sobota, 15 października 2011

Dziewiata Fala

Kalendarz Majów tak wszystkim spowszedniał, że niewielu ludzi zauważyło, że lada chwila dojdziemy do punktu w którym się kończy. Media utrwaliły przekonanie, że koniec Kalendarza Majów będzie miał miejsce w 2012 roku, gdy tymczasem dokładniejsze obliczenia wskazywały, że ostatnim dniem tego kalendarza będzie 28 październik tego, wciąż 2011 r. (!) Taką w każdym bądź razie datę podał Carl Johan Calleman, który swoje badanie, nie tylko nad kalendarzem, ale i wielką duchową przemianą jaką jego koniec oznacza, opisał w szeregu książek poświęconych temu zjawisku.

Kalendarz Majów jest systemem Dziewięciu Fal ewolucji i dziewiąta fala niesie ze sobą częstotliwość sprzyjającą najgłębszym zmianom. Dziewiąta fala zaczęła się 9 marca 2011 roku. Tego dnia miał miejsce olbrzymi koronalny wyrzut masy na Słońcu. 11 marca wydarzyło się pamiętne trzęsienie ziemi, w którego efekcie powstał kryzys nuklearny po katastrofie w elektrowni atomowej w Fukushimie. W tym samym mniej więcej czasie rozpoczęła się także wojna w Libii. Magazyn „Newsweek” umieścił wtedy, na swojej okładce wielki napis: „Czas Apokalipsy”. Tragicznych wydarzeń w jednym momencie było więcej niż dało się zrozumieć i przyjąć do wiadomości. Tak wyglądał początek fali, która w swoim założeniu ma mieć większą częstotliwość, co oznacza, że przed nami jeszcze więcej takich wydarzeń. Wszystkiemu towarzyszy nieustannie rosnąca ekonomiczna destabilizacja.

Calleman nie jest tymi okolicznościami zaskoczony. Nie tylko się ich spodziewał, ale i wiele z nich przewidział. Z obliczeń np. wynikało, że dzień 31 lipca 2011 roku, przyniesie ogromną destabilizację światowej ekonomii. I rzeczywiście. Tego dnia USA zdało sobie sprawę, że kraj jest w gospodarczej ruinie i nie ma pieniędzy na utrzymanie dotychczasowego stylu zarządzania krajem. Decyzja taka miała niewątpliwie głęboki wpływ na resztę świata, ale złe wiadomości ekonomiczne z Ameryki szybko okazały się nie być jedyne, bo w opałach finansowych znalazła się UE. Potwierdził to raport szwajcarskiego banku UBS, który wieszczy upadek nie tylko Euro, ale i całej Unii. Nieoczekiwanie motorem rozwiązania Unii stają się Niemcy, które nie są już w stanie utrzymywać krajów takich jak Grecja. Wyraźnie widać, że im bardziej Europa chce zacieśnić swoją wspólnotę, tym większą ponosi w tym klęskę. Wg Callemana są to oczywiste znaki Dziewiątej Fali.

Ta seria nieszczęść, jaka stała się w tym roku naszym udziałem, tylko z pozoru wygląda na chaos. Powodem tego jest jednak wcale nie kryzys ekonomiczny czy też klęski naturalne, ale zmiany w ludzkiej świadomości. Calleman uważa, że nadchodząca fala sprawia, iż natura polityki i sposobu rządzenia staje się nieoczekiwanie widoczna i traci swoją zazwyczaj ukrytą i zakonspirowaną naturę. Na światło dzienne wychodzą sekrety przeróżnych ludzi i organizacji. Ukryte do tej pory powiązania stają się powszechnie znane. Wg Callemana oznacza to kompletny upadek cywilizacji jaką znamy, ponieważ system w którym obecnie żyjemy jest niereformowalny, dlatego wiele jego elementów musi zostać zupełnie zmienionych. Paradoksalnie zmiany te mogą nastąpić dopiero po całkowitym upadku. Nic nie zdoła nas przed nim uchronić i dopiero na gruzach starego świata może powstać ten lepszy i sprawiedliwszy. Calleman uważa, że świat zmieni się nie do poznania. Np. ludzie nieoczekiwanie zdadzą sobie sprawę, że nie potrzebują rządów, które by ich reprezentowały. Kiedy Kalendarz dojdzie do swego końca, będzie to być może punkt, od którego wszystkie sprawy będą miały się znacznie lepiej.

Jest on także przekonany, że istnieje silny związek pomiędzy Kalendarzem Majów a przepowiednią Indian Hopi. Heroldem spełnienia się tej przepowiedni miałaby być kometa Elenin. To Elenin jest Błękitną Kachiną, a kilka tygodni temu NASA podała, że kometa Elenin zmieniła swój kolor na błękitny. Kometa Elenin będzie najbliżej Ziemi dokładnie w momencie zakończenia się Kalendarza Majów. Tym samym Elenin byłaby zwiastunem zakończenia jednego cyklu i rozpoczęcia nowego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz