środa, 1 czerwca 2011

Koincydencja a starozytnosc cz. 1

Koincydencja (z łaciny) to jednoczesne wystąpienie kilku zjawisk lub zdarzeń. Zbieżność, zbieg okoliczności. Kolejne słowo, które oprócz serdabu i cenotafu zrobiło zawrotną karierę w opracowaniach historycznych. Tłumacząc to na bliższy nam język oznacza, że pomimo różnic we wzroście, kolorze skóry czy religii wszyscy posiadamy ten sam mózg i pozwala to na wymyślenie lub wytworzenie takich samych rzeczy we wszystkich zakątkach Ziemi, nawet tych całkowicie odizolowanych od reszty. Czy słowo to ma tłumaczyć brak bardziej pomysłowych hipotez naszych specjalistów od starożytności?

Dziwne ślady nakamieniach

Chodzi tu tylko o ślady na obrzeżu bloków kamiennych wyglądające jak odciski opuszków palców giganta albo szczęk jakiejś maszyny. Po lewej ślady w kamieniu Sacsayhuaman, po prawej ślady na kamieniu z Chińskiego Muru (Bejing) oraz murów japońskiej Osaki i Nagoi, po drugiej stronie kuli ziemskiej. Co ciekawsze układ śladów jest prawie identyczny. Jaka zaszła tu koincydencja? Czy to koincydencja myśli czy techniki, a może jedno i drugie naraz? Archeolodzy nie zajęli stanowiska, bo albo tego nie zauważyli albo udają, że nie wiedzą o co chodzi.
Obrazek Sacsayhuaman
Obrazek Bejing
Obrazek Nagoja
Obrazek Osaka

Połączenie tych dwóch śladów przeczyłoby teorii o budowie chińskiego muru przez współczesnych Chińczyków. Czy budowle - Sacsayhuaman, część chińskiego muru i mury obronne Nagoi i Osaki mogły powstać w mniej więcej tym samym okresie?

Skuwane czy odlewane ?

Obrazek Cusco
Obrazek Delfy
Obrazek Naxos
Obrazek Segesta

Problem błahy ale tylko z pozoru. Na przykładzie z Naxos spróbujmy wyobrazić sobie jaki duży musiał być element przed obróbką. Czy występy te, a raczej czopy wykonywano faktycznie metodą skuwania? Do czego były potrzebne, bo na ozdobę raczej nie wyglądają? Jakich narzędzi użył tu człowiek z epoki kamiennej? Czy naprawdę można sądzić, że elementy te wykonał współczesny tym czasom człowiek? Sądzę, że to nie współcześni Grecy zbudowali Delfy, Naxos czy Segestę. Te ruiny są dużo starsze niż sądzi dzisiejsza historia.

Czym wiercono ?

Następna jednomyślność dotyczy wykonywania na całym świecie dziur w kamieniu. Oczywiście wymyślenie samej dziury może nastąpić w każdym miejscu na świecie, gorzej z jej wykonaniem.

Obrazek Abusir
Obrazek Sumatra
Obrazek Tiahuanaco
Obrazek Ugarit
Obrazek Malta

Jak widać ze zdjęć dziury wiercono we wszystkich zakątkach świata i wszędzie wybierano najtrudniejszy surowiec - kamień. Problem polega jednak na tym, czym je wywiercono, gdyż jak wiadomo wiertło typu "Widia" wymyślili Niemcy i to dopiero w XX wieku. Ponadto pokazane dziury nie są bynajmniej małej średnicy, tak więc problem jest bardziej skomplikowany niż się wydaje. Eksponat, który widać na zdjęciu z Ugarit nauka nazwała kotwicą. Po co kotwicy trzy dziury, skoro jedna spełnia doskonale swoje zadanie? Natomiast w jednych z najstarszych kamiennych budowli na świecie w Gozo na Malcie w otworach można zmieścić ludzką dłoń.

Zdobnictwo czy znacząca symbolika ?

Przedstawiam dwa rysunki z dwóch ośrodków cywilizacyjnych oddalonych od siebie tysiącami kilometrów i głębią oceanu Atlantyckiego. Rysunki są tak podobne do siebie, że aż jednakowe. Różnica to dwa rodzaje zwierząt - lew i puma oraz w rysunku egipskim krzyż ankh. W środku między zwierzętami widzimy prawdopodobnie słoneczny dysk wschodzący między wzgórzami. Lew to zwierzę Egiptu, natomiast puma to "lew" Ameryki Środkowej, zwany inaczej lwem górskim.

Obrazek Szu i Tefnut. Egipt
Obrazek Pumy z Uxmal

Ponieważ wschód słońca odgrywał i odgrywa w astronomii i religiach większą rolę niż jego zachód, sądzę, że chodzi tu o wschodzące słońce. Zatem coś ważnego musiało stać się ze wschodem słońca. Co spowodowało, że rysunek stał się tak ważnym dla obu cywilizacji? Moja hipoteza jest nierozerwalnie z "wielkim uskokiem skorupy ziemskiej", przyczyną kataklizmu ok. 12,5 tysięcy lat temu. Według mojej koncepcji przedstawiono tu zjawisko wschodu słońca w czasie równonocy wiosennej w "domu lwa" i to raz za razem. Znanym jest zjawisko precesji, które powoduje, że wschód słońca w dniu równonocy wiosennej zmienia się co około 2160 lat i występuje na tle coraz to innego gwiazdozbioru zodiaku. Stąd nasz podział na ery - erę ryb, erę wodnika itd.

Obrazek Obrazek

Wielki uskok skorupy ziemskiej, jeśli miał miejsce, spowodował obrót "egipskiego" obserwatora przesuwając jego "celownik" o około 30-40° w lewo, co skutkowało następną erą lwa po erze lwa i dwukrotnie dłuższym przebywaniem słońca w "domu lwa". Stąd być może rysunek podwójnego lwa na tle wschodu słońca upamiętnia to wydarzenie. Wiadomo też, że nasz zodiak różni się od egipskiego o jeden "dom słońca". Egipska era lwa występowała wcześniej (o jeden znak zodiaku) od babilońskiej. My poprzez Greków przyjęliśmy babiloński podział nieba.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Czy potwierdzeniem tej tezy mogą być "dziwne" rzeźby podwójnych azteckich kojotów (?) i dwóch lwów z mykeńskiej bramy? Czy dwa lwy z Persepolis, złączone jaguary z Uxmal i wódz Majów siedzący na tronie przedstawiającym podwójną pumę nie mają tego samego przesłania? Co sądzić o płaskorzeźbie, na której bogini Inanna swoje ptasie stopy opiera na postaci podwójnego lwa? Czy nie jest dziwne, że takie same symbole występują w cywilizacjach oddalonych od siebie, jak twierdzą historycy, czasem i przestrzenią? Sądzę, że starożytni przywiązywali ogromną wagę do symboliki związanej z czasem. Z symbolami, których nie zniszczą ani ludzie ani ziemskie kataklizmy, bo symbolami zapisanymi na niebie po kres istnienia czasu - znakami Zodiaku.

Sarkofagi

Następna, dotąd jednoznacznie nie rozstrzygnięta sprawa, to sarkofagi czyli kamienne trumny dla co znamienitszych nieboszczyków. Problem jest w tym, że w ogromnej większości nie zawierały szczątków głównego bohatera. Już samo to winno postawić pytanie, czy na pewno były to "naczynia" na szczątki ludzkie. Archeologia ma na to tylko jedną odpowiedź - starożytni złodzieje. Trochę to niepokojące słyszeć ciągle, że jest się potomkiem ludzi o najniższych instynktach, ale być może jest to prawda.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dlaczego jedne sarkofagi kipią wprost od ozdób, zapisano na nich imię nieboszczyka, dodano do nich złoto i srebro, a inne (pokazane na zdjęciach) są anonimowe? Dlaczego niektóre wielkością przewyższają wielkość trupa, dlaczego są tak masywnie wykonane i po co im tak ciężkie wieka? Oczywiście oficjalna wersja natychmiast umieszcza przy nich złodziei. Druga sprawa, to sposób ich wykonania. Czy były mozolnie wykuwane? Czym je szlifowane i jak wykuto wewnętrzną część? Jakich do tego używano narzędzi? Kamiennych czy brązowych dłutek? Dlaczego wszystkie wykonano z jednego bloku kamienia? Czy podstawowym kryterium miała być ich szczelność, tak by nic nie wyciekało? Jak uzyskano tak gładką powierzchnię? Powierzchnie wykuwane czy skuwane nigdy nie będą tak idealnie gładkie na całej powierzchni. O mozolnym wykuwaniu mówią tylko ci, co dłuto widzieli tylko na wystawie. Sam Flienders Petrie po zbadaniu sarkofagu w wielkiej piramidzie mówił już o użyciu diamentowych wierteł o wielkiej szybkości skrawania.

Dziwne węże

Dziwna zbieżność, która łączy dwie wielkie cywilizacje - Ameryki Środkowej i Egiptu. Oba reliefy są jakoś nie zauważane przez naukę, która z resztą nie wie co z nimi począć. Co dziwniejsze, według oficjalnej nauki obie cywilizacje dzielą tysiące lat. Skąd więc dwa, prawie identyczne reliefy? Na obu widzimy postacie ludzkie oplecione przez węża, obie postacie są otoczone przez dziwne przyrządy, obie wydają się być pilotami podróżującymi w środku węża. Latające węże są znane tylko z najstarszych przekazów i były pojazdami Bogów. Wynikało by z tego, że te cywilizacje żyły równolegle, utrzymywały ze sobą kontakty i bynajmniej nie w czasach współczesnych.

Obrazek Egipt
Obrazek Ameryka Środkowa

Egipska płaskorzeźba przedstawia boga imieniem Hapy, który był odpowiedzialny za "wylewy Nilu". Siedziby tego boga znajdowały się w Assuanie i na wyspie Roda u wierzchołka delty Nilu. Odległość między nimi uzasadniała by używanie latającego pojazdu. O olmeckim pilocie nie można nic powiedzieć. Nauka nawet go nie nazwała nie mówiąc już o przydzieleniu mu jakiejś funkcji. Według mnie obie płaskorzeźby należy umieścić w czasach pomiędzy 37 a 12,5 tysiąca lat temu. W czasach, gdy na Ziemi przebywali Bogowie.

Długousi

Tu koincydencja na nic się nie przyda. Ci co wykonywali te eksponaty musieli widzieć wzory na własne oczy. Takich osobników nie można już spotkać na Ziemi. Ponoć ostatnich widziano w Ameryce Południowej w XVIII wieku.

Obrazek Obrazek Wyroby inków
Obrazek Indie
Obrazek Chiny

Przedstawiciele tej cywilizacji panowali w obszarze Oceanu Spokojnego i Indyjskiego. Kiedy? Na pewno przed "wielkim uskokiem...", gdyż nawet współczesna cywilizacja Chin o nich nie wspomina. Pozostawili po sobie mnóstwo rzeźb istot z takimi długimi uszami. Całe Angkor jest usiane płaskorzeźbami "długouchych", wszystkie starożytne rzeźby Bogów Indii, Chin, Japonii czy wysp u wybrzeży południowo-wschodniej Azji posiadają takie długie uszy. Naukowcy, nie wiedząc zapewne co z tym zrobić, najchętniej nie zauważają tego szczegółu i nie dotykają problemu. Typowe, gdyż umiejscowienie tej cywilizacji w naszych, współczesnych czasach jest według mnie niemożliwe.

Rzymskie łuki ?

Od pierwszych lekcji historii starożytnej wszyscy Europejczycy (ale chyba nie tylko) uczą się, że łuk architektoniczny wynaleźli Rzymianie. Zdjęcia poniżej albo przeczą temu absolutnie albo wręcz potwierdzają, że Rzymianie dotarli we wszystkie zakątki świata. Rzymianie więc czy koincydencja? Rzymian jak wiemy nie było nie było w Ameryce Środkowej czy w Chinach. Czy to Rzymianie budowali Grekom Olimpię? Czy to Rzymianie budowali na wyspie Philae w okolicach Assuanu? Kiedy? Dlaczego więc wszystkie posiadają w nazwie "romański"? Czy łuk "rzymski" to umowny wzorzec dla pozostałych budowanych na całym świecie? Dlaczego więc niektóre cywilizacje "śmiały" wyprzedzić twórców?

Obrazek Dżibilchaltun
Obrazek Bejing
Obrazek Efez
Obrazek Olimpia
Obrazek Philae

Łuki spotykamy w każdym prawie zakątku świata. Od Ameryki Środkowej przez Europę po Chiny. To, że Rzymianie są twórcami tego detalu budowniczego jest dla mnie nieporozumieniem, podobnie jak słynny "rzymski" cement - pucolana. Cegłę w Rzymie zaczęto wytwarzać w przydomowych warsztatach dopiero w II wieku naszej ery. Jak się to ma chińskiego muru, spajanego (jak ostatnio donoszą Chińczycy kleikiem ryżowym) Grecji czy Egiptu?

Rzymskie mosty?

Czy to następna koincydencja? Czy wszystkie te mosty zbudowali Rzymianie? Czy most w Bejing także? Tu jak sądzę nie pozwolili by na to Chińczycy. Oni też mają własnych "Rzymian" w postaci dynastii Qin, która rzekomo zbudowała Wielki Mur. A może Chińczycy podpatrzyli u Rzymian jak się buduje łuki? Chyba raczej niemożliwe. Sądzę, że zarówno Rzymianie jak i Chińczycy wszystkie wielkie kamienne budowle odziedziczyli przez "zasiedzenie", a dopomogło podstawowe założenie współczesnych archeologów i historyków, że to musieli zbudować współcześni ludzie i to kilkaset lat przed naszą erą.

Obrazek Brytania
Obrazek Chiny
Obrazek Hiszpania
Obrazek Syria
Obrazek Turcja

Jakimi narzędziami i jaką techniką dysponowano ponad dwa tysiące lat temu? W jaki sposób ustawiano filary w środku rzeki? W jaki sposób wykonywano prace budowlane pod wodą i to z użyciem "cementu"? Czy wtedy znano już kesony? Czym dostarczano budulec na środek rzeki? W jaki sposób ustawiano w głębokim nurcie rusztowania, by zbudować łuki z ciężkich kamiennych bloków? Dlaczego na całym świecie obowiązywał jeden i ten sam styl budowy? Na te pytania nie ma odpowiedzi. Podobnie jak nie ma nawet pisanych wzmianek o takich budowach, a jeśli już są, to słowo "odbudował" współcześni zapewne odczytali jako "zbudował", by nie komplikować i tak już skomplikowanej historii. Historycy mają zawsze jedną teorię: tysiące ludzi i niewolnicza praca przez dziesiątki, a nawet setki lat.

Naczynia Bogów

Gigantyczne naczynia spotykamy prawie na całym świecie. Komu i do czego służyły? Dlaczego wykonano je z tak trwałego materiału jakim jest kamień? Czy przechowywano w nich substancje, które z innymi materiałami wchodziły w niebezpieczne reakcje? Z jakiego materiału wykonano naczynia z Knossos, które wytrzymały trzęsienie ziemi, podczas gdy pałac rozsypał się jak domek z kart? Uczeni twierdzą, że to glina, choć nikt nie przeprowadził ekspertyzy fizyko-chemicznej a tylko organoleptyczną z uwagi na możliwość uszkodzenia zabytku.

Obrazek Laos
Obrazek Knosos
Obrazek Ostia
Obrazek Ugarit

Niektórzy twierdzą, że przechowywano w nich oliwę albo zboże. Ci, którzy tak twierdzą niech sięgną do dna po ostatnią garstkę zboża, lub resztki oliwy. Kto z ludzi był w stanie przechylać te naczynia i kto ustawiał je z powrotem pionowo bez użycia dźwigu? Wszystkie te głupawe hipotezy zaczynają się chwiać, gdy tylko do głosu dochodzą ludzie z technicznym wykształceniem i zaczynają zadawać "dziwne" pytania.

Agrokultura na terasach

Terasy według nauki były polami uprawnymi. Tak przyjęto i tak obowiązuje to do dziś. Ja natomiast sądzę, że zasadniczą rolą teras było umocnienie stoków gór czy wzgórz przed obsunięciem się podczas trzęsień ziemi lub bardzo intensywnych opadów deszczu. W niektórych terasach spotyka się rozbudowany system melioracyjny, który nie tylko nie miał zadania nawadniania poletek, ale wręcz przeciwnie, jego zadaniem było natychmiastowe odprowadzanie wody z teras podczas opadów do podnóża góry, by zapobiec rozmiękczaniu i w konsekwencji osuwaniu się gruntu. Funkcje teras jako pól uprawnych nadali dopiero dzisiejsi naukowcy, którzy już w naszych czasach ujrzeli paru Indian uprawiających na nich swoje poletka. System odwadniający stał się według naukowców systemem nawadniającym poletka na skutek błędnego założenia, że terasy były przede wszystkim polami uprawnymi.

Obrazek Egipt
Obrazek Liban
Obrazek Chiny
Obrazek Izrael
Obrazek Jemen

Jako pola uprawne terasy musiały sprawiać nie lada trudność rolnikom biorąc pod uwagę, że wysokość pojedynczej terasy najczęściej przekraczała dość znacznie wysokość człowieka, a więc dostanie się na wyższe piętro zmuszało rolnika do każdorazowego korzystania ze schodów. Tych zaś nie było zbyt wiele i znajdowały się przeważnie w znacznej od siebie odległości. Musiała to być też uprawa ręczna, gdyż przemieszczanie zwierząt pociągowych po piętrach teras było uciążliwe lub wręcz niemożliwe (spróbujmy zmusić konia do wejścia na drabinę). Co uprawiano na terasach? Nauka daje odpowiedzi zdawkowe, niejasne lub wymijające. Bo jakie to mogły być rośliny, które rosły i dawały plony przy rozpiętości wysokości sięgającej kilkuset, a nawet 2000 metrów? Terasy to nie tylko specjalność Ameryki Południowej. Spotykamy je także w Europie, Afryce czy Azji, choć nie słyszałem, by w Egipcie zostały uznane za pola uprawne. Jak widać technika "umacniania zboczy" była rozpowszechniona na całym świecie.

Mury antywstrząsowe

Tu można zastosować koincydencję, bo Ziemia trzęsła się i trzęsie w każdym prawie miejscu. Jak widać w każdym z zakątków obowiązywała ta sama zasada. Różnicę widać tylko w sposobie wykończenia murów. Jak je budowano? Nikt nie przedstawił jeszcze zadowalającej teorii. Być może dlatego, że próbuje się dopasować technologie dziś istniejące do epoki kamienia. Z dzisiejszego młotka i dłuta można zrobić pięściaki czy inne siekierki kamienne, ale to nic nie daje. Śmiem twierdzić, że nawet dziś nie jesteśmy w stanie zbudować czegoś takiego. I nie chodzi mi nawet o przycięcie kamieni, ale o manipulowanie kamieniami wielkości małego samochodu. Technologia ta używała prawdopodobnie innego rodzaju energii do cięcia i ustawiania.

Obrazek Bejing
Obrazek W.Wielkanocna
Obrazek Sacsayhuaman
Obrazek Cusco
Obrazek Giza
Obrazek Osaka
Obrazek Ollantaytambo
Obrazek Obrazek Greckie Delfy
Obrazek okolice j. Titicaca

To co widzimy na zewnątrz już wzbudza nasz podziw, ale czy przypadkiem te kamienie nie są cięte także w trzecim wymiarze? Tego nie wiemy, bo nikt nie podjął się jeszcze rozebrania takiego kolosalnego muru. Sądzę także, że twórcy tych murów używali takiej energii, która pozwalała ciąć kamienie jak masło, względnie doprowadzała je do stanu dzisiejszej plasteliny. Tylko wtedy jest możliwe tak ścisłe dopasowanie do siebie wielokątnych bloków kamiennych.

Charakterystyczne i dziwne "wypustki"

Te zdjęcia zadają kłam twierdzeniom, że w bardzo dawnych czasach nie było bezpośrednich kontaktów między kontynentami, a przynajmniej wspólnej technologii. Poniżej - Delfy, Cusco oraz Ollantaytambo. Zwróćmy uwagę na dziwne wypustki na kamiennych blokach. Mnie kojarzą się z niewykończonymi plastikowymi elementami wykonywanymi za pomocą wtryskarek. Zawsze zostawał taki "cypelek", o czym najlepiej wiedzą modelarze klejący plastikowe samoloty. Bardzo możliwe, że ówczesna technika "Bogów" pozwalała na tworzenie bloków kamiennych metodą wtrysku półpłynnego kamienia.

Obrazek Obrazek Obrazek

Zdjęcia poniżej przedstawiają małą piramidę w Giza (zwaną wciąż jeszcze piramidą Menkaure, co jest dowodem na to, że oszustwa w archeologii trzymają się bardzo mocno). Na dole piramidy widoczne są resztki okładziny, a obok jej powiększenia. Czy bloki kamienia nie wyglądają identycznie (no prawie) jak te z Cusco czy Sacsayhuaman? Czy to przypadek czy też osławiona koincydencja?

Obrazek

Udajmy się na południe Egiptu i podobne kamienie zobaczymy także w Abydos, gdzie stanowią ściany obramowujące Ozyrejon. Czy nie są podobne do tych Ameryki Południowej? Czy archeologia jest tak ślepa, czy mamy do czynienia z pomijaniem niewygodnych dowodów?

Obrazek Obrazek Obrazek

I co wy na to szanowni archeolodzy? Nawet zewnętrzna faktura kamienia jest prawie identyczna, cięcia pod kątem, precyzyjne dopasowanie... Szanowni uczeni, wyplujcie wreszcie tę wodę z ust i zacznijcie mówić. Możecie nawet powiedzieć - nie wiemy jak to wytłumaczyć. To też jest odpowiedź.

Tarcza Horusa i korony Bogów

Obrazek
W jaki sposób dokonać interpretacji tej koincydencji? Obydwa reliefy dzielą nie tylko tysiące kilometrów ale też tysiące lat. Pierwszy relief pokazuje Boga Ashura w latającej tarczy, ale nie nim będziemy się zajmować, a mniej widocznym reliefem leżącym poniżej. Jest to widok latającej tarczy oplecionej przez węża do złudzenia przypominającą latającą tarczę Horusa umieszczaną nad wejściami do świątyń Egiptu.

Mit o uskrzydlonym dysku słonecznym mówi o walkach w Nubii i Egipcie "w roku 363 panowania Króla Górnego i Dolnego Egiptu Re-Hor-Achte", gdzie król nakazuje swojemu synowi Horusowi rozpocząć walkę z nieprzyjaciółmi - "Horus przybiera postać uskrzydlonego dysku słonecznego i wznosi się do nieba [...] spada na nich tak gwałtownie, że wielu zostaje zabitych [...] Po zwycięstwach [...] Re-Hor-Achte [...] wydaje rozkaz, aby
Obrazek
uskrzydlony dysk słoneczny umieszczać na wszystkich światyniach i kaplicach każdego bóstwa w Górnym i Dolnym Egipcie, jako ochronę przed nieprzyjaciółmi."
Skąd zatem "uskrzydlony dysk słoneczny" w tak oddalonym miejscu? Niewątpliwe, że chodzi o ten sam symbol. Oba posiadają skrzydła, tarczę i w obu wersjach występuje wąż. To chyba nie przypadek. Czy zatem chodzi o dwie różne cywilizacje używające tych samych symboli, czy też chodzi o jedną i tą samą cywilizację i do tego istniejącą w tym samym czasie? Może pomocne okażą się dwa następne zdjęcia ukazujące prawie identyczne korony.
Obrazek

Oba reliefy pochodzą z tych samych kręgów cywilizacyjnych, co opisane wyżej. Na pierwszym postać, którą nauka określa "uskrzydlonym geniuszem" i są to z reguły postacie zbliżone do kręgów boskich. Na drugim reliefie widzimy postać z Egiptu, która prawdopodobnie jest Bogiem, gdyż w lewej dłoni (niewidoczna na zdjęciu) trzyma atrybut przynależny tylko Bogom - ankh, krzyż życia i symbol nieśmiertelności.
Co łączy te dwie płaskorzeźby? Łączą prawie identyczne korony. Każda składająca sie z trzech "słupków" zakończonych kulami, gdzie po bokach występują kobry, a całość spoczywa na "rogach" interpretowanych jako baranie (atrybut Boga imieniem Chnum).
Obrazek
Obrazek
Jak zatem pogodzić identyczność symboli w cywilizacjach oddalonych od siebie przestrzenią i czasem? Czy mamy do czynienia z jedną cywilizacją, ale z dwoma jej składnikami różniącymi się kulturowo? Czy elementów korony nie należy interpretować jako cech czy też specjalizacji? Odnoszę wrażenie, że i nazwy Bogów winny przekazywać nie imiona, a raczej ich wąską specjalizację. W Egipcie spotykamy wielu Bogów noszących te same atrybuty. To nie Izyda występuje pod postacią Hator - Izyda jest Izydą, ale być może posiada tę samą specjalność.

Dlaczego siedem poziomów?

Obrazek El Tajin - Ameryka Środkowa
Obrazek Prasat Thom - Kambodża

Ciekawe i niewyjaśnione

Na naszej planecie spotykamy inne, bardzo ciekawe budowle czy ślady po "czymś", czego nie można dziś racjonalnie wytłumaczyć. Są one najczęściej ignorowane i pomijane w oficjalnych opracowaniach, bo albo nie można udzielić sensownego wytłumaczenia albo wytłumaczenie może stanowić zagrożenie dla archeologii, a jeśli już powstanie jakaś hipoteza, to z reguły nie wykracza poza fantastyczne bajanie. Z tym musimy się chyba pogodzić, dopóki hipotezy będzie tworzyć "firma" zużywająca najwięcej dziecięcych łopatek, grabek, sitek, miotełek, pędzelków i gruszek do lewatywy. Niektórzy archeolodzy, jako typowi humaniści, mają mgliste albo w ogóle nie mają pojęcia o technice, a jeśli już to wykorzystują je do sklejania rozbitych naczyń, bo sklejanie sensownych hipotez jakoś nie im wychodzi. Wielkim hamulcowym jest też opinia naukowej "rady starszych", nie uznających żadnej krytyki autorytetów archeologii. Kiedy ich miejsce zajmą ludzie z szerokimi, niezależnymi horyzontami myślowymi, którzy nie będą się wstydzić konfrontacji swych idei z innymi dyscyplinami naukowymi?

Kosmodrom Giza ?

Pozostańmy jeszcze w Egipcie. Ten ślad wskazał Michał Jaworski (skądinąd doskonały młody muzyk) przesyłając ciekawe satelitarne zdjęcie z okolic Giza. Widać tu tereny na zachód od kompleksu piramid, w szczerej pustyni. To co wyziera spod piasków pustyni po prostu zapiera dech w piersiach. Nie wiadomo czym są zarysy struktur, bo jeszcze nikt ich nie zbadał. Jak są duże możemy ocenić na podstawie samych piramid. Trzy piramidy (pomarańczowa strzałka), od wielkiej do małej, zajmują odcinek około jednego kilometra. Po prawej stronie od piramid rozciąga się dzisiejszy Kair, po lewej pustynia, na której późniejsza zapewne działalność ludzi zniszczyła bezpowrotnie część zagadkowych struktur.

Obrazek

Wygląda więc na to, że te tajemnicze struktury ciągną się na przestrzeni od kilku do kilkunastu i więcej kilometrów, a słynne rysunki z pustyni Nazca wyglądają przy nich jak dziecinne zabawy. Kto pozostawił te ślady? Tego nie określą na pewno dzisiejsi specjaliści od przesiewania i zamiatania Sahary, chyba że oczekujemy jakiejś teorii o wojskach faraona, które ćwicząc marsze, zwroty i zakręty wydeptały te dziwne linie. Czy to wykonali ludzie? Może..., tylko jacy ludzie? Przecież zgodnie z obowiązującą doktryną egiptologii, prawie cała ludność Egiptu nie robiła nic innego tylko budowała przez setki lat piramidy dla faraonów. Kto więc odpowiada za te dziwne ślady? Struktura na dole przypomina ogromne lotnisko. Dwa szerokie, przecinające się długie "pasy startowe" i "ścieżki do kołowania". Najszersze "pasy" mają słabo widoczne przedłużenia w kierunku struktur na północy i północnym zachodzie. Czy pas biegnący w kierunku północno-zachodnim nie jest przypadkiem równoległy do przekątnych piramid? Czy przypadkiem nie wskazuje kierunku na Delfy i duński Traeleborg (przedłużenie prostej łączącej Delfy z duńskim Traeleborgiem według Daenikena przechodzić ma na zachód od piramid w Giza)?

Czym mogły być te struktury? Tego nie prędko się dowiemy, bo nie prowadzi się takich badań, a współcześni egiptolodzy wolą omijać ten temat z daleka, by nie sprawiać sobie kłopotów narażając się na trudne pytania. Jak bowiem wytłumaczyć wytyczenie prostej linii o długości ponad 20 km w piaskach pustyni, a do tego uczynić je widocznymi z góry? Czym były struktury leżące powyżej "lotniska"? Czy to pozostałości po "ulicach" jakiegoś miejskiego kompleksu, czy też infrastruktury "lotniska"? Te dziwne rysunki ciągną się jeszcze dalej za zachód. Czy to z tego miejsca egipscy Bogowie i ich synowie wznosili się do nieba? Kiedy powstały te struktury, skoro w naszych historycznych czasach na zachód od Giza leżało jezioro Mojrisa?

Obrazek Obrazek
Obrazek

Może to tajne współczesne lotnisko wojskowe (taka egipska strefa 51) lub pozostałości po lotnisku z II wojny światowej? Mam wątpliwości. Lotniska dzisiejszego Egiptu, zarówno cywilne i wojskowe znajdują się na obrzeżach Kairu, a w II wojnie światowej nikt nie budował pasów startowych dłuższych niż 3 km i do tego szerokich na pół kilometra, bo nie było takiej potrzeby. Dziwi mnie także, dlaczego sam Daeniken i jego "kontynuatorzy" nie wspominają nic na ten temat. Nie wierzę, by nic o tym nie wiedzieli. Może koncepcja prehistorycznego "kosmodromu" jest także dla nich zbyt fantastyczna?

Dziwne ślady na Malcie i nie tylko

Przykładem tego są dziwne "koleiny" wyżłobione w skale wapiennej, spotykane na Malcie, Ghawdex, koło Lixus, w Hiszpanii czy Irlandii. Biegną zwykle parami, choć nie są do siebie idealnie równoległe, krzyżują się pod różnymi kątami, a czasem giną w morzu. Miejscowa ludność nazywa je "śladami furmanki". A co głosi oficjalna archeologia?

Obrazek Obrazek
Obrazek

Według niej mogą to być - tory kultowe, kalendarz, rodzaj wodociągu (nawet pod górkę?) czy nawet rodzaj pisma i wszystko to powstało w epoce brązu. Z reguły są to rowki o głębokości 15 cm, szerokości około 20 cm i biegnące obok siebie w odległości około 1,6 m. Nie zrobiły tego pojazdy, gdyż ślady nie są wszędzie jednakowo równoległe, nie zrobiły tego też sanie, gdyż zakręty wyglądały by inaczej, nie wyżłobiły tego ciągnione konary, gdyż ślady musiały by być wyryte pod kątem. Ślady te zakręcają, krzyżują się pod różnymi kątami, a ponadto poprowadzone są bez względu na rzeźbę terenu. Jeśli są to ślady po zwózce materiałów, to dlaczego nie prowadzą do żadnej budowli?

W terenie "koleiny" przechodzą obok megalitycznych budowli i czasem prowadzą wprost do morza. Musiały zatem zostać wykonane przed globalnym ociepleniem, które nauka umiejscawia na 10,7 tysiąca lat pne., a nie w epoce brązu 2000 lat pne., jak twierdzą archeolodzy. Co to mogło być? Sądzę, że nie są to "koleiny", a pozostałości po kanalikach wyciętych w skale wapiennej o czym może świadczyć trzecia fotografia. Warunki klimatyczne przez tysiące lat mogły spowodować zmycie wierzchniej, wapiennej warstwy i utworzenie się "kolein". To zaś, że przebiegały obok megalitycznych budowli czy "świątyń" może świadczyć o tym, że poprowadzono w nich być może przewody paliwowe, wodne albo energetyczne.

Kłopot z ilością palców

Obrazek

W Egipcie odnaleziono ciekawą płaskorzeźbę. Przedstawia zapewne kogoś znacznego, bo pospólstwo bardzo rzadko umieszczano na ścianach budowli. Być może jest postać kapłana lub któregoś z faraonów. W ręku trzyma coś, czego nie potrafię nawet skojarzyć (Bep-Koroti chodził z "kijem" zwanym kop, który miał własności obezwładniające). Uczeni dopatrzyliby się tu zapewne jakiegoś atrybutu władzy. Ja widzę tylko jakiś patyk, ale mniejsza z tym. Przyjrzyjmy się dłoni.

Co widać? Ta dłoń ma sześć palców! Czy to żart rzeźbiarza? Chyba nie. Na "urzędowych" płaskorzeźbach nie uprawiano raczej satyry. Czy to jest wybryk natury, czy kiedyś naprawdę istniała rasa o takiej liczbie palców? W dorzeczu Amazonki, żyje indiańskie plemię Ogha-Mongulala. Tam w Manaus, Karl Brugger dziennikarz, historyk i socjolog w jednej osobie spisał w roku 1972 opowieść usłyszaną od wodza plemienia Tatunca Nara o historii tego plemienia. Dzieje są spisane w "Kronice z Akakor" w skład której wchodzą "Księga Jaguara" i "Księga Orła". Fragment "Kroniki z Akakor" przytaczam poniżej.

"(..)Pośrodku pomieszczenia, z którego ścian spływało tajemnicze światło, stały cztery bloki z przezroczystego kamienia. Kiedy z wielkim szacunkiem się do nich zbliżyłem, dostrzegłem w nich cztery tajemnicze istoty. Cztery żywe trupy. Czworo śpiących ludzi. Było tam trzech mężczyzn i jedna kobieta. Leżeli w płynie, który zakrywał ich aż po piersi. We wszystkim przypominali ludzi. Tyle że mieli po sześć palców u nóg i rąk. "

Chciałem już uznać sprawę za załatwioną jako ciekawostkę, ale odnalazłem jeszcze dwa ślady mówiące o istotach z czterema palcami. Arnold Mostowicz opisuje legendę, według której, w czasach gdy nie było jeszcze ludzi, nad jeziorem Titicaca pojawił się wielki, błyszczący statek kosmiczny, który wylądował na wyspie na środku jeziora. Z pojazdu wysiadła

Obrazek Obrazek
Obrazek

kobieta o ludzkim wyglądzie, o bardzo wydłużonej głowie, długich uszach i czterech palcach połączonych błoną. Nazwano ją Orejona (długoucha).

Eksponat (po prawej) pochodzi z kolekcji ojca Carlo Crespi, misjonarza katolickiego w Ameryce Południowej. Jest to tzw. Bóstwo z gwiazd.Zauważmy, że bóstwo dla odmiany ma po cztery palce u rąk i nóg. Uczeni interpretują to jako liczydło. Obok rysunek centralnego fryzu "Bramy Słońca" w Tiahuanaco, a więc miejsca tuż obok jeziora Titicaca. Na nim wyraźnie widać, że centralna postać człekopodobna ma po cztery palce u dłoni. Na ostatnim zdjęciu rzeźba z Ameryki Środkowej. Ręce mają widoczne po cztery palce, ale to żaden dowód gdyż ułożenie rąk może sugerować, że kciuki są niewidoczne. Co do stóp nie może być wątpliwości - mają po cztery palce.

Obrazek
Eksponat (po prawej) pochodzi z kolekcji ojca Carlo Crespi, misjonarza katolickiego w ameryce Południowej. Jest to tzw. Bóstwo z gwiazd. Zauważmy, że bóstwo dla odmiany ma po cztery palce u rąk i nóg. Uczeni interpretują to jako liczydło. Obok rysunek centralnego fryzu "Bramy Słońca" w Tiahuanaco, a więc miejsca tuż obok jeziora Titicaca. Na nim wyraźnie widać, że centralna postać człekopodobna ma po cztery palce u dłoni. Na ostatnim zdjęciu rzeźba z Ameryki Środkowej. Ręce mają widoczne po cztery palce, ale to żaden dowód gdyż ułożenie rąk może sugerować, że kciuki są niewidoczne. Co do stóp nie może być wątpliwości - mają po cztery palce.
Obrazek
Okazuje się, że różna ilość palców, to nie tylko kłopoty człowiekopodobnych ale też zwierzaków. Tu powinni wypowiedzieć się darwiniści - jakaż to odmiana małp w przeszłości miała tak różną ilość palców. Wizerunek takiej "małpy" znajduje się na pustyni Nazca. U nóg po trzy palce, u rąk cztery i pięć. Ja rozumiem, że oficjalna nauka nie zwraca na to uwagi, bo usłyszymy zapewne o głupich przodkach, którzy nie umieli liczyć do pięciu, albo że małpa wpadła do tartaku i w panice przebiegła pod trakiem. Trak odpada, bo mówimy o epoce kamienia nawet nie łupanego a zbieranego, a co do inteligencji naszych przodków mam zdanie zupełnie odmienne w odróżnieniu do dzisiejszych naukowców. Nasi przodkowie zmysł obserwacji i pamięć mieli dużo lepiej rozwiniętą i co najważniejsze prawdziwość przekazu u nich była rzeczą najwyższej rangi, rzecz nie do pomyślenia u dzisiejszych zdziwaczałych archeologów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz