czwartek, 15 grudnia 2011

Milosc jest lekarstwem na wszelkie cierpienie - przekaz Arkturianie

Kochani, jesteśmy Arkturianami,
Jak wiecie, nazywa się nas uzdrowicielami i przewodnikami ludzkości. Służymy wam z wielką miłością i wiemy wiele o emocjonalnym bólu, którego wielu z was wciąż doświadcza i doświadczyło w czasie tego wcielenia a nawet na przestrzeni wielu innych ziemskich inkarnacji.
Wielu z was nosi w sobie głębokie rany, które zdają się być nieuleczalne. Chcemy wam przypomnieć, że wszystkie te rany nie są niczym więcej, jak tylko zablokowaną energią, którą w sobie więzicie, a z czego bardzo często nie zdajecie sobie sprawy. Blokady te utrzymują się na poziomie waszych czakramów i ciał subtelnych. Za każdym razem, gdy w waszym życiu pojawia się jakaś kwestia, która was dotyka, nawet jeżeli tylko mgliście przypomina pierwotny uraz, odgrywacie na powrót ten sam pełen bólu i cierpienia dramat, w pełni się z nim identyfikując i tym samym wzmacniacie tylko swoje energetyczne blokady. Wiedzcie, że nie ma na zewnątrz was nikogo, kto by wam to robił. To wszystko jest waszą własną kreacją i nic nie stoi na przeszkodzie, abyście się wreszcie od tego uwolnili.
Kiedy jednak upatrujecie przyczyny swojego cierpienia na zewnątrz, wkraczacie w grę dualizmu i w kółko odgrywacie dramat na poziomie świadomości ofiara-kat. Kochani, tak długo, jak to robicie, tak długo, będziecie cierpieć!

Nie martwcie się jednak, bo nadchodzi pomoc! Wszystkie te pakiety zblokowanej negatywnej energii zostaną wkrótce uwolnione z eterycznego pola Matki Ziemi. Wy ze swojej strony jednak również musicie wziąć odpowiedzialność za swoją własną wolność.
Wraz ze spływem na planetę nowych, uwalniających częstotliwości, wszyscy dostajecie szansę, aby z nimi wzrastać i ewoluować od niższego ciała emocjonalnego w kierunku świetlistego ciała waszej prawdziwej Jaźni.
Z tego pułapu możecie obserwować wasze emocje i cierpienie jako ciemniejsze i bardziej gęste pola energii w waszym ciele fizycznym i emocjonalnym. Możecie to zrobić nie utożsamiając się z nimi i nie obwiniając siebie lub innych ale akceptując to, co się u was nagromadziło na przestrzeni wielu wcieleń.
Gdy przyjmiecie postawę obserwatora możecie nas wezwać na pomoc , abyśmy swoim jaśniejącym, leczniczym światłem przeniknęli te gęste pola energii i stopniowo wypełnili je duchowym światłem. Ciemność nie może istnieć tam, gdzie jest światło i wszystko zależy tu od waszej wiary w światło, którego Źródłem jest Miłość. Włączcie się w ten uzdrawiający proces rozświetlając te ciemne pola swoją miłością.

Kochani, wasze cierpienie ma się ku końcowi chyba, że wybierzecie inaczej, wierząc że zachodzi taka potrzeba. Umiłowani, cierpienie istnieje tam, gdzie nieobecne jest Boskie Światło. Jako, że na waszą Ziemię przenika coraz więcej Światła, możecie uwolnić się od swoich osobistych dramatów i wkroczyć w świetlaną przyszłość. Nie ma powodu, ani żadnego „prawa”, które nakazywałoby wam uporczywie trzymać się przeszłości. Nie chodzi tu o „was” i „innych” ani o to, co zrobiliście wy, czy oni, lecz o stworzenie jedności w centrum waszych serc, gdzie panuje niczym nieograniczona wolność i gdzie jaśnieje Boskość. Pozwólcie tej Boskości jaśnieć w swoich sercach.
Proces Wzniesienia wymaga od was pozbycia się wszystkiego, co nie jest tak naprawdę wami; wymaga Bycia Światłem i Miłością. Kochani, zakończył się sen o ciemności i nie pozostało wam już nic innego, jak tylko wkroczyć w Światło.

Jeżeli słuchacie z otwartym sercem, wiecie, że Miłość jest lekarstwem na całe wasze cierpienie. I nie mówimy tu o miłości, którą „dajecie” komuś „drugiemu”; mamy tu na myśli Miłość jako Siłę, która jest potężniejsza niż „ty” i „ten drugi” a która istnieje obecnie na waszej planecie po to, byście ją zaprosili do swojego życia. Jest ona najpotężniejszą transformującą siłą, najpotężniejszą uzdrawiającą siłą, najpotężniejszą siłą rozpuszczającą wszelki ból, wszelkie cierpienie, wszelkie blokady i iluzję przeszłości.
Wy jesteście tą Miłością i o tym chcemy wam przypomnieć!
Z jakiego powodu mielibyście być czymś od niej mniejszym?
Przytulamy was i błogosławimy!
Jesteśmy Arkturianami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz