czwartek, 18 sierpnia 2011

Swiatlo jest w nas

Rozwój duchowy człowieka dokonuje się przede wszystkim poprzez życie. Uważam za nieporozumienie wyodrębnianie go z nurtu codziennych spraw, traktowanie jako celu samego w sobie, nie koniecznie pokrywającego się z celami życiowymi człowieka. On dokonuje się poprzez pracę, rozwiązywanie problemów, kontakty, nawet przelotne z innymi ludźmi, poprzez obserwowanie świata i ustosunkowywanie się do niego. Takie traktowanie rozwoju duchowego jest jednym z elementów wzmacniających harmonię wewnętrzną człowieka, tak ważną dla jego dobrego, zadawalającego funkcjonowania.

Wiemy, że stan wewnętrznej harmonii człowieka przekłada się na jakość jego życia, na stan jego zdrowia. Jeżeli minimalizowane są zafałszowania na linnii tego co on myśli i mówi, tego co myśli i robi, tego co pragnie i realizuje poprzez siebie, tego co stanowi jego system wewnętrznych wartości i system wartości w którym na co dzień tkwi, tego co jest jego energią i ciałem materialnym, to efektem jest stale utrzymujący się w człowieku stan zadowolenia z siebie, z życia, odczuwanie siły, mocy wewnętrznej potrzebnej do działania, realizowania przez niego swoich zamierzeń.

Jedną z metod wspierania, przyspieszania rozwoju człowieka jest wchodzenie w przestrzenie energetyczne pozbawione materii. Poznawanie tych przestrzeni, uczenie się związanych z nimi wibracji wzmacnia człowieka, uwalnia od myśli, uczuć, które uznawane są przez niego świadomie lub podświadomie za sprzeczne,dysharmonijne z nim. Łączenie się z silnymi energetycznie pułapami pomaga człowiekowi zobaczyć samego siebie. Poprzez nie chwyta on dystans do ludzi, spraw, do siebie. Jest on potrzebny, by zobaczył jaśniej, z zupełnie innej perspektywy kontekst swojego życia i podjął optymalne decyzje.

Świat energii wychodzi z inicjatywą kontaktowania się z człowiekiem, niejako przybliża się do niego ale przecież nie po to, by uczyć się człowieka, jego życia. Energie wychodzą wprawdzie naprzeciw jego pragnieniom i oczekiwaniom, ale tak naprawdę to on, to my ludzie przybliżamy się do energii tylko z pozornego powodu poznawania, zdobywania wiedzy na ich temat. Poprzez ich światło oglądamy siebie, uczymy się siebie. Oby jak najszybciej w tym świetle zobaczono bezsensy i ludzkie tendencje do posiadania władzy poprzez wykorzystywanie duchowości...

Podobnie jak poprzez kontakt z Energiami, uczymy się siebie, oglądamy siebie konfrontując się z ludźmi. Dobrze, jeżeli te dwie drogi rozwoju człowieka nie biegną obok siebie równolegle lecz przeplatają się ze sobą dążąc do jak najściślejszego połączenia. Na przestrzeni dziejów preferowane były różne podejścia do rozwoju duchowego człowieka. Współczesność zaczyna opowiadać się i, z tego co wiem, będzie opowiadała się za wizją człowieka rozwijającego się duchowo ale nie w oderwaniu od tego co niesie i nieść będzie jego rzeczywistość. Duchowość nie będzie dla ludzi miejscem odosobnienia, miejscem ucieczki od codziennych kłopotów i swojej bezsilności. Człowiek poprzez swój rozwój duchowy rozumiał będzie odnajdywanie w sobie coraz szerszych i głębszych przestrzeni dobra, wraźliwości, mądrości oraz siły sprawczych umożliwiających mu budowanie harmonii w sobie i harmonii ze światem zewnętrznym. Duchowość jego, poprzez szeroko rozumianą twórczość, dążyć będzie do odnajdywania wokół siebie energii, wibracji wspierających, a nie osłabiających, nie niszczących człowieka. System wartości człowieka dokonywał będzie transformacji tego, co jest jego zaprzeczeniem, w to co będzie jego sprzymierzeńcem.

Od wielu lat słyszałam od energii o wyjątkowości lat 2003/2004. Nazywały je początkiem przyspieszenia. Czego przyspieszenia? Naszego rozwoju. Mówi się, że już istnieje Epoka Wodnika, Epoka Serca...Wielka przemiana jest procesem oczyszczania ludzi, „prania swoich zabrudzeń”. Dlatego tak intensywnie „bombardowani” jesteśmy szokującymi informacjami. Na światło dzienne wychodzą rzeczy, sprawy, które działy się w przeszłości, ale - albo o nich nie chcieliśmy wiedzieć, albo patrzeliśmy na nie i nie byliśmy wstanie zobaczyć ich prawdziwej natury, nie byliśmy na to gotowi. Kumulacja negatywnych zdarzeń, upadek autorytetów, instytucji, sytemów wartości staje się naszą codziennością. Dlaczego? Jeżeli ma nastąpić oczyszczenie umożliwiające zbudowanie w większym stopniu harmonii w ludziach i między nimi a światem, fałsz musi zostać zobaczony, nawet boleśnie odczuty by, został odrzucony. Bo jest w nas dążenie do istnienia w harmonii.

Proces przemiany dokonuje się w człowieku i poprzez niego. On odrzuca teorie, które przestają przystawać do życia. Człowiek poprzez swoje życie dokonuje wyboru nowych. Chce być szczęśliwy, zdrowy i ma do tego prawo. Inni wokół niego też mają do tego prawo, dlatego człowiek coraz bardziej wraźliwy stawał się będzie na cierpienie innych. I bardziej tolerancyjny.

Trudno jest samemu siebie oceniać. Kolejne pokolenia powiedzą kiedyś o nas, że dokonało się w nas przyspieszenie procesu przemiany. A ono w życiu każdego pojedynczego człowieka przekłada się na konkret: może on tracić to, co do tej pory uważał za stałe i niezmienne. Nasilą się rozwody, zwiększy się licza związków partnerskich, więcej osób uzna istnienie energii bezmaterialnych za oczywistość, wyostrzy się tzw. szósty zmysł pozwalający łatwiej dostrzegać fałsz i zagrożenie, doceni się życie i rolę uczuć... Proces przemiany to tracenie tego co spełniło swoją rolę i musi odejść. To wyzwanie stawiane przed człowiekiem, by zaapelował do swojej siły, mądrości, by nie popadł w chaos zewnętrznego świata.

Rozwój duchowy, jeżeli będzie wspierał, wzmacniał człowieka, nie straszył go, nie nasilał w nim brak wiary w siebie, stanie się falą, która pomoże bezproblemowo znaleźć się człowiekowi na drugim brzegu nowej epoki. Nazwano ją Wodnika, Serca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz