piątek, 1 lipca 2011

Nauki Toltyckie - przekraczanie strachu

Ważne jest też przekraczanie swoich strachów. Strach jest to emocja stworzona przez umysł / najczęściej w dzieciństwie/, której celem jest uniknięcie bólu lub potencjalnie nieprzyjemnej sytuacji - czegoś co kiedyś /w dzieciństwie/ spowodowało ból. Powiedzieliśmy naszemu umysłowi - już więcej tego nie chcę. I umysł zaczął produkować strach. Funkcją strachu jest nie pozwolić nam dotknąć ran emocjonalnych, które powstały wiele lat temu. Ale rany te ciągle są i od czasu do czasu ktoś lub coś ich dotyka. Odczuwamy wtedy ból i umysł jest jeszcze bardziej zobligowany do tego, żeby produkować jeszcze więcej strachu i bronić nas jeszcze bardziej. Jest to jak samo napędzająca się machina. A ofiarą jest sam człowiek, który żyje w coraz bardziej ograniczony sposób - w celu uniknięcia bólu i cierpienia. Tak właśnie wygląda piekło. Piekło, w którym żyjemy tu - na Ziemi, a nie po śmierci.
Tymczasem człowiek urodził się nie po to, aby uciekać od cierpień, lecz po to by czyścić i uzdrawiać wszystkie rany w swoim ciele emocjonalnym. I aby tak się stało trzeba najpierw te rany odsłonić, zauważyć i po prostu przyznać się do nich. Tak - boję się że ....... ..................... Trzeba ten strach poczuć i go przekroczyć. Boisz się tańczyć - świadomie zacznij tańczyć. I bądź dla siebie miła i wyrozumiała. Może nie zostaniesz nigdy mistrzynią w tańcu, ale masz szansę przekroczyć swój strach i odzyskać część swojej mocy osobistej, która była dotychczas marnotrawiona na utrzymywanie strachu.
Bądź tropicielem swoich strachów. Miejsca, gdzie masz dużo strachu, to potencjalnie miejsca, w których zgromadzone masz szczególnie dużo energii i mocy osobistej. Trzeba tylko ten strach pokonać.
Strach jest to emocja stworzona przez umysł , której celem jest uniknięcie bólu lub potencjalnie nieprzyjemnej sytuacji - czegoś co kiedyś /w dzieciństwie/ spowodowało ból. Powiedzieliśmy naszemu umysłowi - już więcej tego nie chcę. I umysł zaczął produkować strach.
Ja miałem zawsze strach przed śpiewaniem, szczególnie w większej grupie osób. Tak naprawdę to nie znałem słów żadnej piosenki z wyjątkiem "Sto lat". Czułem paniczny strach przed śpiewaniem. Przyczyną była sytuacja gdy jako 5-letni chłopiec byłem na zabawie karnawałowej i zgłosiłem się do zaśpiewania piosenki dla Mikołaja w nagrodę za to, że przyniósł mi prezent. Zacząłem śpiewać i pomyliłem się. I powiedziałem to głośno. Wtedy wszyscy zaczęli się śmiać. Pamiętam to uczucie upokorzenia. Już nigdy więcej przez ponad 30 lat nie zaśpiewałem żadnej piosenki i nie miałem publicznych występów. Aż do momentu, gdy zdecydowałem się zaśpiewać publicznie podczas jednego z naszych kursów w Teotihuacan. Strach był ogromny, ale zaśpiewałem.
Przez ponad 30 lat na własne życzenie odcinałem od siebie cały ogromny obszar działania, radości, ekspresji. Gdy tylko zbliżała się możliwość, że wezmę udział w sytuacji gdzie mogę śpiewać - zaczynałem się bać i strach mówił - nie idź tam. Po latach już nie musiałem odczuwać strachu - po prostu w ogóle nie chodziłem na takie imprezy i spotkania w większym gronie.
Smutne, ale w ten sposób robimy wszyscy - większość ludzi zawsze będzie się tak odgradzać od życia strachem - aż do śmierci.
Strach jest jedną z głównych emocji, które odczuwamy. Wydaje się nam, że strachów jest bardzo dużo. Ale tak naprawdę strach w różnych sytuacjach to ciągle ta sama emocja - strach jest strachem. Gdy podejmie się decyzję o przekroczeniu strachu - strach nie zniknie. Umysł może aż do ostatniej chwili przed zrobieniem rzeczy, której się obawiasz będzie podpowiadać , że źle robisz decydując się na to. Jeśli jednak to zrobisz zamiast strachu pojawia się coś innego - zadowolenie, radość, czasem nawet euforia. To efekt uwolnienia energii, której umysł używał do ciągłego utrzymywania w człowieku tego strachu. I w zależności od sytuacji mała lub bardzo duża część tej energii została uwolniona.
Oczywiście strach nie zniknie z dnia na dzień, ale gdy będziesz systematycznie go przekraczać - wtedy będzie za każdym razem coraz mniejszy, a ty będziesz mieć punkt odniesienia - będziesz pamiętać, że wtedy już udało ci się to zrobić.
Tak naprawdę, to gdy zmniejszysz strach przed np. tańczeniem to zmniejszy się strach "chroniący" Cię przed innymi rzeczami - na przykład przed rozmawianiem z innymi ludźmi, przed wystąpieniami publicznymi, itp. I wtedy jesteś w stanie znaleźć prezenty, które świat dla Ciebie trzyma ukryte za strachem.
Te sfery życia, które są niedorozwinięte, w których do tej pory masz najwięcej strachu i ograniczających przekonań i ograniczonych wzorców postępowania - to te miejsca, które mogą stanowić Twój największy potencjał. Tak więc uczeń toltecki uważnie patrzy na wszystkie te swoje miejsca, w których są jakieś plamy, strachy, negatywne reakcje, chęć ucieczki, etc. I świadomie pracuje z nimi. Chce je zmienić, znaleźć swoje dary, aby stać się lepszym człowiekiem - dla siebie i innych.
Więc co robić. Nie zawsze jest się na kursie tolteckim, gdzie jest część poświęcona strachowi. Ze strachem trzeba walczyć w życiu codziennym. Nikt nie musi o tym wiedzieć. Wystarczy, że ty masz świadomość tego co robisz. I jak zwykle w naukach tolteckich - świadomość jest bardzo ważna. Świadomość tego, że teraz chcesz zrobić coś ze swoim strachem, chcesz go przekroczyć daje bardzo dużo.
Ja kiedyś zdecydowałem się przejść mój strach przed instytucjami, które wg mnie wydawały niesprawiedliwe i niezależne ode mnie decyzje. Właściwie ten strach był już całkowicie przykryty agresją - pójście do Urzędu Skarbowego, ZUS-u. Urzędu Miejskiego to było coś, czego za wszelką cenę unikałem, a jeśli już tam byłem, to zaczynałem się awanturować i lądowałem na skardze u kierownika lub dyrektora. Nawiasem mówiąc jest to dość często spotykane zachowanie w Polsce - agresja spowodowana strachem przed utratą kontroli nad sytuacją. Więc musiałem w ciągu kilku dni załatwić parę spraw związanych z policją, Urzędem Miejskim /podatki od nieruchomości/ i Wydziałem Komunikacji. Zrobiłem to tylko dlatego, że świadomie podjąłem decyzję przekroczenia strachu. Tak naprawdę, to nie odczuwałem tego jako typowy strach - to była niechęć, złość, że muszę zajmować się papierkową robotą itp. Pamiętając o tym, że przekraczam mój strach stałem w kolejkach, wyjaśniałem po kilka razy te same rzeczy, 5 razy musiałem przyjeżdżać do Urzędu Komunikacji aby odebrać dowód rejestracyjny samochodu. I tylko raz zrobiłem awanturę urzędniczce, za co zresztą od razu ją przeprosiłem.
I załatwiłem wszystko, czego potrzebowałem. Sam i bez awantur.
Byłem z siebie bardzo zadowolony i wiedziałem, że zrobiłem dla siebie bardzo ważną rzecz. Nauczyłem się dostrzegać człowieka w różnych sytuacjach, także urzędowych. Nauczyłem się cierpliwości. Nauczyłem się poddawać w niektórych sytuacjach, bo przecież nie zawsze muszę mieć rację. Sporo pracowałem ze swoją ważnością osobistą, która nigdy nie przynosi nic dobrego. Efekty te były możliwe tylko dzięki świadomości tego, że pracuję nad swoim strachem. Inaczej uciekłbym, zdenerwował się i przekazał sprawę mojej żonie.
Teraz gdy muszę iść ze sprawą urzędową -po prostu idę. Bez entuzjazmu ale też i bez ślepej złości i strachu. Ze świadomością, że tam tez pracują normalni ludzie.
Tak więc codziennie pojawiają się okazje, żeby przekroczyć strach. Ważne jest aby podchodzić do tego procesu ze świadomością tego co się robi - i to przez cały czas. Bo inaczej umysł może włączyć stare wzorce zachowania - np. złość albo chęć ucieczki.
Nad przełamywaniem i przekraczaniem strachu pracujemy w celu odzyskania części swojej energii - mocy osobistej. A gdy odzyskasz więcej mocy - wykorzystaj ją na dalszą pracę ze sobą - przekraczanie innych przekonań i strachów i leczenie swoich ran emocjonalnych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz