niedziela, 8 maja 2011

Powrot do ziol

Tych którzy nie zetknęli się z publikacjami Czesława Andrzeja Klimuszko polecam zapoznanie się z poniższymi cytatami z książki wydanej przez Wielkopolskie Stowarzyszenie Różdżkarzy pt.: „Moje widzenie świata Powrót do ziół”

„Jeśli niszczysz żywą przyrodę
podkopujesz swą własną egzystencję
albowiem ona nas żywi, leczy
i podtrzymuje nasz byt”

„Wiemy, że wielcy badacze, niestrudzeni szermierze nauki przekazali nam w spuściźnie w swoich książkach swoje zbawienne osiągnięcia. I z ksiąg tych korzystamy wszyscy.
Ale musimy też wiedzieć i to, że nie wszystka wiedza została zapisana w księgach ludzkich. Jest jeszcze inna księga, starsza niż ludzkość, księga, która kryje w sobie niewyczerpaną mądrość i potęgę twórczą. Tytuł tej księgi brzmi: „Żywa Przyroda”. W tej księdze trzeba bez żadnych uprzedzeń, w pokorze i niemej kontemplacji szukać wszelkiej wiedzy i mądrości. Od niej można oczekiwać pomocy dla siebie i dla ludzkości, albowiem przyroda nas Żywi, uczy, leczy i koi. Ona nas kocha i nas raduje.”
str.11
„W Egipcie zaś naukę medycyny wzniesiono na szczyty. Kapłani egipscy, w rękach których prawie wyłącznie spoczywał monopol wszelkiej wiedzy, sztukę medyczną podnieśli do najwyższego poziomu”
str.14
„ Wszystkie tkanki roślinne dojrzewające
w słońcu – gromadzą w sobie energię
życia.
(Nauka Jogi)”
str.16
„ Bójmy się uczonego, który swą wiedzę czerpał tylko z jednej książki!”
str.17
„Organizmy dzisiejszych ludzi są przesycone różnymi chemikaliami, pochodzącymi z pokarmów wyrosłych na sztucznych nawozach i skażonych pestycydami. Dlatego organizm ludzki broni się prze dodatkową porcją chemikaliów zawartych w lekach. Broni się przed lekami chemicznymi również i dlatego, że są one ciałem obcym dla naszego ustroju, sztucznym i nieprzyswajalnym.
Odwrotnie zaś leki roślinne ustrój nasz chętnie przyswaja jako naturalny napój i pokarm, z którego wyławia potrzebne dla siebie pierwiastki, sole mineralne, mikroelementy, cukry, enzymy, różne biokatalizatory i zasila nimi wszystkie komórki i tkanki. To zaś, co mu nie jest potrzebne, wyrzuca z organizmu jako balast. W takim układzie nie ma obawy o przedawkowanie lekami roślinnymi ani też nie potrzeba się obawiać o szkodliwe działania uboczne, Prócz tego zaletą leków roślinnych – według stwierdzeń prof. Muszyńskiego – jest to, że:
zawierają w sobie związki organiczne, do których nasz organizm jest od tysięcy lat przyzwyczajony,
zawierają związki czynne, których organizm potrzebuje,
posiadają działania zespołowe (synergetyczne), to znaczy, że poszczególne składniki ziołowe potęgują swoją aktywność,
zawierają wszelkie bogactwo witamin, soli mineralnych, garbników, olejków eterycznych, które są niezbędne do normalnego funkcjonowania naszego ustroju, a zwłaszcza układów trawienia, przyswajania pokarmów, wydalania, odtruwania produktów przemiany materii itd. Nasz organizm jest strukturą bardzo delikatną, czułą i wrażliwą. W sposób zróżnicowany reaguje na produkty naturalne i sztuczne. Na przykład, inaczej nasz organizm przyswaja naturalną witaminę C zawartą np. w chrzanie, dzikiej róży, cytrynie, cebuli, owocach i warzywach, a inaczej syntetyczną witaminę C spreparowaną w laboratorium. Zresztą wiele witamin niezbędnych dla naszego organizmu nie udało się jeszcze w czystym stanie wyodrębnić. Sztuki tej potrafi dokonać jedynie nasz organizm.
Sensacyjną nowością ostatnich czasów stało się wykrycie radiowitalności komórek roślinnych. Według najnowszych poglądów naukowych każda żywa komórka wysyła promienie o różnej długości fali. Francuski inżynier L. Simenoton nazwał to promieniowanie radiowitalnością i przeprowadził za pomocą specjalnego aparaty pomiary długości fal w angstremach. Zbadał w ten sposób radiowitalność komórek człowieka, roślin i bakterii.
Okazało się, że komórki ustroju człowieka mają długość fali około 6500 angstremów. Według twierdzenia Simenotona wszystkie pokarmy i leki, które mają długość fal poniżej 300 angstremów są dla ustroju człowieka szkodliwe. Ażeby więc unieszkodliwić jady bakterii chorobotwórczych w naszym ustroju należy mu dostarczyć leki i pokarmy o jak największej długości fal. Pomiary Simenotona wykazały, że większość leków farmakologicznych posiada radiowitalność równą zeru, czyli nie wykazują one żadnej radiacji i są martwe. Jedynie antybiotyki posiadają wystarczającą długość fali swego promieniowania. Na przykład penicylina ma 8500 A, a już streptomycyna tylko 8000 A.
Str.18
Natomiast radiowitalność ziół jest bardo wysoka. Nie tylko żywe rośliny, ale nawet ich odwary mają aż 9000 A.”

ZASADNICZY WARUNEK ZIOŁOLECZNICTWA

„Wszystkie łąki i pastwiska, wszystkie
lasy i góry – są aptekami.
(Paracelsus)”

str.19
„Mamy na świecie około 2000 roślin uznanych za lecznicze, z czego na Europę przypada około 4000, a na Polskę około 200. to tylko teoria, bo w praktyce dysponujemy zaledwie około 100 gatunkami ziół i to, jak zaznaczyliśmy, z wielkimi niedoborami. Trzeba więc samemu zbierać zioła, a przynajmniej te, które są nieosiągalne w „Herbapolu”, a są ważne i potrzebne. Do takich np. należą tysiącznik pospolity (Herba Centaurii), jaskółcze ziele, czyli glistnik (Herba Chelidonii), liście orzecha włoskiego (Folium Juglandis), kwiat nagietka (Flos Calendulae) i kwiat słonecznika (Flos Helianthi). Trzeba dobrze poznać zioła lecznicze, aby umieć je zbierać. Nie wszystkie też części roślin są potrzebne w lecznictwie. Większość ziół używa się w pełnej całości, określając je fachowo jako „herba”, czyli ziele, praktycznie 2/3 całej rośliny, licząc od jej wierzchołka do ziemi. Z innych zaś roślin do celów leczniczych używa się kwiatów, liści, owoców, korzeni, kory. Zbieranie ziół, liści i kwiatów muszą poprzedzać trzy dni słoneczne i zbierać je należy o godzinie 15:00, bo wtedy rośliny zawierają najwięcej olejków eterycznych oraz substancji leczniczych.
Suszyć zioła należy w cieniu, najlepiej na strychu, po rozłożeniu na czystym papierze. Ziele zbiera się w czasie kwitnienia lub przed zakwitaniem.”
„Należy jeszcze przypomnieć, że przy zbieraniu kwiatów zrywa się u niektórych roślin cały kwiat, jak np. głogu, róży, rumianku, malwy. U innych zaś tylko płatki, no. Nagietka, słonecznika, kupalnika itd.

RACJONALNE STOSOWANIE ZIÓŁ

Mimo szacunku dla pionierów ziołolecznictwa i dla ich w tej dziedzinie wiedzy teoretycznej nie potrafię zrozumieć, dlaczego ci sami ludzie na każdą chorobę przepisują po dwa lub trzy zioła celem jej zwalczenia. Jest to tylko zabawa w leczenie, a nie prawdziwe leczenie chorób.
Trzeba podkreślić z całym naciskiem, że taka praktyka jest nie tylko bezcelowa, lecz może być wręcz szkodliwa. Niech ktoś przez cały miesiąc popija codziennie szklankę piołunu, nawet z dodatkiem innego ziela – może sobie poważnie uszkodzić wątrobę. Przecież każde zioło ma inne działanie: jedno działa na śluzówkę żołądka drażniąco, inne powlekająco, jedno rozwalniająco, drugie zatrzymująco, jedno pobudza wydzielanie soków i kwasów żołądkowych i żółciowych, inne je obniża jedno działa szybko, a inne powoli.
str.21
Dopiero zioła zastosowane zespołowo i to w harmonijnej współzależności - mogą przywrócić równowagę biologiczną w chorym ustroju. Ale tez bezwzględnym warunkiem uzyskania dobrych wyników i uzdrawiających efektów leczenia ziołami jest umiejętność ich dobrania i złączenia w odpowiedni zestaw.
Należy z naszej strony okazać wielki szacunek i wdzięczność dla tych ludzi, którzy w naszym kraju wypuścili na rynek gotowe mieszanki ziołowe na niektóre zasadnicze choroby. Są to kompozycje złożone prawidłowo. Można ich używać bez żadnych wahań.
W moich zestawach recepturowych, które stosuję od ponad 30 lat dla chorych ludzi, komponuję niezmiennie składniki ziołowe w liczbie nieparzystej, a więc po 7 lub 9 czy 12 gatunków. ... W całej przyrodzie nie ma nic parzystego. ...
Może też kogoś zdziwić, że w zestawach na różne choroby wiele razy występują te same zioła. Odpowiedź na to jest bardzo prosta. Przecież jest wiele takich gatunków ziół, które leczą nie jedną, ale jeszcze cały szereg innych chorób, i to skutecznie. Weźmy na przykład liście brzozy, Są one skuteczne na nerki, na reumatyzm, na puchlinę wodną, na zapalenie pęcherza itd. Jeszcze szersze zastosowanie ma pokrzywa, dziurawiec, skrzyp i wiele innych.

PRZYGOTOWANIE ODWARU Z ZIÓŁ

Do każdego jednorazowego użycia należy brać kopiastą łyżkę stołową odpowiedniej mieszanki ziołowej, zalać ją szklanką wrzącej wody i pozostawić pod przykryciem na trzy godziny. Następnie przecedzić, lekko podgrzać i w ten sposób pić trzy razy dziennie po szklance przed posiłkiem. Jedynie zioła na przeczyszczenie pić raz dziennie i to po lekkim posiłku.
str.22
„ Ziół, poza korą i korzeniami, nie wolno gotować, ponieważ przez gotowanie tracą na sile leczniczej. Tracą witaminę C, olejki eteryczne oraz inne substancje lecznicze. Zioła za każdym razem trzeba zaparzać świeże, nie wolno ich słodzić ani wypijać duszkiem, lecz należy pić powoli, spokojnie, z wiarą w ich skuteczność.
W czasie leczenia ziołami, często w czwartym lub piątym dniu może nastąpić pogorszenie, może wystąpić ból, ale nie trzeba się tym przestraszyć i nie przerywać kuracji. Jest to zwyczajna reakcja świadcząca o tym, że coś się dzieje, że kuracja postępuje prawidłowo i że za parę dni ból minie bezpowrotnie.
W leczeniu kamicy nerkowej ból może wystąpić po dwóch tygodniach i będzie to znakiem, że kamień się rozsypał w piasek, lecz podziurawiony zsuwa się w dół w przewodzie ku pęcherzowi. Wówczas należy ograniczyć picie ziół do pół szklanki i tylko 2 razy dziennie. Na koniec trzeba przypomnieć, jak długo pić można zioła. Otóż po wypiciu całego zestawy ziół trzeba zrobić przerwę na 7 dni i potem zacząć pić taki sam zestaw. Po wykończeniu drugiego zestawu należy zrobić przerwę na 12 dni, a następnie wypić trzeci raz ten sam zestaw już w celach profilaktycznych.
Chciałbym jeszcze dodać jedną zasadniczą uwagę dotyczącą używania ziół.
W niniejszej książce przy zestawach ziół podane jest ogólne wskazanie, aby napary z ziół pić przed jedzeniem. Ma to swoje uzasadnienie, ale wcale nie jest nakazem niewzruszalnym. Tak jak i wszędzie, i tu są wyjątki. Mianowicie, przy chorobach przewodu pokarmowego, chorobach wątroby, przy ciężkich nerwicach, picie naparów prze jedzeniem może czasem wywołać zbyt silne reakcje w postaci biegunek, lekkich bólów lub złego samopoczucia. W takich przypadkach należy pić zioła po posiłkach. Każdy zresztą pacjent powinien sam sprawdzić swój organizm i dopasować metodę wyboru momentu picia naparów do swoich właściwości osobniczych.

LEGENDA I PRAWDA O NIEKTÓRYCH ZIOŁACH

Dlaczego człowiek umiera,
skoro w jego ogrodzie rośnie szałwia?

Szałwia – to skromne i szare ziele, opinia ludzka w średniowieczu podniosła do rangi cudotwórczego leku, czyniącego człowieka prawie nieśmiertelnym. Dlatego śmierć każdego człowieka wśród otoczenia szałwii wywoływała konsternację. Jakżeż mógł ten człowiek umrzeć, skoro w jego ogrodzie rosła szałwia? - takie sobie zadawano pytanie.
str.23
Można też szałwię nazwać zielem cesarskim, ponieważ cesarz Karol Wielki nakazał uprawiać szałwię każdemu, kto posiadał ogródek. W Austrii głoszono, że przed rosnącą szałwią należy zdejmować czapkę czy kapelusz. Nazywano ją też napojem. Już sama jej nazwa ma znamienną wymowę: pochodzi od słowa „salus” - zbawienie, ocalenie, wyzdrowienie. W psychice ludzkiej tkwi zawsze odruch idealizowania zjawisk czy rzeczy owianych pewną tajemnicą. Aczkolwiek szałwia w dzisiejszym ziołolecznictwie daleko szersze ma zastosowanie, aniżeli przed wielu wiekami, to jednak absolutnie nie można jej nazwać zielem cudownym, chroniącym życie ludzkie przed śmiercią w nieskończoność. Owszem, jest to lek, który był znany w starożytności. Rzymianki używały szałwii do celów higieny osobistej. Żołnierze zaś leczyli rany odniesione na polu bitwy. Jest to bowiem środek mocno dezynfekujący, skuteczny na rany, ropniaki, zapalne ogniska zewnętrzne. Ma też dobroczynne działanie wewnątrz naszego ustroju: neutralizuje nadmierne poty, zwłaszcza u gruźlików, usprawnia przewód pokarmowy, zwiększa wydajność mleczną u matek karmiących. Wzmacnia w pewnym stopniu cały organizm.
Drugą z kolei „cudowną rośliną” nazywana w średniowieczu „boską” - Gotteskraut”, jest tysięcznik, oceniany na wartość złota. Po łacinie nazwany został „centaurium”, co znaczy, że wart jest „centum aurum”, czyli sto sztuk złota lub złotych monet. W Niemczech wartość tego ziółka podniesiono aż do tysiąca guldenów i nazwano go :Tausendguldenkraut”. W Polsce nazwano go to ziele tysiącznikiem. Nie znaczy to, jakoby za tą roślinę płacono aż tysiąc guldenów, ale tą fikcyjną nazwą chciano podkreślić uniwersalną jej moc leczniczą. W rzeczywistości jednak tysiącznik poza leczeniem nieżytu przewodu pokarmowego niewielkie ma zastosowanie w ziołolecznictwie. A prócz tego – musi być umiejętnie i ostrożnie stosowany, ponieważ w razie przedawkowania może uszkodzić żołądek i wątrobę.
Opisane powyżej tzw. „cudowne zioła” wcale nie były tak nadzwyczajne w lecznictwie, nie różniły się od innych, ale jednak świat je apoteozował z tego powodu, że nie znał bliżej wartości innych ziół.
Można natomiast wysunąć twierdzenie, że dopiero dzisiaj odkrywamy w niektórych ziołach i roślinach ogromne wartości lecznicze. Jednocześnie jednak stwierdzamy, że zioła kryją w sobie jeszcze wiele tajemnic, wiele zagadek, i wiele spraw dotąd nie wyjaśnionych i nie zbadanych.
Do takiego bodajże należy nasza zwyczajna pokrzywa. Zawiera ona oprócz żelaza, kwasu mrówkowego, licznych soli mineralnych, karotenów, witaminy C – jeszcze cały szereg innych substancji dobroczynnych, aktywizujących i regenerujących organizm ludzki. Dlatego pokrzywę stosuje się w połączeniu z innymi ziołami na bardzo wiele schorzeń, a zwłaszcza na anemię i wycieńczenie organizmu. Badania naukowe wykrywają coraz to nowe właściwości roślin. Na przykład z dziedziny socjologii roślin dowiadujemy się, że istnieje jakaś tajemnicza symbioza pokrzywy z człowiekiem. Rośnie ona tylko na terenach zamieszkanych przez człowieka. Czyli, tam, gdzie człowiek, tam i pokrzywa.
str.24
W podobnej symbiozie żyje chaber (bławatek) z żytem.
Drugim z kolei ziołem, które bez przesady można nazwać cudownym, jest pietruszka. Nie leczy ona bezpośrednio jakiejś choroby, ale uodparnia organizm ludzki w najwyższym stopniu przed zapadalnością na wszelkie schorzenia oraz daje niebywałą tężyznę życia oraz długowieczność. Pietruszka powinna być spożywana na surowo.
Następna cenna roślina – to borówka czernica, nazywana też czarną jagodą (Fructus Myrtilli). Odświeża ona organizm ludzki, oczyszcza go i odmładza. Reguluje przemianę materii, utrzymuje w równowadze florę bakteryjną jelit, normuje pracę żołądka. Z tego względu powinno się w sezonie jagodobrania spożywać po dwie szklanki dziennie jagód surowych lub ze świeżą śmietaną. W zimie natomiast dobrze jest raz w tygodniu wypić kompot z czarnych jagód, a w razie rozwolnienia żołądka przez trzy dni spożywać codziennie na śniadanie przed posiłkiem i przed kolacją po trzy łyżki suszonych jagód.
Z kolei – grzyby. To wielkie dobrodziejstwo dla Europy ale wskutek nieświadomości mało doceniane. Istnieje ogromna różnorodność grzybów. Samych gatunków grzybów szacuje się na około 75 tysięcy. Dzielimy je na 5 klas. Nas interesują jedynie grzyby wyższej klasy, do której zaliczamy workowce i podstawczaki. Grupa podstawczaków obejmuje 20 tysięcy pozycji. Do tej grupy należą przede wszystkim grzyby kapeluszowe.
Któż z nas nie poznał wartości smakowych zup zaprawianych suszonymi grzybami lub samych grzybów w różnej formie przyrządzania. Grzyby mają nie tylko wartości smakowe, ale jeszcze również walory odżywcze, lecznicze i bakteriobójcze. Są to pokarmy zawierające w sobie substancje antybiotyczne bez ubocznych działań ujemnych. A więc – frontem do grzybów!
Dzika róża – ze wszystkich owoców, jakie wyrastają na terenie naszego kraju posiada najwięcej cennych wartości odżywczych i zapobiegających przeciw wszelkim chorobom. Bardzo jest wskazane spożywać powidła z owocu róży oraz pijać herbatę z płatków róży zamiast herbaty prawdziwej.”
Str. 25
„Płatki kwiatów bławatka bez okrywy koszyczkowej stosuje się w schorzeniach nerek, przewodów moczowych, przy zatrzymaniu moczu, również przy kamienicy nerkowej, także w schorzeniach wątroby i przy żółtaczce. Czyszczą one krew i obniżają gorączkę. Ciekawe też jest, że – jak stwierdzono – pomiędzy żytem rosnącym na polu a bławatkiem (chabrem) istnieje jakaś korzystna dla obu gatunków symbioza. Żyto, w którym nie ma chabru, jest słabsze, aniżeli to w którym wyrastał ten chwast, oczywiście w pewnej optymalnej proporcji., wynoszącej 1:5000.
Kwiat jasnoty białej znajduje zastosowanie przy biegunkach, krwawieniach wewnętrznych, w zaburzeniach przemiany materii, przy upławach i krwawieniach macicznych.
Liść poziomki stosowany jest dla uszczelnienia naczyń krwionośnych, przy miażdżycy i nadciśnieniu, przy wysiękach, jako środek regulujący przemianę materii.
Dzieciom naszym nie żałujmy pestek z dyni. One chronią skutecznie organizmy dziecięce przed robaczycami łącznie z tasiemcem.
Chrzan zamiast musztardy poleca się spożywać dla dorosłych jako dodatek do pokarmów, a zwłaszcza mięsnych.
Czosnek i cebula – to dwa gatunki organów ziemnych znane już od zamierzchłych czasów jako pokarmy i przyprawy pokarmowe wśród ludów Azji i Egiptu. Początkowo tylko elita społeczna używała czosnku, a plebs zjadał cebulę. Później zaś odwrotnie – tylko arystokracja spożywała cebulę, zaś dla biedoty pozostał czosnek.
Spożywanie czosnku, zwłaszcza po czterdziestym roku życia, w dużym stopniu zabezpiecza przed sklerozą i jej następstwami oraz przed osłabieniem całego organizmu. Dobrze jest brać zwykle po 3 ząbki czosnku średniej wielkości, pokroić na drobniutkie cząstki, położyć na chleb posmarowany masłem i spożywać przed kolacją, codziennie przez cały miesiąc. Po miesiącu zrobić przerwę tygodniową i potem znowu kontynuować to samo.
Cebula zaś może być spożywana przez wszystkich, zwłaszcza w zimie, co trzeci dzień. Przyrządzać ją należy w sposób następujący: jedną dużą cebulę lub dwie średnie pokrajać na plasterki, posolić, polać oliwą, a w jej braku olejem, przykryć na godzinę i spożyć przed obiadem lub kolacją. Cebula jako lek jest najskuteczniejszym środkiem na wrzody i czyraki. W tym jednak celu trzeba obraną ze skórki cebulę upiec w całości, ugnieść ją na papkę, ująć w bandaż, przyłożyć na wrzód i razem owinąć bandażem. Po 8 godzinach zdjąć bandaż i ranę przemyć ciepłym odwarem rumianku. Wrzód pęka, wydziela ropę i rana szybko się goi.
str.26
„Jeszcze odnośnie czosnku pragnę zaznaczyć, że podany sposób jego spożywania przez ludzi starszych może się okazać zbyt uciążliwy, kiedy są jeszcze zdrowi. Wobec tego trzeba go spożywać od okresu stwierdzenia ostrej sklerozy oraz każdorazowo przy przeziębieniu i grypie.
W ostatnich latach pojawiły się głosy wybitnych lekarzy, że spożywanie codziennie trzy razy po jednym owocu migdałów oraz kukurydzy w różnej formie, w dużym stopniu zabezpiecza przed nowotworami. Ja bym tu jeszcze dodał czosnek, cebulę, surową słodką kapustę, czarne jagody i żywe liście zielonej pietruszki.
Od dawna moją uwagę przykuwa do siebie mech leśny, a zwłaszcza dwa gatunki: płonnik (Polytrichum commune) i bielistka (Leucobrium glaucum).
Wystarczy ten pierwszy. Chociaż ta roślina nie figuruje a katalogu ziół leczniczych, to jednak upatruje się w niej duże właściwości lecznicze, przede wszystkim na rany zewnętrzne. Na dowód tego przytoczę następujące zdarzenie.
Przed trzydziestu laty zwróciła się do mnie Polka, mieszkanka Nowego Jorku z prośbą o pomoc w swej beznadziejnej, według jej przekonania, chorobie. Jej nazwisko było J. Makarewicz, o ile dobrze pamiętam. Przez osiem lat miała ona obie nogi pokryte wrzodami, które głęboko rozkładały tkankę, tworząc po wycieku ropy jakoby głębokie leje. Żadne leki jej nie pomagały, może dlatego, że kobieta ta miała już 80 lat. Zgodnie z jakąś intuicją oraz pewną obserwacją runa leśnego posłałem jej mieszankę z trzech składników: mech leśny, rumianek i suche igliwie ze świerku. Poleciłem w wywarze z tej mieszanki, dość gorącym moczyć nogi wieczorem przez pół godziny codziennie. Po upływie 10 dni ku wielkiej radości pacjentki nogi całkowicie się wygoiły.”
str.32
„Na wszystkie przypadłości dróg oddechowych skutecznie pomaga czosnek spożywany w stanie surowym. Należy w tym celu drobno pokrajać pięć ząbków czosnku, rozłożyć na kromce chleba i na to nałożyć warstwę świeżego twarogu. Można też spożywać kawałeczkami czosnek z chlebem posmarowanym masłem lub czymkolwiek. Należy praktykować taką kurację jako pomocniczą do ziołowej przed kolacją lub w czasie kolacji.”
str.33
„Według słusznych obliczeń niektórych naukowców serce człowieka posiada w sobie zapas energii na 150 lat życia ludzkiego. Jednakże człowiek musiałby żyć w odpowiednich warunkach i bardzo racjonalnie oszczędzać pracę swojego serca.”
str.38
„Żylaki na nogach to największa udręka kobiet, bo one najbardziej atakują kobiety. Podłożem tej choroby jest najczęściej niewydolność krążenia oraz praca wymagająca długiego stania na nogach przy warsztatach pracy. Często daje dobre wyniki kuracja ziołowa. Otwarte i krwawiące żylaki są trudne do zlikwidowania.
Jeszcze najskuteczniejszym lekiem na krwawiące żylaki jest maść propolisowa, a w jej braku maść żywokostowa. Smarować obrzeża rany i lekko zabandażować.”
str.39
„Guzy suche lub krwawiące na kiszce stolcowej są nieco inną odmienną formą żylaków, z tą tylko różnicą, że są bardziej bolesne i mocno niewygodne. ...Można je wyleczyć jedynie ziołami i to dwiema metodami: Trzy łyżki siemienia lnianego (Semen Lini) zalać pół litrem wody i gotować (w stanie wrzenia) przez 10 minut. Po zdjęciu z ognia wlać do odwaru 4 łyżki świeżego mleka, zmieszać, płynem tym nasączyć watę i przykładać do kiszki stolcowej nad miednicą aż do wyczerpania odwaru. Robić to wieczorem.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz