nie "kupisz" dobrami tego świata, również nie jest on zainteresowany robieniem fortuny. Tylko ludzie głęboko pogrążeni w matrixie parają się takim procederem - z duchowej perspektywy życie dla pieniędzy jest szkodliwe, gdyż nie po to tutaj przychodzimy. Naszym celem jest wolność, a nie niewola i pogrążanie się w "błogim" świecie iluzji (pragnień, pożądań, egoizmu) - powrotu do iluzji pragną Cypher co nie skończyło się dla niego najlepiej. W sumie ciężko powrócić na stare tory gdy doznało się poszerzenia horyzontów.

Demony nie lubią tych co odłączają się od systemu lub powodują w nim zbyt dużą zmianę - tacy będą albo nękani w nocy, albo niszczeni przez ludzi, którzy zostaną wysłani do nich w celu ich uciszenia lub zahamowania ich działalności.



-Nękani przez agentów - Znanymi ludźmi z naszej historii, którzy byli dręczeni przez demony za to, iż stali się duchowi zamiast tkwić mocno w świecie materialnym byli między innymi: Ojciec Pio (zabierał szatanowi tysiące dusz i kierował je do Boga), Marta Robin (zabita przez demony), Jan Maria Vianney (35 lat nie mógł spać z powodu ataków demonów).

Innymi przykładami próby zniszczenia człowieka (przez ludzi nieświadomych, zmanipulowanych lub opętanych) są takie postacie jak: Bruno Groening (który leczył tysiące osób, a przez wielu lekarzy nazywany był szarlatanem, "zakazywali" oni swoim pacjentom chodzenia do niego - prawda jest taka, że tracili oni dużą ilość pacjentów i ich zarobek stawał się coraz mniejszy - nie dbali oni o wyzdrowienie człowieka tylko o to, aby można było go stale leczyć, aby mieć stały dopływ gotówki [skąd my to znamy]) - mówił On, że jak człowiek schodzi tutaj na Ziemię zrobić coś dobrego to kładzie się mu kłody pod nogi - nawet Jezus mówił, że Ci którzy będą za Nim podążać (czyli drogą prawdy i sprawiedliwości) będą prześladowani, no ale taki jest los nosicieli światła! Kolejnym przykładem niszczenia człowieka jest postać doktora Burzyńskiego (wręcz nienormalne utrudnianie wprowadzenia na światowy rynek leku na raka - do dnia dzisiejszego jego lek nie może dostać się do "farmaceutycznego krwioobiegu").

Ogólny wniosek jest taki, że nawet jeżeli kogoś nie zabiją lub nie wtrącą do więzienia to przynajmniej zrobią tak, że np. technologia lub lek nie znajdzie się w pospolitym użyciu. Przykładów prześladowanych osób, które realnie "zagrażają" "systemowi kontroli" oczywiście można znaleźć dużo więcej, ale myślę, że ogólny zarys ukazałem.



-Agenci z innego wymiaru - Te byty są bardzo dobrze "wytrenowane", aby nami manipulować i przeprowadzać ataki na nasze czakry. Gdy zasypiamy wchodzimy w ich świat, który nie jest naszym "naturalnym" środowiskiem gdy żyjemy na planie ziemskim. Niestety nie dostrzegam u ludzi specjalnego zainteresowania istotami żyjącymi po drugiej stronie lustra - niby te byty są "tak daleko", a zarazem mamy je tuż koło nosa.



-Walka w matrixie - Przeważnie nie należy do zbyt sprawiedliwych. Często zdarza się, że musimy stawić czoła większej ilości "agentów". Oczywiście przeważnie mamy do czynienia z jednym, ale nie jest to jakąś utartą regułą - pewnie zależy to od tego jak mocno ciemnej stronie zaszliśmy za skórę. Jeżeli ktoś zbyt często ucieka z "negatywnego snu" to wysyłają więcej "żołnierzy", aby pilnowali taką osobę nawet 24 godziny na dobę. Gdy taka osoba już pada ze zmęczenia (z braku snu) agenci się na nią rzucają, aby wiedziała, że łatwego życia z nimi mieć nie będzie. Ogólnie dosyć ciężko jest uciec ze snu jednemu takiemu "agentowi", nie mówiąc już o większej ilości. Teraz już wiadomo, dlaczego w filmie na słowo "agent" wszyscy uciekali. Czasem się udało zwiać... a czasem nie... już nie wspominam o tych co zdecydowali się na walkę. W świecie realnym warto walczyć i przeciwstawiać się złu, ale w świecie snu zasada jest prosta: uciekaj! bo walka z góry jest przegrana z powodu ogromnej przewagi wroga. Te byty są silniejsze "fizycznie", sprytniejsze (znają nasze słabe punkty i w nie będą celować), demoniczne (wykorzystają podszywanie się pod naszych bliskich, aby nas zmylić), agenci we śnie nie zawahają się wbić Ci "noża" w plecy tylko jak będą mieli ku temu sposobność. Są wysyłani, aby spychać na stare pozycje osoby, które za mocno się wychylają. Nie spodziewaj się miłosierdzia z ich strony - oni chyba nawet nie znają takiego słowa. Są jak roboty wysyłane tylko w jednym celu: aby niszczyć i zadawać ból. Myślę, że dla nich może być to nawet formą rozrywki, tak jak dla niektórych ludzi polowanie na zwierzęta.



-Ciało nie może żyć bez umysłu - Jak wiemy wszelkie obrażenia w matrixie odzwierciedlały się na naszym ciele fizycznym. We śnie mamy to samo tylko przede wszystkim obrywamy w nasze ciało energetyczne (np. czakry) i nawet może się zdarzyć, że po obudzeniu się nasze ciało będzie miało na sobie fizyczne, krwiste cięcia. Każdy cios zadany we śnie jest dobrze odczuwany, a po przebudzeniu się automatycznie czujemy ból w miejscu ataku - gdyby były to zwykłe sny nie byłoby aspektu "bólu".

Neo, gdy próbował przeskoczyć między budynkami poczuł co to znaczy doznać obrażeń w matrixie. Kiedyś miałem podobny przypadek... gdy we śnie zostałem rzucony głową o marmur... najgorsze było to, że czułem bardzo dokładnie ten ból. Zresztą możecie sobie wyobrazić co możecie poczuć uderzając czaszką o twardy marmur - mnie to mocno zabolało. Po obudzeniu się musiałem trochę odczekać, aby moja głowa "poskładała" się do kupy. Gdy demon atakuje to nie celuje jako tako w ciało fizyczne tylko w ciało energetyczne, a przede wszystkim w czakry, aby je zniszczyć - ja np. dostaję przede wszystkim w 4 czakrę (lotos serca). Na szczęście czakry się regenerują, ale nie mniej jednak czasem trochę to trwa aby powrócić do "zdrowia", a gdy ataki są codziennie to aspekt skutecznej regeneracji jest utrudniony. Najlepsza regeneracja odbywa się podczas snu... no ale właśnie z tym spaniem jest problem gdy "demony" wezmą Cię na swój celownik.



-Reinkarnacja - Gdy nie realizujemy naszej duchowej ścieżki czekają nas kolejne wcielenia, aż w końcu otworzymy oczy na aspekt duchowy i zrobimy ze swoim życiem porządek. Neo też był zagrożony ponowną inkarnacją gdyby nie przebudził się do wykonania roli jaką miał odegrać w tym wcieleniu.



-Déjà vu - czyli anomalia powstała w matrixie. W snach przed atakiem również coś takiego ma miejsce. Gdy nie ma w naszej obecności żadnych negatywnych stworów to sen wygląda normalnie (np. jest jasny i pogodny), ale gdy one się podłączą do "matrixa" (naszego snu) to nagle wszystko staje się ciemne i negatywne (nie w każdym przypadku tak jest - jak zawsze są wyjątki i nie jest to regułą). Można powiedzieć, że jest to taki znak, który mówi nam, że musimy być czujni lub najlepiej byłoby gdybyśmy jak najszybciej się "rozłączyli" i wstali z łóżka. Niestety trzeba mieć sporą świadomość we śnie, który robi się negatywny, aby z niego "uciec". Z własnego doświadczenia wiem, że nie należy to do rzeczy łatwych. Przeważnie świadomość tego co dzieje się we śnie wzrasta wraz z postępującym atakiem. Im dłużej trwa atak tym nasza świadomość doznaje coraz to większego przebudzenia. Niestety przeważnie, świadomość nie obudzi się na tyle, aby skutecznie uciec. Agenci bardzo dobrze wykorzystują nasz brak świadomości podczas snu. Oczywiście trzeba podkreślić, że trening czyni mistrza i setki czy tysiące ataków powodują większą czujność naszej podświadomości podczas filtrowania snów (szukania zamaskowanych agentów) oraz szybsze przebudzanie się naszej świadomości podczas natknięcia się na negatywnego osobnika w naszym śnie. Niemniej jednak muszę tutaj dodać, że nawet bycie w pełni świadomym podczas ataku nie daje dużych szans na "ucieczkę" - ale na pewno są większe, niż gdybyśmy byli pogrążeni w niewiedzy zdarzeń, które rozgrywałyby się wokół naszej osoby podczas takiego ataku.



-Kamuflaż agenta - każda postać spotkana w matrixie może być agentem, a zarazem żadna z nich. Te ciemne byty bardzo dobrze się kamuflują. Podszywają się pod postacie, które wyglądają przyjaźnie, aby nas zmylić. Często demon podszywa się pod np. naszą mamę, atrakcyjną dziewczynę, naszą dobrą koleżankę lub najlepszego kolegę - dość dobrze (szczególnie, gdy nie mamy dużego doświadczenia w tych sprawach) zmyla to naszą podświadomość i ona akceptuje "osobę" wyglądającą pozytywnie (polecam film "Incepcja" i motyw zmylenia podświadomości gdy główny bohater włamał się do snu swojej ofiary). Czasem bywało tak, że jak się przez kilka sekund z bliska przyglądałem takiej osobie to zaczynałem dostrzegać jak z "pięknej" osoby robiła się ona coraz to brzydsza i brzydsza - nie była w stanie utrzymać swojej "fałszywej" formy (ukazywała się wtedy jej prawdziwa natura) - nie mniej jednak nie zawsze była możliwość takiego "spojrzenia". Czasem agent kamuflował się na tyle dobrze, że do samego końca był w stanie utrzymać "pozytywną" formę... w sumie jest specjalistą w kamuflażu i taktycznym podchodzeniu swojej ofiary.



-Agenci i nie agenci - Czasami, gdy sen jest spokojny to bywają jakieś przemieszczające się postacie, ale nie widać w nich życia (możliwe, że są to zwykłe myślokształty stworzone przez nasz mózg), czasem spotyka się postacie, które ewidentnie życie w sobie posiadają, ale są neutralne dla naszej osoby (nie atakują nas, lub gdy jesteśmy atakowani to nie reagują - prawdopodobnie wtedy same boją się o swoją "skórę"), a są jeszcze takie, które za wszelką cenę chcą nas dopaść w swoje ręce (agenci) i właśnie te negatywne byty bardzo często podszywają się z wyglądu pod "pozytywne" postacie, aby nas zmylić i nie dać się szybko wykryć naszej podświadomości. Taki "myk" naprawdę jest skuteczny i nasza podświadomość często zostaje "nabrana" na taką "sztuczkę" - jak to się dla nas kończy? niestety przeważnie źle.



-Towarzysze w matrixie - są to opiekunowie, którzy mają nas chronić podczas snu ("krystalizują" się w formie "ludzkiej", a czasem ukazują się jako zwierzęta np. koty - prawdopodobnie są to dwa różne rodzaje "opiekunów"). Gdy w mój sen wchodzi opiekun praktycznie zawsze znajduje się on koło mnie. Nigdy mnie nie atakuje i zawsze robi wrażenie spokojnego. Gdy ciemne byty (np. w ilości większej niż 1) atakują to opiekun przeważnie walczy choćby z jednym z nich. Czasem bierze na siebie większą ich ilość, aby odwrócić ich uwagę od mojej osoby. Oczywiście "eskorta" opiekuna nie daje gwarancji, że wyjdziemy ze snu cało - raz się uda, a raz nie. Ogólnie nie miałem wielu interwencji opiekunów, ale nie mniej jednak myślę, że z "kilkanaście" ich było (możliwe, że było ich więcej tylko nie byłem tego świadomy).

Są też interwencje opiekunów przed samym "dostaniem ciosu" i wtedy czujemy jak ktoś od tyłu kładzie nam rękę na ramieniu i w mgnieniu oka lecimy bardzo szybko tunelem do tyłu i następuje wybudzenie. Bardzo mało miałem tego typu interwencji, ale one z tego co pamiętam, zawsze kończyły się dla mnie dobrze (brak ciosu od demonicznych istot). Nie mam za bardzo z czym tego porównać w odniesieniu do filmu, ale chcąc nie chcąc tego typu interwencje sił wyższych też mają miejsce. W filmie musimy po prostu odebrać dzwoniący telefon, aby zostać wybudzonym.



-Jesteśmy bateriami - Morfeusz mówił, że jesteśmy bateriami dla "maszyn" - można to rozumieć tak, że gdy zasilasz swoją energią świat materialny to jesteś "przyjacielem" demonów, ale jeżeli zaczynasz zasilać swoją duchowość, a świat materialny odchodzi na znacznie dalszy plan to już jesteś wrogiem, któremu siłą trzeba ową energię zabrać i stąd też te nocne ataki. Albo grasz w "naszej" drużynie albo popamiętasz, że się w ogóle urodziłeś. W początkowych fazach nocnych ataków miałem często wrażenie jakby podczas ataku moja energia z czakry była jakby wysysana, a obecnie znacznie częściej czuję jak jestem po prostu w nią uderzany (coś na kształt uderzenia kijem od szczotki). Zadawane ciosy przez siły zła nie są przyjemne - często potrzeba "wiele" godzin, aby jako tako zaatakowany ośrodek doszedł do siebie. Najlepszy do regeneracji byłby sen, no ale z tym bardzo różnie bywa... raczej ciężko jest spokojnie się wyspać... szczególnie w nocy, ale w dzień też nie jest dużo lepiej. Przeważnie kilka godzin snu musi człowiekowi atakowanemu przez demony wystarczyć - zresztą mało kiedy "sen" (regeneracja) bywa "spokojny", ale i tak jakoś próbować trzeba.



-Agenci Cię atakują, ale Ty to ignorujesz - Wiele osób jest atakowanych w snach tylko nie zdają sobie z tego sprawy. Nieraz czytałem sny ludzi, którzy opisywali klasyczne, demoniczne ataki, ale oni sami uważali to za zwykły sen, w najgorszym przypadku brali to za jakiś koszmar, ale rzadko kiedy uważali, że to sprawka demonów. Ludzie często śmieją się z osób wierzących w demony - mówią, że w takie rzeczy wierzyło się w średniowieczu i że jest to "zabobon" - kierują taką osobę na leczenie psychiatryczne (jeżeli twierdzi, że jest atakowana) - ale leki przypisane przez lekarza tutaj nic nie pomogą, gdyż nie jest to problem medyczny (jedynie mogą zaszkodzić, gdyż posiadają skutki uboczne). Takim osobom jest potrzebne wsparcie i przewodnictwo duchowe kogoś, kto orientuje się w temacie.



-Czy od dawna istnieją agenci? - Kościół katolicki od jakiś 2000 lat mówi o istnieniu demonów. Sam Jezus wyganiał demony z ciał ludzkich, a niektórych ludzi nazywał "plemieniem żmijowym". W wielu kulturach aspekt demonów był dobrze znany i to jeszcze dużo wcześniej przed zejściem Jezusa na ten świat np. Indianie z Ameryki Północnej wytwarzali tak zwane łapacze snów, które miały za zadanie łapanie złej "mary" i uniemożliwienie jej przeprowadzenia skutecznego ataku. Sam tak owy łapacz snów posiadam, ale w moim przypadku demony nie chcą dać za wygraną.



-Agenci są strażnikami matrixa - ciemne byty nie pozwalają na duchowy wzrost człowieka. Jak wiemy agenci przebywają w innym wymiarze, który nakłada się na nasz wymiar fizyczny - nazywany jest często astralem. Ciemne byty bardzo dobrze znają swoje podwórko i bez problemu mogą manipulować człowiekiem w celu wykradnięcia jego energii. Gdy jakaś persona wzrośnie ponad miarę może spodziewać się ich wizyty.



-Czy łatwo jest nas zaatakować? Ciemne byty bez problemu znajdą nas w naszych łóżkach i następnie podłączą się pod nasz sen choć nie wiem czy sen do końca jest tym, za co go bierzemy, gdyż wiele razy bardziej wydawało mi się, że podróżowałem gdzieś po "kosmosie" lub po jakimś "nieznanym mi obszarze" daleko od "domu", niż abym po prostu śnił sen w swojej głowie. Pamiętajmy, że wchodząc w sen wkraczamy na ich terytorium gdzie to oni są "gospodarzami", a my "zagubionymi kurczaczkami". Niestety, ale mają dużą przewagę nad nami w tej kwestii. Oni czują się jak ryba w wodzie w astralu, a my dla nich jesteśmy niczym zagubione i bezbronne cielę. Tak naprawdę samo zamknięcie oczu powoduje, że do pewnego stopnia zaczynamy przenikać wymiar, w którym znajdują się demony - więc nawet przed wejściem w sen możemy zostać obici przez zjawy, które zawisną nad nami, aby sprawić nam łomot - lekarstwem na taki obrót spraw jest natychmiastowe otwarcie oczu (rozłączenie się).



-Odbieranie telefonu w budce = jest to po prostu wybudzanie się ze snu / powrót do rzeczywistości (statek Nabuchodonozor).



-"Świadomy" sen, a agenci - W filmie agenci sprawiają wrażenie "żywych" istot (w porównaniu do ludzi żyjących "normalnie"). W świecie realnym demony sprawiają identyczne wrażenie. Niektórzy sugerują, że kontrolowany sen pomógłby w eliminacji atakującego nas byta, ale niemniej jednak nie jest to zwykły myślokształt, którym można byłoby z łatwością manipulować! jakby tak było, to uzyskanie świadomości powodowałoby rozwiązanie problemu z nocnymi atakami, ale z przyczyny takiej, iż są to żywe i myślące istoty tak się nie dzieje! W skrócie: zyskanie świadomości we śnie nie rozwiązuje problemu, ale może się bardzo przydać w obronie / ucieczce.



Kilka słów końcowych: warto przyjrzeć się przede wszystkim występującym postaciom w naszych snach. Czy są one żywe, czy raczej martwe? Czy mamy pogodne sny, czy raczej co jakiś czas śnimy jakiś koszmar? Dla wielu osób jest to obojętne, gdyż prawdopodobnie duchowy aspekt ich istoty nie nabrał jeszcze dla nich ważnego znaczenia. Gdy budzi się nasza duchowość możemy być zmuszeni zająć się obroną, gdyż to my będziemy na celowniku jako Ci, którzy mogą zagrozić systemowi.

Oczywiście nie poruszyłem tutaj wielu aspektów nocnych wizyt, ale moim celem było tylko ogólne naświetlenie problemu z jakim przede wszystkim ludzie duchowi muszą się zmierzyć, gdyż ten etap jest nieunikniony, aby wejść na wyższy szczebel duchowej ewolucji. Każdy musi przejść swoją walkę z ciemną siłą, ale nie każdego to czeka w tym wcieleniu, gdyż nietórzy wcale nie chcą przechodzić na wyższy poziom, który prowadzi przez astral do wolności... zresztą nie każdy jest gotowy na taką walkę.

Matrix : Morfeusz & Neo


Matrix fragment 1 PL - Rozmowa z Morfeuszem


Matrix fragment 2 PL - Finałowa walka. Przebudzenie Neo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz