piątek, 1 lipca 2011

rtec w rybach

Ponieważ człowiek spożywa duże ilości ryb interesujące będzie prześledzenie zawartości rtęci w tych organizmach. Otóż rtęć, która dostała się do środowiska wodnego, zostaje związana w formę organiczną – metylortęć. Ta forma rtęci dostaje się do organizmu ryby bezpośrednio poprzez skrzela, jednak głównym „źródłem” rtęci dla ryb jest spożywany przez nie pokarm. Niestety pierwiastek ten ma tendencję do kumulowania się w ciele ryby. Dlatego istotne jest czy spożywa się starsze ryby, oraz czy są to drapieżniki które żywią się dużą ilością mniejszych ryb. Zalecane jest także wędkowanie w różnych miejscach i spożywanie różnych gatunków ryb w celu uniknięcia stałego spożywania ryb z wysoką zawartością rtęci. W celu minimalizacji ilości wprowadzanej rtęci do organizmu, przed spożyciem ryby należy oczyścić i wypatroszyć ponieważ rtęć kumuluje się we wnętrznościach – głównie w wąrtobie. Natomiast metody takie jak pieczenie oraz grilowanie, polegające na wytopieniu tłuszczu, jakkolwiek skuteczne w wypadku usuwania zanieczyszczeń innymi chemikaliami, w przypadku rtęci nie skutkują, gdyż wiąże się ona wyłącznie w mięśniach ryb. Poniższa tabela przedstawia przykładowe zawartości rtęci w wybranych gatunkach ryb na podstawie danych opublikowanych przez Instytut Żywności i Żywienia:


Zawartość rtęci w rybach
Stwierdzono, że w środowsku wodnym, zanieczyszczonym nawet w niewielkim stopniu rtęcią, ryby kumulują w swoim ciele ogromne jej ilości. Z końcem lat siedemdziesiątych zabroniono połowu i sprzedaży ryb w Łabie i przy jej ujściu, z powodu ponad tysiąckrotnego przekroczenia norm zawartej w nich rtęci.

Rtęć w tuńczyku

Tuńczyk puszkowany dostępny w polskich sklepach zawiera rtęć – wykazało badanie zlecone niezależnemu laboratorium przez miesięcznik „Świat Konsumenta”.

Poziom tego pierwiastka – jednego z najbardziej toksycznych na Ziemi – w dziesięciu przetestowanych markach tuńczyka różni się nawet kilkunastokrotnie.

Problem rtęci w rybach jest tym większy, że żyjemy w czasach, w których spożycie ryb jest zalecane przez wielu lekarzy i dietetyków. Polacy jedzą coraz więcej ryb w przekonaniu, że są zdrowe.

Czy ryby kupowane w Polsce mogą być niebezpieczne dla naszego zdrowia? Aby sprawdzić, czy polscy konsumenci wraz z rybami zjadają również dawkę rtęci, „Świat Konsumenta” zlecił badania zawartości tego metalu ciężkiego w tuńczykach puszkowanych w sosie własnym dostępnych na naszym rynku.

Ile rtęci trafia na nasze talerze?

Oto zawartości rtęci w badanych tuńczykach podane w mg/kg:
• Lisner: 0,028
• Graal: 0,033
• Heinz: 0,054
• Laguna: 0,054
• SuperFish: 0,078
• Rio Mare: 0,081
• Neptun: 0,124
• King Oscar: 0,131
• Abba: 0,295
• Łosoś: 0,376

Artykuł z dzisiejszego super expresu. Na ten temat już się od dawna mówi:

Jemy coraz więcej rtęci!
Uważajcie na tuńczyki! Dorsze nie są wcale najgorsze.

Dietetycy mówią – jedzmy ryby. Ale uwaga! Toksykolodzy przestrzegają: nie wolno z nimi przesadzać. Zawierają bowiem najwięcej rtęci! A ta może uszkodzić nerki, jelita, a nawet mózg! Kogo słuchać? Głosu rozsądku. Czyli nie przesadzać z rybną dietą.

Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków ostrzega: ryby mogą zawierać groźny dla człowieka poziom rtęci. Za najbardziej skażone naukowcy z University of Queensland w Australii uznali mięso miecznika, rekina i… popularnego w Polsce tuńczyka. Pisze o tym ostatni „Świat Konsumenta”.
Rtęć groźna dla płodu

Barbara Omernik (27 l.), matka trójki dzieci, ryby kupuje kilka razy w tygodniu. Przyrządza je najczęściej na patelni.

- Moje pociechy uwielbiają takie potrawy – mówi. – Nie wiedziałam, że rtęć znajduje się w tuńczyku. Mam nadzieję, że nie zagraża zdrowiu człowieka – dodaje.

Zbyt duży poziom rtęci w organizmie uszkadza centralny układ nerwowy. Jest to groźne zwłaszcza dla płodu.

Dlatego kobiety w ciąży powinny jeść niewielkie ilości ryb. – Deformacje, uszkodzenia układu nerwowego, trwałe uszkodzenia mózgu. Z uwagi na taką ewentualność kobietom w ciąży nie zaleca się jednostronnej diety. A ryby w puszce z pewnością nie powinny się znaleźć na pierwszych miejscach ich jadłospisu – mówi ginekolog, Ryszard Rutkowski.
Dlaczego tuńczyk może zaszkodzić?

Tuńczyk ze wszystkich ryb zawiera rtęci najwięcej, bo odławia się nawet dziesięcioletnie osobniki – w ciągu tak długiego życia przesiąka trucizną. Inne ryby żyją w wodzie znacznie krócej, zanim trafią do sieci.

- Szproty odławia się już w pierwszym roku życia. Śledzie w drugim, a dorsza w czwartym – wyjaśnia Mirosław Wyszyński z Morskiego Instytutu Rybactwa w Gdyni.

Tygodniowa norma poziomu rtęci w organizmie człowieka wynosi 0,0016 mg na kilogram masy ciała. Żeby przekroczyć tygodniową normę poziomu rtęci 70-kilogramowy człowiek musiałby zjeść w tym czasie 25 100-gramowych puszek z tuńczykiem, dlatego dr Jacek Bujko (53 l.), dietetyk ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, zachęca do jedzenia ryb, ale nie codziennie, tylko dwa razy w tygodniu. -To doskonałe źródło białka. Zawierają też bardzo dobre tłuszcze, które obniżają poziom cholesterolu – dodaje.

Najlepiej jeść jednak z umiarem. I jak we wszystkim, zachować złoty środek.
Ta trucizna działa bardzo powoli

- mówi dr Piotr Burda, toksykolog z oddziału zatruć Szpitala Praskiego

- Rtęć nie powoduje nagłych zatruć. Ta trucizna działa powoli. Rtęć w rybach była zawsze, bo jest w wodzie, w której one pływają. Jeśli jemy rybki bez przerwy, to mogą zaszkodzić, niezależnie od zawartości w nich rtęci. Trzeba byłoby bardzo dokładnych badań, żeby ustalić, czy np. drżenie mięśni czy zwyrodnienie nerwów jest spowodowane długotrwałym spożywaniem ryb z rtęcią.

Trucizna w puszkach

Zawartość rtęci w mg/kg w tuńczykach poszczególnych producentów, według badań na zlecenie „Świata Konsumenta”

Lisner 0,028

Graal 0,033

Heinz 0,054

Laguna 0,054

SuperFish 0,078

Rio Mare 0,081

Neptun 0,124

King Oscar 0,131

Abba 0,295

Łosoś 0,376 więcej niż w rurze świetlówki(będziesz świecił/a w nocy ^^)

Maksymalna dawka rtęci, która nie wywołuje objawów chorobowych to 0,005 mg / kg masy ciała tygodniowo (w tym 0,0016 mg organicznych związków rtęci).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz