niedziela, 12 czerwca 2011

Jak podniesc swoja energie

To jest oczywiste, że całe stworzenie pochodzi z Boskiej energii. I także już wiemy, że najmniejszy element może istnieć jako czysta energia albo nie …. wszystko zależy jak zostaje użytkowana.
Energia ma różną gęstość, dlatego inaczej wibruje, objawia się w pewnych zakresach częstotliwości. Nadal jest to zbyt skomplikowane dla większej części ludzkich umysłów. Nie wszyscy potrafią to odebrać. Głównym czynnikiem, który ogranicza postrzeganie i zrozumienie jest to, że większa stawka częstotliwości drgań znajduje się poza zasięgiem ludzkiej percepcji. A najważniejszy powód jest taki, że większość ludzi nie ma wiary, by w "coś" uwierzyć, jeśli już nie może zobaczyć tego przez swoje zmysły udowadnia, że to czego nie może dotknąć nie istnieje. Tak, dzisiaj zatraciliśmy dużą część naszych możliwości, nasze zmysły śpią i nadal są usypiane, choćby za pomocą naszej niewiary ….. mało tego, ludzie są pod wpływem osób, które też działają „na ślepo” zdobywając autorytet podobnych zmysłów, w grupie, w tłumie …. wielu z nich działa świadomie, wpływając poprzez manipulację i strach; obniżają nasze pola świadomości w konkretnym celu. Tłumią nasz duchowy wzrost.
Ponadto, w dzisiejszym świecie zaniża się naszą świadomość na wiele innych sposobów: przez chemiczne opryski, lekarstwa, a nawet nieodpowiednią muzykę i inne skuteczne wynalazki zakłócające nasze energetyczne pola. I ponownie kłania się człowiecza niewiedza i brak wiary, np. w chemtrails, śmiercionośne szczepionki, destruktywne elektromagnetyczne fale wysyłane w kierunku ludzi w wiadomym celu. I dziwne, że są jeszcze ludzie, którzy próbują wytłumaczyć nam, że to wszystko co nawet widzą nasze oczy jest nieprawdą, a my „bandą głupków”, która da się na takie rzeczy nabrać.

Już psy i koty reagują na dźwięki nawet z wyższych wymiarów, wiedzą czy są przyjazne czy wrogie, toteż obudźmy się i zrozumiejmy otaczającą nas rzeczywistość: ziemską i tę, która coraz częściej objawia się w naszych snach ... to jest cichy szept, który nas budzi do czegoś więcej …. poobserwujcie własne zwierzęta i uczcie się od nich.
Można podnieść osobiste wibracje pracując odpowiednio z energiami. Tutaj należy czerpać wskazówki od tych, którzy udowodnili, że wibrują na wyższym poziomie.
Co to znaczy: wibrują na wyższym poziomie? Kim są/byli ci ludzie?
Znani od wieków w każdej kulturze nauczyciele duchowi, których wyższą świadomość można ujrzeć na każdym kroku. Mają bezpośredni kontakt z wyższymi wymiarami i wykonują swoją pracę na wiele sposobów. Nauczyciele duchowi, uzdrowiciele, którzy pracują nie tylko fizycznymi metodami, ale i duchem, łączą człowieka z lepszym życiem, pomagają w oczyszczaniu i kotwiczą ludzi w najwyższych fundamentach bytu. To tam zespalamy wszystkie prawdy i manifestujemy prawdziwą tożsamość.

Aby podnieść swoje wibracje ważną rzeczą jest dbać o własne ciało: tylko co to oznacza? Czy biegać codziennie do kosmetyczki? Czy szukać dobrego lekarza?

Zwróćmy uwagę co jest najważniejsze dla człowieka już od chwili narodzin, co odgrywa główną rolę? Żywność i emocje!
Już noworodki odbierane od piersi matki płaczą. Żywność jest bardzo ważna od chwili urodzenia do ostatniego dnia życia, i zastanówcie się ile wkładamy różnych emocji na jej zdobywanie, przygotowanie … a później na konsekwencje nieprawidłowego odżywiania … kiedy występuje choroba, nadwaga a nawet anoreksja …. kiedy wpadamy w nałóg spożywania słodyczy, picia kawy, herbaty czy innych apetycznych wynalazków, które nam tylko przeszkadzają w normalnym funkcjonowaniu. Żywność potrafi zrobić z człowiekiem wszystko!

Wszystko przebiega dobrze kiedy umiemy jedzenie kontrolować, jest dużo gorzej kiedy sobie z tym nie radzimy. Nie będę w tym miejscu tłumaczyć, czym bywa przedawkowanie jedzenia, a zwłaszcza tego nieodpowiedniego, np. hamburgera z frytkami na śniadanie, czy pizza popijana słodkim koktajlem.
Ciągle mało ludzi bierze pod uwagę, że jedzenie wpływa nie tylko na nasze fizyczne ciała, ale także na mentalne, emocjonalne i duchowe. Większość osób nie dba o prawidłowe łączenie żywności, którą spożywają. A to ważne, co z czym jemy, czym popijamy … nawet w wegetariańskiej diecie nie można mieszać wszystkich warzyw, owoców (mają różne energie). Nasze pożywienie przekształca się w naszych ciałach w energię potrzebną nam do życia i musi ze sobą współdziałać na wszystkich poziomach, na każdej drodze …. fizycznej, mentalnej, emocjonalnej, duchowej. A to określa nasze zdrowie i jakość życia. Co wybieramy do jedzenia i wprowadzamy do organizmu decyduje o naszym całym życiu. Ważne jest też czy są to zdrowe, ekologiczne produkty czy zasilane chemią, hormonami, antybiotykami, barwnikami, konserwantami, słodzikami. Jeśli takowe znajdą się w naszym systemie musimy liczyć się z tym, że nasze wątroby, nerki tudzież inne organy pracują ciężej, aby przetworzyć te wszystkie chemikalia. Ponadto kiedy spożywamy mięso zwierząt, zasilamy się w ich energię, plus strach i uraz spowodowany ubojem.
Wszystko to zubaża naszą jakość energii, przyczynia się do stresu i chorób. Chemikalia to sztuczna energia, a my wprowadzamy je we własne ciała, stąd w nich tyle awarii. Dramatycznie nasilają się choroby, stres, a nawet agresja. Zburzona zostaje naturalna równowaga i nasze pragnienia, na które również ma wielki wpływ nasze pożywienie. Inaczej wygląda zdrowa żywność, która zasila nas w naturalną energię. Mało kto wie, że biały ryż ze względu na swoje oczyszczenie traci 70% składników odżywczych w porównaniu do brązowego. Żywność to nasze minerały, witaminy, a nie tylko puste kalorie, a tu jeszcze z każdym dniem coraz mocniej tracą na swojej wartości, ta zdrowa wypierana jest przez GMO i przytłacza nas swoją ciężką energią.

Kiedy siadasz do codziennego obiadu, zastanów się czy aby to pożywienie, które masz na talerzu jest wskazane dla twojego ciała? Czy soczysta wołowina, kopiec ziemniaków polanych tłuszczem, a do tego jeszcze bułka z masłem jest tym czego potrzebuje twoje ciało … choćby to wszystko było podane z zieloną zdrową sałatą? Jeszcze gorzej kiedy sięgamy po narkotyk, tytoń, alkohol. Musimy już wiedzieć, że niezdrowa żywność, używki niszczą zasoby naszej duchowej energii, nie bez kozery kościół mówi: nie obżeraj się, nie pij … stosuj posty …. i pomyśl też o swoich dzieciach, nie daj im tyle cukierków, ciasteczek, chipsów, batoników, coca coli z całym arsenałem sztucznych barwników, słodzików typu aspartam i innych sztucznych aromatów.
Pamiętajmy! Nasze ciało jest świątynią Ducha Świętego i potrzebuje innego pokarmu. W ciele z niską wibracją nie będzie mógł zamieszkać Chrystus.

Pomyślcie, stąd nawet w dobrym człowieku bierze się ciemność, ciężka choroba; Bóg jest Światłem! Światło nie połączy się z ciemnością, ale czym go więcej tym mocniej wypiera ciemność. Właściwe odżywianie to dobra energia, która daje zdrowe życie, a zdrowe życie to radość.

Dzisiaj jesteśmy bombardowani luksusowymi produktami, a może to wcale nie taki luksus tylko nasz ziemski krzyż... bo któż będzie później cierpiał, jak nie my sami? Na świecie są tacy, którzy znają słabe strony człowieka, a w dodatku umieją dobrze zaprezentować własne produkty i wykorzystują słabe strony ludzi. Tak preparują nam pożywienie, aby nas zniszczyć od środka, w dodatku robimy to własnymi rękami, z własnego wyboru …. kładą nam tylko wspaniałe przysmaki na naszych oczach, które są w skutkach jak muchomor dla much.

Musimy być zdrowi i pełni energii, musimy zatem jeść aby żyć, a nie żyć aby jeść. Kto na tym polu nie przestrzega energetycznych zasad, zamiast tworzyć zasoby pozytywnej energii tylko ją niszczy. Niezdrowa żywność powoduje u człowieka apatię albo agresję, zamyka jego logiczne myślenie. Wówczas nie otworzymy mocniej własnych zmysłów, zawsze pozostanie nam do myślenia tylko 3% własnego mózgu.
Oprócz potęgi mózgu w człowieku jest jeszcze większa moc - potęga energii duchowej, lecz aby ją rozwinąć potrzeba wielu czynników: modlitwa, medytacja, dbać o własne ciało przez właściwe ćwiczenia, wyciąć wszystkie negatywności, które nie są pozytywną siłą ducha. Na tej drodze potrzebna jest również wiara a nie wahadło; raz w prawo, raz w lewo ….. należy dołożyć starań i zaoferować Bogu coś więcej. W tym przypadku nie wystarczy sobie znaleźć religijnej grupy, jakiejś wiary, która nam pasuje ….. musimy sami odnaleźć w sobie zdrowe duchowe połączenie z Bogiem.

Zapamiętajcie: zwiększenie mocy duchowych to nie religia, czy inne projekcje, np. joga czy astralne podróże, a nawet czytanie Biblii … to stworzenie wokół siebie logicznego rozumowania i zdrowego rozsądku, wiara w siebie, spokój ducha, bezwarunkowa miłość, świadome życie i cel życia.

Jeśli to wszystko wprowadzisz w życie i uwierzysz w swoje zwycięstwo twoje szanse są znacznie większe. Jeśli uwierzysz, że tego nie jesteś w stanie zrobić - pewnie nigdy nie zrobisz!

Bez silnej wiary nie można budować samego siebie, a tym bardziej prowadzić do wiary innych ludzi.

Pokój umysłu:
to brak lęku, niepokoju, paniki bez względu na zewnętrzne okoliczności. Patrzymy już jasno w przyszłość … i zadaj sobie w tym miejscu pytanie:
- kim ja jestem, na którym polu?

Bezwarunkowa miłość:
-warunkowa miłość znaczy coś za coś, powiedźmy za pieniądze.
-bezwarunkowa oznacza, brak jakichkolwiek warunków, po prostu - kocham i sam służę jak potrafię...

Świadome życie:
postrzegać siebie świadomie i posiadać umiejętność patrzenia na inne pola świadomości, wszystko takie jakie jest, a nie tak jak chcemy, jak to byśmy sobie życzyli i narzucamy innym swój sposób bycia. Przestańmy się także oszukiwać i tworzyć o sobie większe mity, niż pokazuje to rzeczywistość.
Przestańmy żyć w wyimaginowanym świecie, odrzućmy swoje nadmierne pragnienia, opanujmy swoje słabości, problemy, narzekania, należy umieć zrozumieć siebie i naprawdę uświadomić sobie: kim tak naprawdę jesteśmy? Nie wolno swoich wartości ani zawyżać, ani zaniżać! Umiejmy znaleźć naszą prawdziwą wartość! Ci co żyją świadomie mają w sobie dużą odwagę, nie chowają głowy w piasek przed samym sobą i nie zwalają własnych win na drugie osoby.

Cel życia:
czy to jest kreacja mojego życia czy coś więcej? Nasze życie to nasz mały cel, który przyświeca każdemu z nas … są jeszcze większe cele - rozwiązywanie problemów ludzkości. Nie wszystkim ludziom jest to dane, toteż póki co wykonujmy dobrze pracę nad sobą. To też może być praca z ludźmi i dla ludzi, podsuwanie im dobrych rozwiązań, pomoc, aby mogli lepiej żyć, znalezienie dla nich wolnego czasu kiedy czują się samotni. Naszym osobistym celem jest wychowanie dzieci, stworzenie im szczęśliwego domu, dbanie o środowisko, walka o pokój, sprawiedliwość.

Wyższe cele to już większa misja: budowanie duchowej mocy w twoim kraju, na świecie, badania naukowe dla dobra ludzkości, rozumienie wszystkich grup ludzi, a przy tym kiedy udzielamy się społecznie nie chcieć czerpać z tego materialnych korzyści.
Dlaczego powinniśmy rozwijać duchową moc?
Chociażby dlatego, że poprawia jakość życia. Osoba, która naprawdę kocha nie martwi się o siebie, żyje świadomie i ma jakiś cel życia, czuje się lepiej. Dużo gorzej z tymi, którym brakuje celu życia, co są okryci pesymizmem, czekają na katastrofy, kataklizmy i bez przerwy kreują różne negatywne emocje, żywią się odpadami życia, ale próbują przekonać siebie i cały świat, że są najlepszymi z najlepszych.

Duchowy wzrost to nie tylko zdrowie fizyczne, również nasze emocje, które są dzisiaj często zakłamane, obecnie tak wielu ludzi mówi: jestem spokojny, na wysokim duchowym poziomie, kocham cały świat …. a to tylko samooszukiwanie się, (jakże często dla zysku), a w środku panuje wielki niepokój i chaos. Kto prawdziwie kocha nie wykrzykuje tego na cały głos, nie szuka na siłę miłości, to miłość jego znajduje.

Zdrowie wymaga dobrego odżywiania się i właściwych ćwiczeń i nie tylko …. pamiętaj, że w każdym procesie życia jest Bóg. W zdrowym ciele, zdrowy duch … wtedy dopiero widać sens życia. I nie błagaj tak mocno Boga o zdrowie, bo ono leży w twoich rękach, a jego utrata to najczęściej własna głupota.

Dużo ludzi nie wierzy w siebie, zatrzymuje się po drodze, nerwowo reaguje na wszystko, albo walczy z całym światem, albo się od niego odwraca. Jeszcze gorzej z tymi, którzy przeklinają innych, nie zostawiają na nikim „suchej nitki”... na tych ludzi powinniśmy ostro reagować, bez względu na to jakiego wroga przeklinają … nie pozwalajmy nikomu żywić złych energii … nienawiść jest potężnym paliwem dla negatywnej energii i ludzie, którzy to czynią nie są przyjaciółmi Boga.
Dobry i sprawiedliwy człowiek jest małym światłem i nie przeklina nikogo! Dużo rzeczy uniemożliwia nam duchowy rozwój.
Zbiorę te najbardziej istotne, na które mało zwracamy uwagi.
Jeśli kochasz warunkowo i tego wymagasz od swoich bliskich - coś za coś - burzysz swój wewnętrzny spokój, trudno ci zaakceptować innych. Wtedy wyzwalasz wiele gniewu, nienawiści, a nawet szukasz zemsty.

Jeśli uciekasz od rzeczywistości lub tłumisz swoje pragnienia i emocje, to tylko reakcja ochronna twojego umysłu, ale i wielka niedojrzałość, nie umiesz rozwiązywać problemów, często zwalasz je na drugie osoby. Wtedy zawiązujesz złą karmę, te problemy wrócą do ciebie z dużą nawiązką.

W życiu nie należy się ani wstydzić, ani bać kary, wszyscy mamy coś za skórą. Jeśli widzisz, że ktoś zawinił, pozwól mu naprawić to co zawalił, a nie od razu piętnuj …. bo musisz się również liczyć z tym, że ten ktoś może ci odesłać cały twój gniew i może to być bardzo bolesne. Są tacy, którzy wymagają więcej czasu, aby coś zrozumieć, skorygować, należy umieć spojrzeć na tę samą sprawę umysłem drugiego człowieka … i bądź inteligentny, aby oddzielić prawdę od kłamstwa. Ale jeśli widzisz, że ktoś usilnie popełnia te same błędy, a nawet działa świadomie, aby dokuczać innym, oddal go od siebie ….

Najgorsza jest manipulacja, to bardzo brzydka przywara i podła broń. Podobnie jest z próbami zastraszenia - próba pokazania, kto silniejszy!? Z takimi atrybutami trudno budować własną duchową moc, stworzysz tylko jeszcze jeden bardzo zły wzorzec.

W ciągu ostatnich lat wielu ludzi zadaje sobie pytanie: co się ze mną dzieje? Wielu moich znajomych przeżywa duże problemy z ciałem, własnymi emocjami, czują się bez powodu zmęczeni i doznają wiele innych dziwnych uczuć i doznań. Obserwuję to samo nawet na księdze gości na „Rose of Sharon”. Ludzie opisują niezwykłe zdarzenia występujące w ciele, które dotąd były im nieznane, intensywne sny, wizje, a nawet wychodzenie z ciała. Podobne symptomy obserwuję u różnych grup wiekowych, niezależnie czy to mężczyźni czy kobiety, nastolatki czy osoby starsze i całkiem dojrzałe. Wiele osób podaje symptomy podobne do menopauzy nawet mężczyźni w różnym wieku. Czy możemy takie fakty ignorować, czy należy wejść mocniej w temat i zastanowić się: co tak naprawdę się z nami dzieje?

Na księdze gości nie przeoczam żadnego wpisu, który świadczy o procesie transformacji. Nie zawsze reaguję, ponieważ wiele symptomów może mieć charakter chorobowy i aby dobrze rozpoznać, co jest co, należy danej osobie przyjrzeć się wnikliwie. Łatwo się pomylić, a już na pewno nie powinniśmy stawiać żadnych diagnoz przez internet. Wprzódy należy wykluczyć jakąkolwiek chorobę, należy zbadać swoje ciało, szczególnie na początku kiedy nie mamy jeszcze rozeznania.

Symptomy budzące nas i występujące podczas „montażu” z boskimi połączeniami nie są wcale takie łatwe, potrafią wywrócić nasze życie o 180 stopni. Budzimy się w zupełnie innym paśmie rezonansów, ale zanim przestroimy cały nasz organizm i sposób myślenia upłynie jeszcze nie jedna woda w rzece.
Duchowy wzrost jest pełen nierówności, musimy przejść przez wiele zmian i przemian. Stare systemy wiary walą się, w naszych kanałach wibruje coraz mocniej energia i rozświetla nasze umysły, ale i wyzwala życiowe dramaty. Do wyższego poziomu świadomości wiedzie wyboista droga. Mija sporo czasu kiedy łagodnieją objawy wznoszenia: ból, niepokój, strach, lęk. Z początku jest bardzo ważne, aby nam ktoś pomógł, kto już ten proces ma za sobą. W tej naszej podróży wyjaśni o co tu chodzi, ale cały czas należy słuchać własnego ciała, spróbować połapać się, na którym jesteśmy poziomie duszy.

Nie wolno dać się pokonać panice, bez względu na to co się dzieje wybrać spokój. Zamiast słuchać niemądrych podszeptów ludzi, którzy nie mają o tym procesie pojęcia, a w dodatku we wszystkim widzą opętanie i demony, lepiej wsłuchać się w swój wewnętrzny głos prawdy i znaleźć w swoim sercu Boga. W przebudzeniu duchowym będą sytuacje przejściowe, pojawią się, znikają i mogą pojawić się ponownie. Należy obserwować i zdać sobie sprawę, że to wszystko co zachodzi w naszym ciele jest związane ze światłem. To jest niesamowite kiedy nasz świat zmienia się zewnętrznie i wewnętrznie na naszych oczach.
Z własnego doświadczenia wiem, że podobne symptomy jakimi określa się wiele chorób mogą pojawić się w ciele człowieka podczas duchowego rozwoju. Do tej pory nikt nas nie uczył, a nawet nikomu nie przychodziło to do głowy, że indywidualne zmiany duchowe mogą pojawić się w taki sposób. W dodatku nie wszyscy mamy te same przekonania, wierzenia, jesteśmy różni, a jednak obecnie na całym świecie ludzie skarżą się na podobne odczucia, panuje dziwna pandemia, tym razem duchowa.
Dzisiaj trudno też zagwarantować komukolwiek, że akurat w tym konkretnym ciele zachodzi proces budzenia duchowego. Zbyt wiele się wydarza, jesteśmy pod wpływem różnych zewnętrznych zakłóceń: GMO, chemtrails, fal elektromagnetycznych, potężnego promieniowania jądrowego, chemicznych lekarstw. Z tych powodów też szwankują ciała, i chociaż bóle przy rozwoju duchowym i chorobie są zupełnie inne, ale skąd mamy wiedzieć jak to rozróżnić dopóki nie doświadczymy na własnej skórze jednego i drugiego?
Musimy się w tym nieco rozeznać i wiedzieć, jak przyjąć informacje naszego ciała. Nasze życie zmienia się na naszych oczach, jesteśmy poddani jakiejś większej obróbce i czujemy się różnie, czasami wydaje się nam, że jesteśmy tylko delikatnym płatkiem śniegu i byle podmuch cieplejszego wiatru nas rozpuści, innym razem pod wpływem ciężkich razów jakie otrzymujemy, które powalają nas na ziemię, ponownie się podnosimy, aby żyć dalej …. i nawet nie zdajemy sobie sprawy, że dodają nam tylko sił do szukania nowych informacji dla siebie i chęci głębokiego zbadania – dlaczego tak się dzieje? Szukając wzmacniamy się na wszystkich polach i powoli, ale ciągle przemy do przodu. Jeśli trafimy na odpowiednich ludzi wejdziemy szybciej w rezonans ze światłem. Jeśli ich reakcje będą krytyczne, a nawet złośliwe plączemy się i stoimy w miejscu. Kiedy już wchodzimy na wysoki poziom rezonansów stajemy się coraz czystszym kanałem i rozumiemy własne przeznaczenie.

W roku 2000 życie osobiście rzuciło mnie w takie położenie, w wir wielkich poszukiwań, kiedy całe moje ciało w ciągu bardzo krótkiego czasu rozleciało się na „kawałki”. Odezwały się symptomy nie wiadomo ilu chorób, był problem ze wszystkimi organami, a później jeszcze drobniej, nie było ani jednego cm ciała bez bólu. Kiedy lekarze pytali mnie: co cię boli? Odpowiadałam: nie bolą mnie tylko włosy i paznokcie. Zostały zakłócone wszystkie moje pola: fizyczne, emocjonalne, mentalne i duchowe … żyłam, a byłam jak martwa. Były dni, że wszystko mi przeszkadzało, a w innych wpadałam w „kosmiczną dziurę”, nawet nie wiedziałam jaki jest dzień, nie interesowała mnie pora dnia, nocy, nie jadłam, nie piłam.
Sporo na ten temat już napisałam w swoich doświadczeniach. Długo mi zeszło zanim własnym „psim węchem” rozszyfrowałam wiele tych „dziwnych chorób”, które zaatakowały moje ciało jednocześnie, w dodatku zaczęły mi towarzyszyć dziwne sny, wizje, błyski światła, huki w głowie, doznania prądu elektrycznego i wielki wewnętrzny pożar, który wybuchnął nagle w moim wnętrzu. Po długiej analizie doszłam do wniosku, że ten ogień tlił się we mnie już kilka lat … i nawet moja przyjaciółka – lekarz była bezsilna, aby znaleźć na to zjawisko jakąś konkretną odpowiedź. Słuchała mnie i milczała, nie umiała postawić żadnej diagnozy. To było jeszcze 3 lata wcześniej zanim nastąpiło wielkie BUM!
Jeszcze wcześniej i to co najmniej od ośmiu lat zaczęły się problemy z klatką piersiową, bywało, że bez żadnego powodu, najczęściej podczas snu czułam jakby ktoś wbijał mi włócznie w środek klatki piersiowej. Nie da się opisać tego uczucia, nie mogłam się poruszyć, ani krzyknąć, a nawet nie mogłam oddychać. W tej samej chwili przychodził wielki strach. Jeśli ten ból utrzymywałby się chociaż jedną minutę, chyba umarłabym z bólu, na szczęście był sporo krótszy. Oczywiście sprawdzałam serce, robiono mi różne badania … i nic nie znaleziono, a nawet jedna pani dr. kardiolog powiedziała, że sama sobie to wymyśliłam i okazała mi wielką ignorancję. Tak, że zostałam sama na placu walki, ból przychodził, odchodził, dołączył ból pleców między łopatkami, ten trwał już całymi godzinami, dniami a później przeciągał się na tygodnie. Robiłam badania na kręgosłup, i oczywiście nic nie znaleziono.
Wysłano mnie na fizykoterapię, po trzecim zabiegu nie mogłam ruszyć rękami. Pamiętam do dziś jak po zabiegu z płaczem prowadziłam samochód i prosiłam Boga aby bez wypadku dojechać do domu. Efekt leczenia był taki, że wylądowałam na lekarskim zwolnieniu i już nigdy nie wróciłam na zabiegi. Minęło trochę czasu zanim się pozbierałam, ale nigdy do końca nie minął ten ból między łopatkami.

W roku 1994 miałam duże problemy z brzuchem, właściwie zgłaszałam lekarzowi, ból w pępku. Seria badań nic nie wykazała, chyba po dwóch latach dolegliwości ustąpiły same. W roku 1995/6 po raz pierwszy zobaczyłam w moim pokoju białe światła. Często mi towarzyszyły i nigdy nie znalazłam na nie odpowiedzi. Wszystko co mi przychodziło do głowy to: UFO albo duchy??? To zjawisko trwało kilka lat.

Następnym niepokojącym symptomem był brak snu, jakiś dziwny niepokój, przewracałam się na łóżku nieskończoną ilość razy z boku na bok, nie mogłam sobie znaleźć miejsca, rano nie mogłam wstać z łóżka, byłam kompletnie rozbita. Jednak kiedy wzięłam prysznic zmęczenie ustępowało, czułam się jak nowo narodzona i jechałam do pracy, pomimo, że prawie cały czas byłam na nogach nie czułam żadnego zmęczenia, nawet po 12- stu godzinnych dyżurach. Nie mogłam zrozumieć, skąd brały się we mnie takie siły, skoro cała noc była nieprzespana?
W tym samym czasie doszedł jeszcze jeden mocno niepokojący mnie objaw, piekący ból głowy w okolicy czoła po lewej stronie. Zawsze pojawiał się o drugiej w nocy i trwał do rana. Na ten ból też nie było odpowiedzi.

Na początku 2000 roku jakby te wszystkie symptomy przestały istnieć … ustąpiły samoistnie, cieszyłam się, że nastąpiło samouleczenie. Jednak nie trwało to długo, a to była tylko taka cisza przed potężnym sztormem.

Tym razem pojawiły się nowe symptomy i na początki w żaden sposób nie łączyłam ich ze starymi.
W głowie poczułam dziwny elektryczny rezonans, był nikły, ale nie dało się go nie zauważyć …. mocno mnie zaniepokoił. Po kilku dniach powtórzył się ... wszystkie następne moje doświadczenie można znaleźć tutaj: LINK!. Opisałam wszystko w miarę dokładnie, chociaż nie sposób było tego wszystkiego ująć …
Od sierpnia 2000r. akcja toczyła się już szybko i całkowicie wyrwała się spod mojej kontroli. Żaden lekarz nie potrafił mi pomóc, a ja byłam miotana na wszystkie strony.

Ścieżka duchowa to wiele wzlotów i upadków. Raz oświetla nas świetlisty strumień, innym razem wiszą nad nami ciemne chmury i w zasadzie nie mamy wyboru. Łatwo się w tym wszystkim zgubić, szczególnie na początku kiedy jesteśmy pełni obaw, wątpliwości, frustracji, a na swojej drodze napotykamy tylko przeszkody.

Tutaj należy zdać sobie sprawę, że warunki zewnętrzne są tylko odbiciem naszej wewnętrznej rzeczywistości. Nasze ego próbuje utrzymać kontrolę, dołączają też inne umysły, a nawet całe grupy, które za wszelką cenę chcą nas utrzymać „przy ziemi”. Pojawiają się i nasze cienie, które wydostają się na powierzchnię w celu uwolnienia. Wiele rzeczy przeżyjemy jeszcze raz, mogą być bardzo przytłaczające. Należy obserwować wszystkie, nie uciekać, nie odwracać się. Obserwować własne myśli i emocje, ale nie oceniać, zaakceptować wszystko co się dzieje, to jest tylko wycofanie się niepotrzebnych energii. Dobrze jest spędzić czas w milczeniu. Świat zewnętrzny może nas rozproszyć. Poświęćmy czas na modlitwę, medytację, na bycie z naturą. Jeśli żyjesz w społeczności, gdzie masz prawo wyboru - wybierz wolność. Nie narzucaj sobie czegoś co będzie cię zbyt męczyć, wybieraj świadomie: towarzystwo, ścieżkę dalszego życia i napełnij je światłem.
W celu otwarcia nowej fali świadomości potrzebny jest ogromny przypływ energii i nie jest to dla nas łatwe, jak jesteśmy bombardowani taką masą. Od tej pory doświadczamy siebie i świat zupełnie inaczej. Puszczamy starą tożsamość, niezdrowe wzorce, a tego raczej nie lubimy, bo któż chce tylu zmian w jednym czasie? Przebudzenie duchowe wymaga olbrzymich dawek zaufania i także nie jest łatwo zaufać, gdy czujesz, że cały twój świat przewraca się. Gwałtowne zmiany życia mogą przestraszyć nasz umysł i ciało. Należy umieć sobie z tym radzić, spędzać więcej czasu na łonie przyrody, głęboko oddychać, odpowiednio się odżywiać, pomocne są masaże, kąpiele.

Trzeba umieć pozostać w teraźniejszości, nie wybiegać w przyszłość ani nie szukać przeszłości za pomocą regresingów. Kiedy przeniesiesz do ciała świadomość tu i teraz zauważysz, że jesteś dokładnie w centrum duchowej tożsamości – jest to miejsce, w którym jesteś podłączony do źródła wszelkiego życia. Wtedy rozpoznasz prawdziwą prawdę i zauważysz samego siebie.

I nie staraj się zrozumieć wszystkiego, bo wszystko stanie się niezrozumiałe. Stwórz własną rzeczywistość w nowym kierunku, ale już świadomie. Jeśli znajdziemy nasze duchowe centrum możemy znaleźć się w oku cyklonu i będziemy czuć się bezpiecznie. To jest pokój Boży.
cdn …

1 komentarz: