środa, 1 czerwca 2011

Co pierwsze umysl czy serce?

W ciele człowieka znajduje się tajemnicza świątynia wielkości kciuka, w której mieszka uśpiona siła duchowa zwana Energią Kundalini. Ta Energia jest we wnętrzu każdego człowieka i nie ma to nic wspólnego z religią, kulturą czy innymi praktykami.

Możliwość duchowego rozwoju jest dana każdemu człowiekowi, inna sprawa czy ta energia się przebudzi i przyśpieszy duchowe przebudzenie, które będzie rzadkie i wyjątkowe. Ważne jest dla każdej ludzkiej istoty, aby rozpocząć poszukiwania w głębi siebie, przebudzenie duchowe to proces wewnętrzny a nie zewnętrzny.

Kiedy człowiek systematycznie medytuje i stosuje inne duchowe techniki może przebudzić Energię Kundalini, która dotąd uśpiona w kości ogonowej budzi się i przemieszcza do góry w kierunku serca. Za pomocą trzech włókien i sześciu czakr aktywuje mocno 72 000 włókien, z tej liczby najważniejsze jest sto, które biorą intensywny udział w przebudzeniu, w których są zapisane wszystkie dane osobowe człowieka, ale z tych stu tylko jedna, w centrum ciała będzie aktywowała czakrę serca.
Energia Kundalini uderzy poprzez jedną nitkę w czakrę serca, która jest uważana za centrum ciała, znajduje się na granicy podziału energii trzech dolnych i trzech górnych czakr. Serce jest bardzo ważnym ośrodkiem, zakorzenione są w nim wszystkie włókna, które wypływając z serca do wszystkich części ciała, nawet najbardziej oddalonych od czakry serca, przesyłają energie potrzebną do życia.. Kiedy Energia Kundalini uderzy w czakrę serca, serce zmienia się w swoisty wentylator.
Pamiętam własne doświadczenie, kiedy potężny strumień energii wpłynął do mojej klatki piersiowej, miałam wrażenie, że ktoś od wewnątrz działa na moje płuca sprężonym powietrzem, moja klatka piersiowa pracowała niczym miech, miałam wrażenie, że za chwilę rozerwie ją na strzępki, oddychałam coraz szybciej i szybciej, nie mogłam wykrztusić z siebie ani jednego słowa, nie wiedziałam co się dzieje … moje ciśnienie krwi wzrosło do przeszło 200 … tętno zwiększyło się do 120 uderzeń na minutę, serce biło jak szalone. W tym czasie byłam już pod opieką pogotowia ratunkowego. Panowie - paramedycy kilka godzin później odwiedzili mnie na emergency, już z ciekawości, ponieważ nigdy wcześniej czegoś podobnego nie widzieli. Rozmawiali z lekarzem, który też nie umiał niczego konkretnego wyjaśnić, a ja kilka godzin później byłam już w dobrej formie.
Znawcy tematu już wiedzą, że pisząc o tej niezmiernie ważnej nici mam na myśli kanał Sushumna. Subtelność Sushumny jest nie do opisania, to włókno przenika przez wszystkie cztery ciała i potrafi przenieść energię w przestrzeń.

Dużo ludzi stara się ekspresowo uaktywnić energię Kundalini, stymulując dwa również ważne włókna biegnące wzdłuż kręgosłupa: Idę i Pigalę, stosując przeróżne ćwiczenia yogi, oddechowe, śpiewając mantry, lecz praca z zewnątrz (samorealizacja) to wysiłek życia non-stop, przenosząc to na ziemskie lata yoginowie twierdzą, że potrzebne jest człowiekowi około 20 000 lat, aby w ten sposób przebudzić Energię Kundalini. Jednym słowem - jest to intensywna praca na niezliczoną ilość wcieleń.

Dzisiaj wielu „guru” obiecuje przebudzić Energię Kundalini w ciągu jednego życia, a nawet w kilka miesięcy czy tygodni … to nie jest ścieżka prawdziwego guru, więc uważajcie na oferty!

Prawdziwy guru, który nam pomoże mieszka wewnątrz nas w tajnym miejscu - w sercu, które jest sekretnym miejscem niczym ołtarz. Zanim wewnętrzny guru przebudzi tajną energię wszystkie rzeczy człowieka muszą być oczyszczone i oświetlone. Nie liczy się tutaj praca nad trzema włóknami, tylko nad całym obszarem 72 000 włókien. Proces przebudzenia przenosi człowieka w nowy obszar świadomości, który następnie rozpoczyna proces oświecenia.
Oświecenie duchowe jest to coś, co trudno ująć w słowa, z małego mózgu człowieka, który się rządził małym rozumem, człowiek nagle może dotknąć czegoś co wykracza poza jego intelekt i otwiera wielką tajemnicę. Świadomy umysł człowieka nie może tego zrobić sam, tam nie ma wejścia bez specjalnego zaproszenia. Oświecenie to jest ogromne osiągnięcie człowieka. Jest czymś czego nie może zrozumieć przeciętny człowiek.

Ziemskie pojęcie: człowiek i jego życie - to kult jednostki, oświecenie to już ucieczka od tego schematu, człowiek przebudzony sprytnie ucieka od znanych i kulturowych zdarzeń, a inspiruje go jego wewnętrzny guru, który wymyka się spod logiki i zdrowego rozsądku normalnego człowieka. Nie jest to siła intelektu, który potrafi być silnym ograniczeniem, może wszystko dowolnie interpretować, zakwestionować … a tu nagle okazuje się, że nie potrzebna jest żadna nauka, żadne słowa, żaden system wierzeń, banały współczesnych duchowych nauczycieli i wszystkich instytucji duchowych, to nie jest droga przez z góry wyświechtane słowa, przez wiedzę i władzę, to wszystko dzieje się poza umysłem. A to co dzieje się poza umysłem jest rzeczywistą prawdą i ma wielkie znaczenie dla całego życia. Tutaj panuje prawdziwy spokój, poznanie i zrozumienie siebie, człowiek zaczyna żyć świadomie, ale już w inny sposób, chociaż często tego na zewnątrz nie widać. Są to wartości, które ciężko ująć w słowa. Otwiera się wielka tajemnica, do której należy podejść z delikatnością i zdecydowaniem, bez wahania. Ziemski umysł chociaż wydaje się być świadomy nie umie tego zrobić, nie umie zrozumieć, bo nie jest wolny od egocentrycznej działalności. Nie potrafi odłożyć na bok absurdu wielu ziemskich pojęć … w nowym tajemniczym świecie przyjdzie poznać rzeczy, na które nie mamy nazwy, nie mamy porównań.

Oświecony umysł bywa już czysty i przejrzysty, aby do tego doszło wprzódy potrzebna jest całkowita zmiana serca, bez tej przemiany trudno jest wpłynąć na własne procesy myślowe. Przede wszystkim należy zrozumieć treści własnego umysłu poprzez obserwację, a nie przez intelektualne analizy.

Dzisiaj każdy z nas ma w sobie mocno rozbudowane ogrodzenia: osobiste, polityczne, religijne … idee, wierzenia, a ciężar tych ogrodzeń dominuje i kształtuje w umyśle inne pojęcia, które człowiekowi zagradzają drogę do jedynej prawdy, której treścią jest świadome istnienie człowieka mającego własne wybory i całkowitą wolność.

Wolność to obserwacja bez nadawania kierunku, bez strachu przed karą, czy chęci zyskania nagrody. Prawdziwa wolność jest bez motywu, a taka wolność jest już na końcu ewolucji człowieka. Jeśli się zagłębimy mocniej w nasze obecne istnienie to wszyscy jednogłośnie stwierdzamy, że nie mamy takiej wolności żyjąc w obecnych warunkach.

Nasza świadomość skierowana jest na wspólnotę narodu, kościoła, nie ma to nic wspólnego z indywidualną egzystencją. Z tej działalności rodzą się nasze myśli, doświadczenia, marzenia, pragnienia, które najczęściej bywają naszymi wrogami. Nasze dzisiejsze myślenie opiera się na naszej wiedzy i spróbuj tylko powiedzieć światu, że jesteś bez dyplomu, zaraz świat wejdzie z tobą w konflikt, choćbyś był największym mędrcem świata, najlepszym uzdrowicielem, konstruktorem, artystą. To jest współczesna psychologiczna ewolucja skierowana na intelektualny ruch naszych myśli i jak tu możesz mieć czysty wgląd w ponadczasowe prawdy? Obecnie mamy głęboką psychologiczną mutację we własnych umysłach, które potrafią zaprzeczyć wszystkim rzeczom, które rozwijają miłość, współczucie i otwierają najwyższe furtki. Bez rozwinięcia tych cnót nie otworzymy drzwi do oświecenia … a nawet nie przebudzimy się duchowo w maleńkim chociażby stopniu.
I zastanów się nad własnym sercem, czy naprawdę wiesz czym jest miłość? Czy tylko powtarzasz za światem te same frazesy... owszem najczęściej mówimy o miłości zbyt cieleśnie, podzieliliśmy miłość, a w miłości nie powinno być rozdrobnienia. Taka miłość w kawałkach jest martwa. … aby prawdziwie kochać człowiek zdolny jest umrzeć …. nigdy na taki gest nie zdecyduje się fragment miłości.

Wracając do Kundalini …. często sobie myślę, najlepiej człowiek wychodzi kiedy w ogóle nie wie co to jest? Popatrzmy dzisiaj na nasz świat, ciężko się doliczyć ośrodków Kundalini, tyle samo nauczycieli, którzy twierdzą, że mieli doświadczenie z Kundalini. Stosują przeróżne formy ćwiczeń, aby przebudzić tą energię … ale to wszystko jest skierowane na zarabianie pieniędzy, nie ważne jest w tym wszystkim, że uczeń jest jeszcze nie oczyszczony, a nawet potrafi być strasznie złośliwy, a wszystko co chce zrobić to nakarmić jeszcze bardziej swój egocentryczny umysł. I tu całe nieszczęście, bo nawet jak przebudzi Kundalini kontynuuje swoją egocentryczną działalność zamykając swoje energetyczne obwody, energia płynie tylko przez jego ciało … i tak słyszymy jak wiele osób twierdzi: „mogę podnieść Kundalini kiedy zechcę.” Uwolnienie tej energii nie jest ograniczone, raz przebudzona nie ma już końca.

Stwierdzenie: „podnoszę Kundalini kiedy zechcę” związane jest z psychicznymi ośrodkami znajdującymi się w fizycznych częściach ciała i rządzone jest przez człowieka ego. Budząc Kundalini w chwili kiedy ciągle mamy nieoczyszczone serce, pełne kłamstwa, nienawiści, pragnienia czynienia krzywdy, wówczas ta Energia może narobić potężnych szkód samemu właścicielowi.

Jeśli wdrążylibyście się mocniej w historię indyjskich guru otwierających Kundalini wtedy ujrzelibyście jakie ogromne krzywdy wyrządzili ludziom fałszywi guru wprowadzając ich w błąd i otwierając tą energię niegotowym do tego procesu osobom.

Prawdziwy nauczyciel nie weźmie się za otwieranie Kundalini bez uprzedniego przywrócenia wewnętrznej równowagi, pomoże zrozumieć umysł i kilka ważnych pojęć, które pozwolą zrozumieć co jest dla człowieka niewłaściwe, co to znaczy duchowe nadużycie, a co jest właściwą drogą. Nauka takich zasad trwa latami. Nie tylko umysł ale i ciało musi być gotowe i czyste. Mało kto wie, że budzenie się Kundalini wypełnia człowieka kompletnym lękiem, ta potężna energia budzi na początku wielki strach.
Dlaczego budzi strach?
Stara jednostka umiera, w dosłownym znaczeniu umiera świat jej pragnień, cały dobytek życia, wszystko przewraca się do góry nogami i nie trwa to jedną chwilę tylko potrafi nękać człowieka tygodniami, miesiącami … a nawet latami, cały świat wali się powoli … znikają pragnienia, nawet sex … i znowu powracają. Otwiera się nie tylko główny kanał Sushumna, ale także nowe przejścia w całym ciele, które do tej pory były zablokowane. Energia ciągle rośnie podobnie jak promieniowanie jądrowe i uwierzcie to uczucie wcale nie jest takie przyjemne. Ciało boli, piecze, kłuje, bez przerwy wkręcają się w każdą komórkę elektryczno - magnetyczne igły i ten proces potrafi trwać długimi latami. W tym samym czasie musimy wiele zrozumieć, spojrzeć na siebie w zupełnie inny sposób, zmienić styl życia, przychodzą nowe relacje. Nie jeden dzień spędzimy na wewnętrznych torturach, na własnej nędzy, przy braku jakiejkolwiek motywacji.

W tym czasie przychodzi najwięcej zdarzeń mistycznych połączonych z jasnowidzeniem, jasnosłyszeniem, tzw. siddhi (LINK!). Jeśli dasz się im złapać nie możesz zrobić ani jednego kroku dalej, zostaniesz na tej samej pozycji. Jeśli cię nie złowią zostaną dla ciebie otworzone niebiosa. Dopiero wówczas czeka cię ciężka praca, sprzątanie własnego domu i nie ma już powrotu na stare tory, jakaś siła pcha cię naprzód i nie pozwala już odejść. Cały czas musisz pracować nad sobą, postrzegasz większą własną wrażliwość, swoją nową inteligencję, ale już nie idącą ze świata zewnętrznego, zmieniają się twoje pragnienia. Odgruzowywanie własnego domu wymaga wielkiej samodyscypliny, ale nie na zasadzie tłumienia i zmuszania … to nie jest właściwa droga.

Efektem własnego oczyszczania i przebudowy własnych struktur jest pozbycie się własnych ogrodzeń - ograniczeń umysłu. Kiedy znika smutek można twierdzić, że umysł staje się pusty. Czy można powiedzieć, że już nastąpił koniec tej pracy? Nie ma końca …. każdy dom trzeba sprzątać codziennie. Każdy ogrodnik, który chce mieć piękny ogród musi bez przerwy obrabiać glebę, każdy człowiek, który chce być kochany musi pielęgnować tą miłość … i to są naturalne procesy.


Czy zastosować ścisłą ascezę, czy inne techniki duchowe, czy śpiewać mantry i pozostawać w wielogodzinnych medytacjach?
Jeśli nie czujesz się gotowy do rozwoju duchowego, lepiej idź do swoich codziennych zajęć i daj sobie spokój. Człowiek powinien zabierać się za rozwój duchowy kiedy czuje się do tego zupełnie gotowy. Inaczej trudno będzie znaleźć jakąkolwiek metodę, która da oczekiwany efekt. Wielu ludzi uważa, że jeśli zasiądzie kilka razy dziennie do cichych medytacji, doprowadzi do ciszy umysł, to już jest na dobrej drodze. Siedzenie w ciszy jest tylko pasywnym przyglądaniem się różnym wewnętrznym procesom, pozwala uzyskać ciszę i pokój, bywa nawet samouleczające, lecz nie zmienia nawyków umysłu. Zawsze wrócą w to samo miejsce. Nasze myśli muszą zacząć się manifestować w nowy sposób, nie wolno tego robić na siłę, bo również niczego nie osiągniemy, a wejdziemy jeszcze w większe kłopoty. Po wyjściu ze ścisłych praktyk umysł ponownie powróci na stare miejsce, a nawet może zacząć się buntować.
Zamiast umysłu należy używać serca.
Jak to zrobić?
Zamiast ograniczać swobodę umysłu, kontrolować oddechy, pozwól mu zachowywać się swobodnie, ale w każdej swojej czynności powtarzaj Imię Boga. Już to pisałam wielokrotnie: sprzątaj z Bogiem, gotuj z Bogiem, mów Mu co obecnie czujesz: smutek, radość, zdradź przed nim całą zawartość swojego umysłu bez względu na emocje, odkryj przed Nim własne tajemnice, własne plany, pragnienia, utrzymuj z Bogiem ciągłą łączność. Taka praktyka bycia ciągle z Bogiem zmienia nawyki umysłu, również odczujesz spokój i ciszę, a w dodatku będziesz cieszyć się życiem, które jak szybko zauważysz zacznie do ciebie radośnie powracać. W umyśle zapanuje cisza, a w sercu radość. Poczujesz się szczęśliwym człowiekiem, zaczniesz rozumieć wiele zawiłych rzeczy.

Nawet ateiści, którzy zwalczając Boga, koncentrują ciągle na Nim własne myśli mogą w ten sposób przebudzić się duchowo. Bóg jest jedynym Mistrzem duszy i może wprowadzić w nią wyzwalające energie. Za każdym razem, gdy rozmawiasz z Bogiem otwórz przed nim własne serce, niczego nie ukrywaj. Bóg to najlepszy twój Przyjaciel.

W drodze do oświecenia umysł musi być martwy, a w zasadzie przenosi się do serca i tam pozostaje, nie czuje już pragnienia powrotu w stare miejsce. Jeśli zechcesz przestawić własny umysł działając na niego siłowo, wprowadzając mu ograniczenia, to jeśli nawet uda się go utrzymać dłużej w takiej pozycji, nawet przez długie lata, to jednak pragnienia ciągle tam są obecne i w każdej chwili mogą się zamanifestować.

Ostatecznie tylko Wielka Boża Łaska eliminuje pragnienia umysłu, toteż i tutaj skieruj się do Boga, poproś, aby pomógł ci wyeliminować z siebie wszystkie nadmierne pragnienia, nałogi, które ciągle w tobie drzemią i utrudniają ci proces rozwoju. W końcowym efekcie zawsze resztki naszych pragnień eliminuje Palec Boży.

Wielu ludzi obserwując oświeconych postrzega ich jako logicznie myślących i postępujących jak normalni ludzie, więc jak można mówić, że ich postępowanie nie zależy od rozumu?

Ludzie oświeceni funkcjonują poprzez ciało, ale już przez nich przemawia Wyższa Jaźń, wszystkie ich działania pochodzą z Wyższej Jaźni, a nie z umysłu. Stary umysł umarł, a na jego miejscu narodziła się nowa natura, która należy do serca.
Człowiek oświecony nie zawsze odpowiada na wszystkie pytania jak to sądzi wielu ludzi. Jest potężną pomyłką jeśli ktoś myśli, że ta osoba odpowie na wszystko, np.: Kim ty jesteś? Kim jest twój przyjaciel czy wróg? Co cię czeka jutro? Wyższa Jaźń odpowiada na konkretne pytania, czasami odpowie krótko i prosto, czasami nabiera rozpędu i może kontynuować bardzo długo jakiś temat, ale zawsze mówi bezosobowo. Tu widać stopień dojrzałości. Jakże to inne przekazy niż dzisiejsze channelingi...

Należy umieć utrzymać ciszę i spokojnie słuchać, nie wtrącać własnych słów, wówczas z takiej osoby idzie wielka emanacja światła, która manifestuje się przez słowa. Po takim doświadczeniu możesz zobaczyć Światło Prawdy wewnątrz siebie.
Jaka jest różnica między przebudzeniem i oświeceniem?
Przebudzenie może być częściowe lub pełne, umysł może być zatrzymany chwilowo, nie mniej już nigdy nie powróci do starej formy. Nawet przejściowe przebudzenie jest bardzo subtelnym doświadczeniem umysłu. Człowiek poznaje nowe stany: spokój, błogość i już nie jest możliwe, aby te doświadczenia zostały wyeliminowane z pamięci. Ta pamięć zawsze powraca do serca i zawsze na jej wspomnienie czujemy błogość, pokój i pragnienie bycia w tym samym stanie już na zawsze. To doświadczenie nie jest oświeceniem, ani nawet przebudzeniem Kundalini, to tylko doświadczenie Świadomości Jaźni, ale także oznacza zapowiedź czegoś więcej.
Kiedy to nastąpi, jak długo będziemy czekać na oświecenie?
Przejściowe stany mogą trwać bardzo długo. To od nas zależy czy odetniemy do końca umysł od pragnień i wyślemy do serca. Pamiętajmy, mamy Wolną Wolę i jeśli zechcemy powrotu do krainy pragnień, powrócimy. Kiedy codziennie pracujemy nad sobą i prosimy Boga o pomoc przychodzi taki czas, kiedy nasza wewnętrzna równoważnia się przechyla i niepotrzebne rzeczy zostają automatycznie usunięte przez wewnętrznego guru. Nagle odpadają stare pragnienia, np. w ciągu jednego dnia stajemy się wegetarianami.
Czy często zdarza się oświecenie?
Kriszna mówił:
„Z każdego tysiąca ludzi jeden jest naprawdę poważny, a oświecony jeden na milion” … i tak było to bardzo hojne przybliżenie.
Jakie płyną korzyści z przebywania z osobami oświeconymi?
Obecność oświeconych może zdziałać cuda, ratować dusze, dawać pokój umysłu. Będzie znacznie zredukowana karma tych osób. Podczas bycia z osobą oświeconą widzimy życie pod innym kątem, wszystko odbywa się bardzo szybko, bez wysiłku, bez dramatu, patrzysz na różne zdarzenia oczami oświeconego. Podobnie jak w filmie .. ktoś już przedstawia ci coś co może i tobie się wydarzyć. Należy tylko dobrze słuchać, obserwować, być uważnym i nie być ignorantem, a później przychodzi gotowość by samemu wejść na tę drogę.

Wielu ludzi myśli, że Mistrz musi od razu szkolić, wprowadzać odpowiednie praktyki …. wprzódy musimy zmierzyć się z własnymi uprzedzeniami, choćby pojęcie o samym oświeceniu, religii, o tym jak należy prowadzić własne życie.

„Szukajcie najpierw Królestwa Bożego, a wszystkie inne rzeczy będą wam dane.” - tak uczył Jezus.

Każdy może znaleźć Królestwo Niebieskie, bo niebo jest w nas. Ale należy pamiętać, aby stać się istotą oświeconą musimy najpierw stać się człowiekiem. Kiedy staniemy się dobrym człowiekiem, to stajemy się w pełni oświeconą istotą.


Ktoś kto nazywa się oświeconym może do woli widzieć w sobie światło. We wnętrzu takiej osoby nie panuje już ciemność, ale nie wolno tego zjawiska mylić z chwilowymi rozbłyskami, niczym jedna czy nawet kilka błyskawic na ciemnym niebie podczas burzy. Oświecenie oznacza, że trzeba mieć nieustanne światło w sobie.

„Patrz więc, żeby światło, które jest w tobie, nie było ciemnością. Jeśli zatem całe twoje ciało będzie w świetle, nie mając w sobie nic ciemnego, całe będzie w świetle, jak gdyby światło oświecało cię swym blaskiem.” (Łk. 11, 35-36)

Ponadto w ciele występuje wiele rodzajów dźwięków: szum wielkiej wody, odgłos grzmotu, śpiew ptaków, cykad, muzyka niczym harfy, fletu. Niebiańska muzyka szepcze do nas w różnych akordach: to cichutko, to głośno. Otwiera mądrość Wszechświata. Żyjemy na Ziemi, spełniamy nasze obowiązki, błogosławimy całe życie, ale już wiemy, że ten proces, który się w nas toczy, to coś więcej niż mogą to wychwycić ziemskie zmysły. Zauważamy, że Wszechświat mieszka w nas. Zdajesz sobie sprawę, że masz coś więcej, coś znacznie większego, niż to było poprzednio. Zauważasz, że bez przerwy kierujesz myśli do Boga. Czujesz się z Nim związany, dostrzegasz i dostajesz inne wartości życia. Widzisz, że zaczynasz posiadać większe moce, a jednak stajesz się bardziej pokorny, skromny. Możesz pomóc ludziom, masz do nich większy szacunek. Coraz więcej pracujesz charytatywnie i nie dbasz zbyt mocno o własne dobro. Zaczynasz wchodzić na drogę miłosierdzia.
Oświecenie wcale nie znaczy, że człowiek już nie cierpi, ale nagle uświadamia sobie, że wszystko ma inne znaczenie. Nawet jak poczuje się głębiej dotknięty cierpieniem innych osób, odbiera to inaczej niż przed oświeceniem.

Prawdziwy oświecony może cieszyć się niczym, wszystko po drodze bierze jako dar Boga – czy to dobre czy złe.

Czytając to wszystko wiele osób zada pytanie: dobrze to nawet wygląda i też bym tak chciał, ale jak mam rozwiązać swoje problemy, które niszczą moje jasne myśli, jak wyjść z tego chaosu, różnych doktryn, teorii, channelingów, własnych manii … jak w tym wszystkim rozpoznać własne dziwactwa, upodobania i cnoty, które przybliżają umysł i serce? Jak uwolnić rozum od głupoty i znaleźć swoje miejsce? Jak dojść do tego bogactwa i stać się wolnym, nieśmiertelnym? Czy skorzystać z rady guru czy innego nauczyciela, a może wejść w jakąś religijną grupę?

Człowiek patrzący wyłącznie na życie zewnętrzne powie: wszystkie problemy mogą być rozwiązane przez kontrolę środowiska, wszystko może zmienić ludzka myśl, a złe działania kontrolować jakaś szkoła, organizacja.

Tak, zewnętrzny człowiek jest niczym glina, zostaje ukształtowany i uzależniony przez środowisko, które wpływa na jego światopogląd, ambicje, a nawet pragnienia. Wówczas zawsze będzie pełen nowych idei i nawet sobie nie zdaje sprawy, że ten zbiór teorii i różnych pomysłów tylko go uzależnia.

Jeśli człowiek znajdzie nawyk poszukiwania samego siebie ucieka w samotność, szybko dostaje ksywkę „antyspołeczny dziwak” i jest oddalony od większych grup, nawet od duchowych autorytetów. Ale właśnie ten człowiek, który wyłącza swoją obecność na zewnątrz i włącza obecność od wewnątrz staje się lepszą gliną do przemodelowania własnego serca.

Z jednej strony niszczy swoją ziemską karierę, przyjaźnie, a nawet relacje rodzinne, co nierzadko dla świata zewnętrznego uchodzi za przejaw głupoty albo choroby, to jednak prawda jest taka, że to on zrywa więzy z niewolnictwem. Podejmuje prawdziwą walkę o swój prawdziwy byt. Nie łatwy to czas, ulega zmianie całe życie, taki człowiek nadal jest zmuszany przez opinię publiczną do ogólnego naśladownictwa z góry utartych reguł, których należy słuchać i przestrzegać. W takich warunkach ciężko o indywidualność, trudno uchwycić korzystną myśl i podążać za jej wyrazem. Jak tu zacząć myśleć na nowo, w dodatku od samego początku tak, aby zrozumieć prawdziwy sens własnego życia? Dopóki nie myślimy jasno trudno znaleźć spokój i ciszę.
Jak zintegrować umysł i serce, kiedy wokół nas panuje tylko konflikt, a jednym z przejawów naszej duszy jest pragnienie bezpieczeństwa w sferze całego naszego bytu?

Na drodze rozwoju duchowego pojawia się jeszcze jeden konflikt: kto to jest Bóg?

Nikt nie może na to pytanie odpowiedzieć, trzeba Go odkryć dla siebie! Bóg jest we wszystkich ludziach, ale wszyscy ludzie nie są Bogiem. Bóg jest nieskończony i ma nieskończone formy. Wszyscy ci, którzy czczą niestworzone rzeczy chodzą w ciemności, kto wychodzi z ciemności czci Boga i modli się do Niego z własnym światłem. Musimy też wiedzieć, że urodziliśmy się, aby reprezentować Chwałę Boga, toteż starajmy się być podobni do Niego. Bez wiary w Boga nie można kochać ludzi, ani Jego samego. Człowiek, który mianuje się bogiem nosi w sobie potężny egoizm.

Wszystkie ograniczenia są tworami naszej niewiedzy, głupoty, a z tego wynikają starcia, walki i cierpienie. Jest jeszcze miłość, ale jej dzisiejsza kruchość nie zapewnia nam wystarczającego emocjonalnego komfortu. Dlatego obecnie rozpada się tyle związków.

Człowiek codziennie żąda zapewnień, co do prawdy, Boga, nieśmiertelnej duszy i innych duchowych wartości, boi się przejścia od niepewności do pewności, kiedy podejmuje taką decyzje widzi, że jest samotny i czuje się beznadziejnie. Jeśli nie umie wytrwać wróci na stare pozycje. W poszukiwaniu bezpieczeństwa zawsze pojawia się strach, który rodzi wiele złudzeń, represji, fałszywej dyscypliny, strach przed śmiercią, nie pozwala patrzeć w przyszłość.
Jak to wszystko zmienić?
Jaka powinna być nasza postawa? Nasze działania?


Czy pomoże tutaj wielka rewolucja, czy wystarczy prosta prawda i bezpośredniość myśli? Czy czekać na cud, czy zacząć samodzielnie działać? Samemu szukać furtki do wolności?

Kiedy mówimy o wolności, myślimy o wolności na zewnątrz. Zewnętrzna wolność wydaje się być ważna, szczególnie tam, gdzie jest tyrania i dyktatura. Już czas, aby zrozumieć jaka jest różnica między zewnętrzną i wewnętrzną wolnością? Taki mamy czas, że należy odłożyć wszystkie teoretyczne koncepcje wolności, a zabrać się za nasz umysł, uwolnić go od uzależnień, od leków, niepokojów, to jest jedyna ucieczka od dzisiejszych realiów codziennego życia.

I tak jak już widać z tych moich opisów nie jest łatwo określić oświecenie i nakreślić jakąś jedną konkretną drogę, aby wejść w ten proces. Najprościej byłoby powiedzieć: najlepiej wystąpić z całej społeczności i ostatecznie pójść tylko z Bogiem. Ale my żyjąc doświadczamy bycia człowiekiem, musimy rozwinąć w sobie miłość, uczyć się otrzymywać i dawać, a tego nie można uzyskać będąc w stuprocentowej samotni. Żyjąc w społeczeństwie, gdy wszystko idzie gładko, po naszej myśli także odczuwamy przyjemność, lecz kiedy rzeczy mają się nie tak, odczuwamy smutek, ból. Inaczej też każdy człowiek odczuwa w sobie ten proces, to też zależy od naszych pól świadomości, od naszej wcześniejszej wiedzy, religii, a nawet od uzależnień zawodowych i rodzinnych.
Badając proces oświecenia:
-Neurolog powie: ta osoba ma wyłączone niektóre części płata ciemieniowego.
-Biolog stwierdzi: ma podniesione zmysły
-Psycholog: utracił ego.
-Filozof: staje się świadkiem życia.
-Duchowny: otwiera serce na drugą osobę i rozwija zdolności do miłości.

Większość ludzi nazywa miłością coś co miłością nie jest. Aby doświadczyć prawdziwej miłości potrzebna jest mutacja w fizycznym mózgu.

Wiele osób idąc duchową drogą kierując się do oświecenia zbudowało wokół siebie ważne strategie i uczyniło z siebie „duchowe persony”, które trudno przełamać, bo tam również jest zaprogramowany swoisty wzorzec postępowania, zbudowali sobie własne indywidualne matryce a nawet ubiorem podkreślają własną szczególną osobowość. Budują własne ośrodki, zbierają uczniów mieszając duchowość, własny autorytet, kasę i tak wspólnie w grupie zmierzają do mety.

A ja wam mówię, dużo łatwiej oświeci się prosty człowiek, który nawet nie zdaje sobie sprawy co to jest oświecenie. Jak na ironię budzi się i wymija po drodze „duchowe persony”, a nawet często ich ciągnie za sobą. Droga takiej „duchowej persony” bardzo mocno rozwija duchowe ego i często zostaje jej zamknięty dostęp do wyższych wymiarów. Umysł lubuje się kiedy może świecić w tłumie, ale jest ciemnym blaskiem naszego duchowego rozwoju. Człowiek z wybujałym ego jest najgorszą istotą w całym stworzeniu. To ego jest największym wrogiem życia duchowego, to jest ściana między człowiekiem i Bogiem. To prawda, że Bóg i człowiek są związani nierozerwalnie ze sobą, ale trzeba ustalić granice … my jesteśmy z Boskiego rodu, ale musimy pamiętać: kto jest naszym Ojcem. Wszystkie te fantazje – bogami jesteśmy - burzą jedność pomiędzy Bogiem i człowiekiem. Na drodze duchowej nie jest dobre ustawianie własnego autorytetu, kłaniajmy się potulnie i podporządkowujmy się tylko Bogu.

Podobnie jest z innymi duchowymi zajęciami, często uczeń biegnie do kogoś „ważnego”, aby tamten wykonał za niego pracę. I stąd teraz takie potężne zapotrzebowanie na różnych terapeutów od duchowego rozwoju wszystkich specjalności … wydaje się to łatwa droga; idę, a ktoś wykonuje za mnie pracę, trzeba mieć tylko kaskę ... kiedy chcesz być oświecony sam musisz wziąć się do roboty, sam oczyścić umysł, nadać mu właściwego kierunku. Sami musimy dojść do zrozumienia natury umysłu. To my jesteśmy świadkami rzeczywistości własnego umysłu, to my najlepiej znamy własny ładunek emocjonalny, własne zwyczaje, założenia jakie tworzymy, przywary z jakimi mamy największe kłopoty.
Jeśli to wszystko ogarniamy własnym rozumem powoli zdejmujemy wszystkie blokady. Tutaj trzeba również rozumieć, że oświecenie nie znaczy pozbyć się zawartości swojego umysłu, czy pozbyć się całkowicie myśli. Chodzi o świadome działania, a nie bezmyślne nowe uwarunkowania. Tylko wtedy doświadczamy wolności. Jeśli jest nam potrzebna pomoc znajdzie się i nauczyciel, czy inny pomocnik, który poda rękę i poprowadzi we właściwe miejsce, już Bóg o to zadba.
Oświecenie zaczyna się od większej jasności własnego umysłu, nagle widzisz jego nową ostrość, dziwisz się, wcześniej musiałeś się tyle wysilać, a teraz przychodzi konstruktywna myśl w jednej chwili. To tak jakby w mózgu ktoś zmienił żarówkę z 40W na 100W. Zanim światło zapali się na dobre, wprzódy zacznie pojawiać się wewnątrz wspaniałe złoto-niebieskie słońce z pięknymi promieniami. Zmieniają się indywidualne myśli, już nie trzeba ich kontrolować, niby umysł ten sam, ale jakiś inny … wyzwala inne treści. Z biegiem czasu postrzegamy w sobie inną wiedzę, dotąd nam nieznaną, budzi się wewnętrzna mądrość, talenty.

Nie znikają też emocje: przychodzą, odchodzą, ale są wolniejsze od lęków, bólu, niepokojów, niepewności, znika zazdrość, nienawiść, chęć odwetu, bardziej dostrzegamy piękno, radość, szczęście … i jeszcze jedno bardzo ważne – budzi się w nas duża odwaga. Człowiek gotowy jest na różne wyzwania.

Oświecenie oznacza także doświadczanie, ale już przy użyciu innej świadomości. Mamy też co doświadczać: światło wewnątrz nas, które tworzy wspaniałe i niepowtarzalne wzory, obserwujemy kolory dźwięków, nowe smaki, zapachy, inna wrażliwość na dotyk, wewnętrzny taniec naszych komórek (zmieniają się zmysły). Wizje, które będą nam już towarzyszyły jako nierozłączny element życia. Widzimy świeżość życia i jesteśmy świadkami nowych rzeczy. Poruszamy się po nowych wymiarach i cały czas mamy świadomość jedności z Bogiem.
„Ja i Ojciec jedno jesteśmy” - Jezus.
Umysł, w którym ma siedzibę dualizm nie może być oświecony. Musimy zdać sobie sprawę, że jedyną rzeczywistością jaka uczyni z naszego życia cud jest Bóg! Jego obecność w naszym życiu jest wszystkim, a my jesteśmy Bożymi iskrami.
Czy kiedy się oświecisz będziesz dokonywał cudów?
Będziesz nadal żył swoim życiem, pracą – chociaż ona zazwyczaj jest już zupełnie inna niż przed oświeceniem. Zmieniły się twoje wewnętrzne wartości, stare życie już nie istnieje. Zazwyczaj wchodzisz na charytatywne drogi. Możesz zaangażować się w związek, tutaj też bywają zmiany, rzadko pozostajemy w tych samych związkach. Z reguły nasi starzy partnerzy nie umieją już nas zaakceptować w tej nowej formie. Możesz żyć samotnie, pomagać innym, być altruistą, radosnym i dobrze funkcjonować. Oświecenie to dar łaski i nie jest przeszkodą w życiu. Przez umysł przepływa już inny strumień energii – Kosmicznej Świadomości, który obejmuje wszystkie stworzenia. Czujesz się całym życiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz