czwartek, 15 września 2011

Zakazana archeologia

Kiedy przed laty Michael Cremo rozpoczął studia nad zapisanymi w sanskrycie antycznymi hinduskimi tekstami, nieoczekiwanie uświadomił sobie, że wiele z nich mówi o niezwykłych przedmiotach i urządzeniach. Teksty te opisywały także ludzką cywilizację, która rozwijała się na Ziemi setki milionów lat temu! Takie informacje wcale nie sa wyjątkowe wyłącznie dla tradycji starożytnych Indii, lecz można je spotkać w wielu innych antycznych tekstach.
Obrazek
Michael Cremo doszedł wówczas do wniosku, że jeżeli w tych historiach jest choć ziarno prawdy, to musi istnieć jakaś fizyczna ewidencja istnienia takich cywilizacji. Aby sie o tym przekonać zaczął studiować osiągnięcia współczesnej archeologii. Przedzierając ię przez opasle dziela naukowe nie znalazł on jednak nic co wskazywałoby, że ludzka cywilizacja mogla sięgać w przeszłość tak daleko jak podejrzewał. Większość opisow początkow rodzaju ludzkiego zgadzała sie ze sobą, uznając, że człowiek w podobnej do naszej formie pojawił się jakieś 150 tys. lat temu. Przed nim świat miały zasiedlać rozmaite małpoludy, z których człowiek miał dopiero wyewoluować do obecnej swojej formy.
Obrazek
Michael Cremo to jednak badacz dociekliwy. Rozczarowany oficjalnymi książkami historycznymi, siegnął do bezpośrednich zapisków archeologów pracujacych przy odkopywaniu rozmaitych kultur. Zainteresował się także badaniami geologów, paleontologów, antropologów i zoologów, które publikowano w oficjalnych czasopismach historycznych. Dzięki temu nie tylko poznał on ich dorobek, ale przy okazji nauczył sie kilku podstawowych europejskich języków. Czytanie zajęło mu aż 8 lat, ale podczas lektury znalazl on setki artykułów opisujących znalezienie ludzkich kości, przedmiotów codziennego użytku, odcisków stóp, których wiek oceniano na wiele milionow lat.
Obrazek
Zdumiewające było to, że niewiele z takich raportów zostało włączonych do kanonu dzieł naukowych opisujących powstanie człowieka. Wszystko wskazwało na to, że wiedza taka była skutecznie filtrowana, zanim trafiła na łamy książek. Wypracowane standardy wiedzy nie pozwoliły na obiektywną ewaluacje ewidencji. Nauka – ta pisana przez duże N – stworzyła za to system policyjnej kontroli nad naszą wiedzą. Wszystko co nie pasuje do uznanego modelu tej wiedzy jest bezwzględnie odrzucane. W przypadku teorii na temat powstania człowieka, bez problemu publikuje sie wszystko to co popiera teorię Darwina a odrzuca inne spojrzenie, uznając je za „nienaukowe”. Z kolei pod adresem nieortodoksyjnie patrzącej na problem osoby wysuwa sie oskarżenia o oszustwo i wmawia się popełnienie szeregu błędów. Często argumenty te brane sa wprost z powietrza i uzywane z całą bezwzglednością po to tylko, aby móc odrzucić inną opinię w kwestii powstania człowieka.

To z tego powodu Michael Cremo sam siebie nazywa zakazanym archeologim, bo jego wnioski i popierająca je ewidencja nie ma szans na to, by być prezentowana na salach uniwerysteckich a jego znaleziska archeologiczne ignoruje się w najważniejszych światowych muzeach.

Przyznanie się do tego, że człowiek istnieje od milionów lat zniszczyłby dorobek tysięcy uniwersytetów, ale przede wszystkim poddałby w wątpiwość materialistyczne podejście do powstania ludzkiego życia – co miałoby szereg konsekwencji – od życia duchowego począwszy, aż po efekt ekonomiczny.

W 1974 odnaleiono szkielet stworzenia, które uznano za najstarsze szczątki doczesne człowieka. Szkielet należał do kobiety i naukowcy szybko nadali jej pieszczotliwe imię Lucy. Lucy była dziewczyną niewielką, sięgała niespełna 1 m. wzrostu i żyła ok. 3.5-4 mln. lat temu. Mimo. że Lucy bardziej przypominała swym wyglądem małpę niż człowieka, bardzo szybko okrzyknięto ją naszym praprzodkiem. Nawet jej imię nie było przypadkiem, bo dodatkowo uczłowieczało jej szczątki w naszych oczach. Tymczasem Lucy ma niewiele wspólnego z rodzajem ludzkim. Grupa naukowców uważająca ją z praczłowieka ewoluującego w stronę homo sapiens uważa, że Lucy poruszała się w pozycji pionowej. Tymczasem inni naukowcy widzą w niej stworzenie spedzające większość swojego życia – dosłownie – na drzewie. Układ kości wskazuje, że Lucy znakomicie skakała z gałęzi na gałąź. Mimo to Lucy uparcie promowana jest jako nasz praprzodek. Ostatnio znaleziono kości małpoluda, którego okrzyknięto mężczyzną Lucy i nazwano go Big Ben. Żył on w tym samym co Lucy okresie. Przy Lucy to prawdziwy olbrzym, bo mierzy sobie 150 cm. wzrostu. Taka roźnica wzrostu pomiędzy płciami wskazuje dodatkowo, że mamy raczej do czynienia z małpami niż ludźmi.

Tymczasem zamiast na siłę uczłowieczać Lucy, nieoczekiwanie można znaleźć ślady istnienia człowieka w takiej jak my formie, żyjącego na tych samych terenach co Lucy. Jesli przyjrzec sie stopie Lucy, nietrudno zauważyć, że jej wielki palec u nogi był bardzo dlugi i poruszał się w taki sam sposób jak kciuk ręki i byl po prostu chwytny. W Laetoli, w Tanzanii znaleziono odciski stóp hominida z przed 4 mln lat, który zostawił po sobie takie same odciski stóp jak nasze. Odciski stóp zostały odnalezione przez sławną archeolożkę Mary Leakey. Nie jest to jedyny dowód na istnienie współczesnie wyglądająceo czlowieka w czasach gdy po ziemi chodziła Lucy. W 1860 r. prof. Giuseppe Ragazzoni badając osady geologiczne w okolicy Castenedolo (niedaleko Brescii) odkrył ludzką czaszkę, identyczną z naszą, która rownież miala 3.5 – 4 mln lat. Prof. Ragazzoni odnalazł w okolicy czaszki także ludzkie szkielety z tego samego okresu.

Jednak nie zmienia to faktu, że wciąż wtłacza się dzieciom w szkołach do głowy ewangelie wg. Darwina, że naszymi praprzodkami były małpy. Potwierdza to tylko, że żyjemy w czasach dyktatury intelektualnej w której tzw. „nauka” przejęła cechy, którymi okreslano do tej pory religię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz