środa, 1 czerwca 2011

Czym jest MILOSC?

Czym jest miłość? Na ten temat rozpisywało się już wielu filozofów i twórców, zabierała głos nawet nauka i jest to dalej zjawisko niezbadane, bo występuje i rodzi się w stanie „ducha”, a wszelkie zjawiska chemicznie w organizmie, które występują w stanie zakochania są jedynie jego skutkiem a nie przyczyną. Jeszcze nikomu nie udało się wywołać tego zjawiska sztucznie przez podanie do organizmu jakichkolwiek specyfików obecnych w organizmach w stanie „zakochania” W tej chwili nauka klasyfikuje i odróżnia wiele rodzajów miłości, lecz odróznia je niewłaściwie na podstawie istnienia w nich elementu seksu lub też nie. Takie podejście nie ma najmniejszego sensu, bo jak wszystkim wiadomo seks świetnie się ma i funkcjonuje bez miłości, więc nie musi również być elementem koniecznym w istnieniu tego uczucia. Będąc samo w stanie miłości, w stanie zakochania do kogoś, można z nim razem w tym czasie kopać grządki w ogródku, ale nikt nie powie, że ta czynność jest niezbędnym składnikiem istnienia miłości.

Nam chodzi o prawdziwą czystą miłość i o nic więcej.

Cóż to takiego jest?

Prawdziwa miłość polega, na dawaniu, na bezinteresownym obdarzaniu szczęściem ukochanej osoby i musi to być naprawdę, bezinteresowne, czyste i altruistyczne obdarzanie szczęściem.

Jak to funkcjonuje w praktyce?

Kochająca prawdziwa miłością osoba, zainteresowana jest jedynie jednym – tym, aby ktoś, kogo nią obdarza, ten, do kogo czuje miłość był szczęśliwy jak tylko się najbardziej da i niekoniecznie tylko za sprawą obdarzającego miłością. Taka miłość powinna działać dwubiegunowo. Jeżeli osoba obdarzana przeze mnie miłością jest szczęśliwa, to i ja jestem szczęśliwy z tego powodu. Jestem również szczęśliwy, jeżeli ta osoba jest dodatkowo uszczęśliwiana przez inne czynniki związane z jej życiem, niekoniecznie związane ze mna, bo nie jest ważne czy szczęście kochanej przeze mnie osoby pochodzi tylko i wyłącznie ode mnie, ale ważne jest jej szczęście w ogóle i tylko to jest ważne. Kochamy kogoś za to jest. Za wszystkie jego dobre i złe cechy i cieszymy się jego szczęściem.

Jeżeli chcemy zostać jedynym dostawcą szczęścia dla drugiej osoby, to wtedy już nie możemy mówić o miłości. Takie „kochanie”, to nie miłość, tylko zawłaszczanie drugiej osoby, a nikt nie może być własnością innej osoby. Nie pomogą tutaj żadne argumenty typu „związek małżeński” i inne. Nawet małżeństwo nie daje żadnemu z małżonków prawa do rozporządzania drugą stroną i narzucania jej tego, co wolno a co nie.

Często można spotkać opinię, że miłość nieodwzajemniona jest tragedią kochającego. Jeżeli tak jest rzeczywiście to „kochającemu” tylko wydaje się, że kocha, bo oczekuje czegoś w zamian za swoje uczucie, a to już nie jest bezinteresowna miłość, tylko rodzaj handlu wymiennego „Ja Ciebie pokochałem i teraz czekam na rewanż”.

Nie. To nie jest miłość. Miłość ma dawać a nie brać szczęście. Owszem Miłość dawaną należy przyjąć i zaakceptować jak każdy dar, ale nie można jej oczekiwać i jej wymagać od kogokolwiek, albowiem miłość nie jest towarem na sprzedaż.

Jednak wielu ludzi inaczej sądzi i oczekuje od drugiej strony tak samo wylewnych uczuć, jakie oni sami prezentują. Jeżeli tak się stanie to bardzo dobrze, bo tak powinno być.

Miłość miłości nie jest równa. Są różne jej rodzaje i stopnie natężenia. Na przykład układ koleżeński pomiędzy dwoma osobami, albo tzw. przyjacielski, jest również z punktu widzenia świetlnych istot miłością, tylko jest ona innego rodzaju, ale tak samo cenna jak wszystkie inne.

Miłość sama z siebie niczego nie generuje dla potrzeb „pola uczuciowego”. Jest tylko stanem więzi pomiędzy ludźmi, jest łącznikiem pomiędzy nimi, wywołującym dopiero pozytywne stany „zadowolenia” i dopiero taki stan generuje pozytywne emanacje, mające wpływ na ”pole uczuć”. Jest to zrozumiałe, bo ten, kto „kocha”, nie emanuje niczego np. podczas snu.

Jeżeli ludzie nie zrozumieją, że miłość musi być bezinteresowna i altruistyczna, nie będą w stanie zrozumieć oczekiwań sfery światłości, bo owszem, być może spowodują chwilowe zwiększenie emanacji pozytywnej energii, ale uczucia negatywne będą produkowane nadal, i jeżeli nie ma bezinteresowności, przewaga negatywnych uczuć będzie wyraźna, bo pojawi się zazdrość, a ta jest w stanie zabić wszystko, każde szczęście i każdą miłość.

Aby być bezinteresownym, trzeba też zrozumieć, że każdy z nas ma swoje potrzeby i duchowe i cielesne, które pragnie zaspokoić, i że jest to konieczne dla prawidłowego funkcjonowania jednostki. Niezaspokojenie tych potrzeb, wywoła uczucie niezadowolenia, większe lub mniejsze, zależnie od rodzaju potrzeby.

W nieprawdziwej miłości, miłości zaborczej, podczas której osobnik „kochający”, chce mieć kochany obiekt tylko dla siebie i na swoje potrzeby, ogranicza się potrzeby tej drugiej osoby, na zasadzie zawłaszczenia uczuć i ograniczenia pola pozytywnej emanacji do tylko dwóch osób, jednocześnie zawłaszczona jednostka, jest mocno ograniczana w ilości pozytywnych stanów uczuciowych, jakie może wygenerować, a to ograniczenie, zamienia się automatycznie w emanację negatywnej energii uczuciowej.

Można by się, zatem spytać, po co jest w ogóle potrzebna miłość, skoro stany pozytywnego zadowolenia, można osiągnąć i bez niej?

Odpowiedź na to pytanie jest prosta i niepodlegająca dyskusji:

Prawdziwa miłość jest w stanie wykreować o wiele więcej tych pozytywnych stanów, jest stymulatorem, nieustającego zadowolenia i wszechobecnego szczęścia, które jest tak niemile widziane, przez istoty, żywiące się naszymi negatywnymi „odpadkami”, bo tylko tak można nazwać to, co w nas złe i negatywne. Dlatego tak ważne jest, abyśmy umieli kochać, ale jak jeszcze raz trzeba podkreślić, kochać innych i tylko innych, a wtedy, kiedy to zrozumiemy, kiedy będziemy wiedzieli, że z powodu i w efekcie naszej miłości, inni będą szczęśliwsi, wtedy i my będziemy szczęśliwi. W momencie, kiedy efekty naszej miłości będziemy chcieli zagarnąć dla siebie, staniemy się siewcami zła, bo nasz własny prywatny stan zadowolenia, będzie tylko małą wysepką dobra, otoczoną przez wody, żalu, zniechęcenia i niespełnionych pragnień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz