czwartek, 4 sierpnia 2011

Wulkany na ksiezycu

Księżyc, teoretycznie rzecz biorąc, jest ciałem niebieskim tak dobrze poznanym, że nie powinien na swojej powierzchni kryć już żadnych niespodzianek. Tymczasem nieoczekiwanie dla wszystkich znaleziono na nim wulkany! Kilkaset lat temu, kiedy Galileusz obserwował Księżyc, dostrzegał na nim jakieś okrągłe kształty, które interpretował – przez analogię do Ziemi – jako wulkany. Jednak wraz z rozwojem nauki, a zwłaszcza kiedy zaczęto obserwować przestrzeń kosmiczną przez coraz lepsze teleskopy, szybko okazało się, że rzekome wulkany to kratery po uderzeniach meteorów.
Taki kosmiczny kamień swoim uderzeniem wytwarzał olbrzymią ilość energii kinetycznej, porównywalnej z niewielką atomówką i tworzył solidny krater w powierzchni Księżyca. Eugene Shoemaker na przykładzie wielkiego krateru Barringera w Arizonie, udowodnił w latach 60-tych, że większość okrągłych struktur na Księżycu to kratery po uderzeniach meteorów. Wulkanów na Księżycu szukano od dawna i nawet przez jakiś czas sądzono, że zostały one odnalezione. W 1972 roku w dolinie Taurus-Littrow, na Księżycu wylądował Apollo-17, m. in. po to, aby potwierdzić aktywność wulkaniczną na Srebrnym Globie. I okazało się, że wcale nie znaleziono tam tego czego szukano. Wulkany na Księżycu okazały się być nieuchwytne.

Obecnie jednak wszystko wskazuje na to, że astronomowie z Washington University w St. Louis znaleźli wreszcie ich położenie, około 60 stopni na północ, na niewidocznej stronie Księżyca. Nie na ciemnej, a na niewidocznej stronie naszego satelity – tej, która nigdy nie odwraca się w stronę Ziemi. Znaleziono tam całą kiść wulkanów, których ostatnia erupcja miała miejsce może 100 mln. lat temu. Wulkany te są niezwykle interesujące, bo znajduje się w nich niezwykle radioaktywny materiał, co na Księżycu jest rzadkością. Do tej pory potwierdzono istnienie tylko jednego podobnie radioaktywnego miejsca, po widocznej stronie Księżyca. W kraterach tych wulkanów znajduje się także ogromna ilość krzemionki, która jest również nietypowym dla Księżyca minerałem. Krzemionka ta wg. NASA składa się z elementów przypominających ziarenka szkła. Jest to tak nietypowe dla Księżyca, że jest to być może kolejny element, który przyczyni się do modyfikacji obecnej teorii na temat powstania Srebrnego Globu. Ostatnio odkryto na Księżycu nie tylko wodę, ale uderzenie o jego powierzchnię sondy L-Cross wykazało obecność… rtęci w ilości dorównującej wodzie. Elementy te pokazały Księżyc w zupełnie odmiennym świetle i mimo, że nie pomogły (póki co) w stworzeniu nowej teorii na jego temat, to z pewnością obaliły poprzednią, którą lansuje się od co najmniej 40 lat.

Wulkany na niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca, sfotografowała krążąca około 50 km od jego powierzchni, sonda LRO (Lunar Reconnaissance Orbiter). LRO sfotografował także wrak swojego poprzednika Lunar Orbiter-2, który został wysłany na orbitę Księżyca w listopadzie 1966 roku po to, by znaleźć odpowiednie miejsce do lądowania misji Apollo. Niemalże rok później zdecydowano się rozbić go o powierzchnię Księżyca

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz