czwartek, 18 sierpnia 2011

DR CHRISTOPHER SCHNEIDER - Naturalne leczenie


Dr Schneider: Witajcie! Jesteście istotami światła i chciałbym dać wam szansę, abyście mogli ponownie tego doświadczyć. Aby ponownie doświadczyć, jak każdy z nas może odżywiać się praną, światłem, chi, jak możemy się tym uzdrowić, jak możemy dzięki temu wrócić do naszego źródła, bo jako boskie istoty jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Jestem trenerem bretarianizmu. Towarzyszę ludziom w tzw. procesie bretariańskim, spopularyzowanym przez Jasmuheen, australijską kobietę, dzięki której możemy uczyć się, jak żyć praną.
SMTV: Dr Christopher Schneider jest chemikiem i naturopatą. Jest też bretarianinem, przez wiele lat żyjącym bez pożywienia. Prowadzenie bretariańskiego stylu życia nie było czymś, o czym myślał, dorastając.
dr Schneider: Dorastałem w Hanowerze, na północy Niemiec. Tam studiowałem chemię. A potem zacząłem pracę dla ONZ - przez 2 lata brałem udział w pewnym projekcie. Po 2 latach pomyślałem, że zostanę naturopatą. Pół roku później rozpocząłem naukę w szkole dla naturopatów, do której uczęszczałem przez kilka lat. I zabawne, medycyną interesowałem się już wcześniej, ale kiedy byłem młodszy, zawsze gdy widziałem krew albo igłę, mdlałem, więc nigdy nie brałem pod uwagę medycyny, więc studiowałem chemię. Teraz wróciłem do medycyny. Studiując naturopatię, uczy się wielu rzeczy, robi się wiele kursów, ucząc się określonych rzeczy, które chce się robić. I tam właśnie poznałem najwięcej rzeczy, które robię teraz, które robię jako naturopata. Na przykład, aby uczyć się akupunktury, pojechałem do Sri Lanki. Uczyłem się tam także „dotyku zdrowia” polegającego na sprawdzaniu mięśni, uczęszczałem tam na wiele kursów. Tam zostałem nauczycielem.
SMTV: Niezwykły uzdrowiciel bardzo dbający o swoich pacjentów, dr Schneider, starał się dać im natychmiastowe wyniki.
dr Schneider: Kocham moich pacjentów. Ale nie chcę, żeby byli zależni ode mnie. Kiedy masz problem z kręgosłupem, może potrzebujesz 10 sesji, by było lepiej. Ale ja nie chcę ich widzieć aż 10 razy, chcę, żeby czerpali korzyści od pierwszej minuty. Zatem pracuję w taki sposób, że rozmawiam z nimi o ich potrzebach, a ciało płacze, ponieważ może czujecie ból. Robię więc coś dla ciała, ale staram się też znaleźć klucz, wskazówkę, co nie jest w porządku. I kiedy się to robi, ludziom szybko się poprawia.
SMTV: Wolisz raczej, żeby pomogli sobie sami, niż…
dr Schneider: Tak. Dokładnie. Myślę, że nie mogę ich wyleczyć – nie ma sposobu. Może Bóg, nie wiem. Ale czegoś brakuje lub coś jest nie w porządku, a kiedy przywróci się to do porządku, lub gdy oni znajdą właściwy porządek, cała energia płynie i czują się lepiej lub przynajmniej wiedzą, co robią. Czasami nie chcą tego zmienić - niektórzy ludzie chcą zostać uzależnieni od kogoś innego lub chcą tkwić trochę dłużej w swojej starej historii, więc ich zostawiam. Ale często, gdy to dostrzegą, przestają polegać na tej historii, która zadaje im cierpienie. Widzą, że to jest wolność, że mogą mieć tę historię lub nie. To tak jak możecie pić kawę lub nie, ale nie musicie pić kawy.
SMTV: Jak wiele osób wolnych od jedzenia, dr Schneider odkrył odżywianie praniczne przez przypadek.
dr Schneider: Miałem dobrego przyjaciela, który był małym wydawcą, miał swoje własne książki i jeszcze parę innych. Kiedyś poszedł na kurs medytacji i była tam osoba, która nie jadła, co mogło być postem. Ale on miał dobre wyczucie ludzi i odkrył, że to było coś innego, zapytał ją więc o to, a ona dała mu adres Charmaine Harley. Jest ona wspomniana w książce Jasmuheen. Ona przysłała mu tylko kilka kartek, a wewnętrzna część była zapieczętowana i zawierała instrukcje. Było tam opisane to, co znamy jako 21-dniowy proces przemiany: nie pić przez siedem dni, przez następne siedem dni pić jedynie rozcieńczone soki i robić to w innym środowisku. Więc pokazał to przyjacielowi i miesiąc, czy dwa później, przyjaciel zaczął to stosować. W tym samym czasie skontaktował się z Jasmuheen, która przybyła do Europy na wykłady i była w telewizji, w talk show. Nawiązał pewne kontakty, a później pewnego dnia przyszedł do mnie i zapytał: „Czy możesz zorganizować jej seminarium razem ze mną?”
SMTV: Być może była to okazja, lub moglibyśmy nazwać to „przeznaczeniem” - od momentu, kiedy dr Schneider dowiedział się o możliwości życia bez jedzenia, wszystko zdawało się sprzyjać rozpoczęciu jego 21-dniowego procesu adaptacji.
dr Schneider: W trakcie seminarium, które zorganizowaliśmy ludzie udzielili mi wielu informacji, zadawali też pytania, więc musiałem się wszystkiego dowiedzieć. Udałem się więc na inne seminarium, by przygotować się samemu i zobaczyć, jak ludzie reagują. Na tym seminarium była mowa o tak wielu rzeczach, więc powiedziałem: „W porządku, anioły i duchowi przewodnicy, kimkolwiek jesteście, jeśli to prawda, dajcie mi znać, czy powinienem przejść przez proces”. Potrzebowałem jednak pieniędzy, bo przez trzy tygodnie nie mogłem praktykować, zarabiać i potrzebowałem czasu - ponieważ uczestniczyłem w tak wielu seminariach, że praktycznie nie było czasu. Ale kiedy wróciłem, to było w Berlinie, otworzyłem mój dziennik i były trzy tygodnie w lecie, kiedy miałem czas. A potem pojawiła się pacjentka, która powiedziała: „Tak bardzo mi pomogłeś. Chcę dać ci prezent”. „Tak, kup mi CD lub jakieś kwiaty, cokolwiek”. Ale ona zaprosiła mnie na obiad i dała mi książkę, i powiedziała: „Nie otwieraj jej tutaj”. Otworzyłem ją w domu, a wewnątrz były pieniądze. To była wskazówka, że mam wszystko, i wtedy przeszedłem proces w lecie. Latem ’98. Byłem przesiąknięty energią życia światłem, której nie mogłem zatrzymać. Zrobiłem to w domu, ponieważ nie znałem innego miejsca, które byłoby odpowiednie.
SMTV: Bazując na swoim osobistym doświadczeniu, dr Schneider radzi ludziom, którzy mogą być zainteresowani uwolnieniem się od jedzenia: słuchać swojego serca.
dr Schneider: Zrozumiałem, że kryterium wyboru czy sprawdzianem, czy jesteśmy przygotowani jest po prostu to, że – jak powiedziała kiedyś Jasmuheen – jeżeli wasze serce śpiewa, to znaczy, że to jest właściwe dla was. Jeżeli macie wątpliwości, zostawcie to lub poczekajcie trochę. Ten proces nie jest dla wszystkich - nie musicie tego robić, ale jeśli czujecie wołanie, możecie podjąć konieczne kroki i zawsze są wskazówki, że jest to właściwe.
SMTV: Dr Schneider kocha swoją obecną pracę, pomaga innym swoimi umiejętnościami naturopaty. Aktualnie pracuje także jako trener bretarian, aby pomóc innym w podjęciu pierwszych kroków w przejściu do życia praną czy energią kosmiczną.
dr Schneider: To jest coś, co mamy wewnątrz i myślę, że po prostu pamiętamy kim byliśmy, jak zostaliśmy stworzeni i co możemy zrobić. Życie światłem jest jednym ze sposobów wyrażenia tego. Ale prana – co to jest? To duch, do Boska energia, to boskość, kosmiczna energia. Co to jest prana? Muszę powiedzieć, że nie wiem dokładnie – mogę tylko to poczuć, mogę to odczuwać, i tylko to mogę opisać. To tak jakbym zapytał cię: Co to jest elektryczność? Prana, czi, od. Ostatnio widziałem długą listę terminów z różnych kultur; większość grup etnicznych i kulturowych zna to jako czi, prana lub od. I naprawdę możliwe jest życie tym. Tutaj, w Niemczech, nazywamy to „Lichtnahrung” (życie światłem). Moim zdaniem kulturowo i historycznie, dawno temu wszyscy wiedzieli o tym – jak żyć praną, jak żyć światłem, jak niczego nie potrzebować. Żyć światłem oznacza … Zawsze wskazuję do góry, ponieważ symbolicznie zawsze myślę o słońcu czy promieniach słońca z góry, ale światło przychodzi zewsząd, a to oznacza, że mogę odżywiać się praną także w ciemnym pokoju. I jeśli mamy wiele deszczowych, pochmurnych dni, to nadal działa tak, jakby było słonecznie. Innymi słowy, nie musimy mieszkać na południu Włoch, aby lepiej odżywiać się praną.
Sądzę, że kiedy ludzkość przybyła na Ziemię, nie było potrzeby spożywania czegokolwiek, ale potem oczywiście pojawił się… jak mówi Biblia, owoc z ogrodu Eden. Owoce istnieją i oczywiście dobrze smakują. I to jest czysty luksus – tak samo dla mnie również teraz. Nie muszę jeść. To naprawdę jest bardzo, bardzo wygodne, kiedy odżywiamy się światłem – nie ma potrzeby jedzenia.
Proces życia światłem jest też inicjacją ponieważ poprzez zmiany zachodzące w ciele i w komórkach, następuje też zmiana w świadomości.
SMTV: Podobnie jak wiele innych niejedzących osób, dr Schneider doświadczył natychmiastowych korzyści ze stylu życia bez jedzenia.
dr Schneider: Nie musicie wiele spać. Mieszkałem wtedy na wsi i późną nocą jeździłem na łyżwach, na wrotkach, po prostu, aby coś robić. Chodziłem na spacery, patrzyłem na księżyc. Ma się mnóstwo czasu. Nie myśli się o jedzeniu, nie przygotowuje się jedzenia, nie potrzeba kuchni.
SMTV: Poza mniejszą potrzebą snu, mając mnóstwo wolnego czasu do dyspozycji, dr Schneider dokonał kilku zaskakujących odkryć jako bretarianin.
dr Schneider: Ma się dużo lepsze połączenie. To tak jakby wcześniej używać małego przewodu do połączenia z wyższym Ja, a teraz jest to duży przewód. Pojawia się duża jasność. to jest jak sprzątanie bez robienia czegokolwiek. To jest tak, że przychodzą myśli: „Ach tak!”, i to może być związek, to może być twoja piwnica, która została posprzątana, ale potem myślisz o czymś i bierzesz tę rzecz i wyrzucasz ją. To tak jak rzeczy, które już mi nie służyły, to jak wysprzątanie wszystkiego, w sposób fizyczny. A następnie moja praca. Nagle stało się tak, że gdy leczyłem ludzi, bardziej jasne było dla mnie to, co mogę zrobić, co mogę im dać.
SMTV: Stałeś się bardziej intuicyjny?
dr Schneider: Tak, ale nie odczuwałem tego jako intuicji, czułem, jakbym to wiedział. To było jasne - nie musiałem spierać się ze sobą w głowie, np.: „Czy zastosować to czy tamto w tym celu?” Ale to nie było na ekranie, nie jestem wizjonerem. Po prostu było jasne, co powinno być zrobione. Poza tym, zmiana w komunikacji. Byłem dużo bardziej skuteczny, nie musiałem tak dużo mówić, dużo słuchałem.
SMTV: Zyskałeś skupienie, (Tak.) i w wyniku tego oszczędziłeś mnóstwo czasu.
dr Schneider: Tak. Dokładnie. Było to bardzo miłe, ponieważ to jest tak, jakbyście znali wewnętrzną tajemnicę czy coś takiego. Jest w tym również dużo estetyki. To odżywiało moje serce. Mogłem widzieć więcej tego, co stało za czymś, i dlaczego ludzie coś robili, a także fizyczne rzeczy, piękno.
SMTV: Oprócz posiadania wyższego poczucia klarowności i intuicji, dr Schneider doświadczył także zmian w swoim fizycznym ciele. Co stało się z twoimi organami? Co stało się z bakteriami z żołądku?
dr Schneider: Po tylu latach bycia pranarianinem, organy są może trochę mniejsze, bo nie napełniacie ich cały czas, ale wciąż zachowują swoją funkcję. I błona śluzowa wciąż regeneruje się; zatem macie nowe komórki, jak też skórę, rosną włosy. Oczywiście wszystko to przechodzi przez ciało.
SMTV: W niektórych przypadkach ludzie, którzy żyją praną, przechodzą zmianę masy ciała, która wydaje się właściwa dla ich typu ciała.
dr Schneider: Raz byłem na spotkaniu pranarian, gdzie jedną z uczestniczek była osoba, która była anorektyczką a teraz, po procesie, uzyskała większą wolność. Po procesie miała swobodę jedzenia tego, co chce, mimo że nie jadła. Opisała to bardzo przekonująco, a potem nawet powiedziała, że od tego czasu już nie traci wagi. To jest efekt życia światłem, czyli podczas niejedzenia nie tracicie wagi, kiedy żyjecie światłem. To jest zjawisko, którego do tej pory nie można wytłumaczyć fizycznie. W rzeczywistości, niektórzy pranarianie po procesie przybierają na wadze. Cóż, ja osobiście, też doświadczyłem tego - to było 13 kilogramów w 3 do 4 dni, ale tego nie czułem. To było bardzo gładkie, naprawdę komfortowe. A potem sapiecie, jeśli waga idzie w dół, ale uświadamiacie sobie jednocześnie, że czujecie się świetnie. A niektórzy zauważają, że ich waga nie zmniejsza się.
SMTV: Kiedy przeszedł przez proces transformacji, by stać się wolnym od jedzenia, dr Schneider zrozumiał, że jedzenie jest tylko nawykiem.
dr Schneider: Co faktycznie oznacza… żywność? Oznacza coś, co nas odżywia, pożywienie. Ale co nas odżywia? Co nas wspomaga? Czy to jest prana, czy stałe rzeczy, które wkładamy do naszych ust, czy jest to jeszcze coś innego, gdzieś tam na zewnątrz. Wyobraź sobie, że zdasz sobie sprawę, że żywność, którą tak bardzo lubiłeś już cię nie karmi, nawet zupełnie cię już nie interesuje. Z jednej strony nie jest to przyjemne doświadczenie, ale dla mnie to było bardzo głębokie doświadczenie, bo faktycznie wszyscy wiemy: „Nie mogę tak dalej, to był tylko mój nawyk, do którego przyzwyczaiłem się w codziennym życiu. Rano śniadanie, potem na lunch zjeść to czy tamto, a wieczorem – to i to”. Pewnie rano siadacie razem, i wtedy popijacie kawę i macie do tego bułkę. A wieczorem jecie dlatego, że np. lubicie spędzać z kimś czas. I wszyscy to wiedzą – robicie to czy jesteście głodni czy nie, nawet o tym nie myślicie. Przynajmniej, ja nigdy nie myślałem. I to po prostu tak się toczy. A kiedy szczęka przeżuwa, widelec jest już znów załadowany, prawda? Po procesie doświadczyłem samego tego nawyku, obserwowałem siebie i myślałem: „Hej, co tak naprawdę tu się dzieje?” I to był wielki szok, bo zrozumiałem, że ten straszny mechanizm nadal funkcjonuje i że chodzi tak naprawdę o dogadzanie sobie. To nie ma nic wspólnego ze zdrowiem czy byciem razem, zamiast tego chodzi o to „czego potrzebuję”. A nie potrzebuję żywności.
SMTV: Według dr Schneidera, jednym ze stanów, który ktoś osiąga podczas procesu transformacji by stać się wolnym od jedzenia, jest ponowne odkrycie swojej tożsamości.
dr Schneider: Możemy ostatecznie powiedzieć: „Dobrze, poddaję się teraz”. I jest to coś, co zdarza się wielu podczas procesu przechodzenia do życia światłem, bo to jest moment, w którym powracamy do swojego serca. Bo jeśli wtedy odpuszczam, jeżeli już spędziłem 5, 6 albo 7 dni ze sobą, wtedy osiągam etap, gdy faktycznie rozumiem: „Chwileczkę, kim ja faktycznie jestem?” Dla mnie to jest przypomnienie sobie naszej natury Światła. Jesteśmy istotami Światła, pamiętamy, że w rzeczywistości jesteśmy odżywieni, i że nie pochodzi to z fizycznego jedzenia, nie od mojego partnera, nie z szybkiego auta, czy jakiegoś rodzaju muzyki czy drogich kamieni, które mogą nas wspomagać, ale dostaję pożywienie z wnętrza siebie; to jest z prany. I dla mnie związek jest jasny, że faktycznie sami się odżywiamy, to jest tak naprawdę nasza Boska natura. Jesteśmy więc boskimi istotami, które przenika Bóg.
SMTV: Dla każdego zainteresowanego bretariańskim stylem życia, dr Schneider przekazał pewne rady, jedną z nich jest wegetarianizm lub dieta frutariańska przedtem.
dr Schneider: By przejść ten proces do życia światłem, trzeba naprawdę mieć silną motywację. Generalnie, powiedziałbym, że każdy może to zrobić, jeśli jest zdrowy i czuje się powołany. Ale jest kryterium wyboru: czy naprawdę możesz to znieść? Miłą rzeczą jest wrażenie, jakby ktoś trzymał nad wami ochronną rękę. Niepicie przez 7 dni zniechęca tych, którzy mają zbyt wiele wątpliwości, że może nie podołaliby. Przez proces przeprowadziłem wiele osób. Zazwyczaj robię to w grupach, w stylu seminarium, choć nazywamy to „odosobnieniem”, bo to nie jest właściwie seminarium, prana jest jakby stanem bycia. W ten sposób wiele osób, które to słyszą, ci, którzy czują do tego powołanie, dosyć szybko przechodzi przez proces odżywiania światłem. Są ludzie, którzy mówią: „Tydzień temu widziałem książkę i na pewno chcę przejść przez ten proces. Gdzie mogę to zrobić? Jak to zrobić?” Są nawet ludzie, którzy dzwonią i mówią: „Mój wewnętrzny głos powiedział mi, aby przestać jeść i pić. Dwa dni później poszedłem do księgarni i teraz wiem, że to prawda”. Takie coś naprawdę mnie wzrusza. Staram się im wszystko wyjaśnić, a nie atrakcyjnie przedstawić. Nie chodzi o to, żeby to było atrakcyjne, ponieważ ktoś, kto przechodzi ten proces, może nie być przygotowany, a wtedy jest to nieprzyjemne doświadczenie, i chciałbym wszystkim tego oszczędzić.
SMTV: W celu przejścia do stanu bez jedzenia, dr Schneider poleca wcześniej pewne przygotowania.
dr Schneider: Korzystnie jest, jeśli przygotowałeś się do przejścia procesu życia światłem, nastroiłeś się wewnętrznie i zewnętrznie. Dobrze jest trochę przygotować swoje ciało. Powiedz sobie: Wyruszam w podróż z moim ciałem. Wyruszam w podróż, która nazywa się ‘7 dni bez picia, 21 dni bez jedzenia’. Wcześniej jedz zdrowo: spróbuj diety wegetariańskiej co najmniej 3 miesiące wcześniej albo nawet surowego jedzenia. Powinieneś trochę pościć, aby twoje ciało już wiedziało, jak to jest czuć się lżej. A jeśli myślisz, że coś szczególnego trzeba zrobić, jak np. oczyszczanie jelita grubego lub detoksykacja, to rób takie rzeczy. Nie ma stałych reguł, ale są zalecenia. Nielogiczne jest również poszczenie przed procesem, ponieważ to trochę osłabia ciało, gdyż na początku występuje duże wydalanie, a w tym momencie ciało pracuje bardzo ciężko. Dobrze jest żyć normalnie przez jeden lub dwa tygodnie lub jeść tylko owoce albo surowe jedzenie, może tylko jakieś soki. Ale zdałem sobie sprawę, że jeśli moje ciało jeszcze się nie przestawiło, to nie jest to rozsądne. Potem możecie zacząć proces. Jeszcze raz wam mówię, zdałem sobie sprawę, że kryterium wyboru czy kryterium przygotowawcze jest po prostu takie: jeśli wasze serce śpiewa, jak powiedziała Jasmuheen, to jest to dla was dobra rzecz. Jeśli macie wątpliwości, zostawcie to lub trochę zaczekajcie. Ten proces nie jest dla każdego, nie musicie tego robić, lecz jeśli czujecie powołanie, możecie podjąć konieczne środki i zawsze pojawią się wskazówki, że to jest właściwa rzecz.
SMTV: Powiedz nam o ubocznych skutkach, których można doświadczyć podczas przechodzenia procesu, aby stać się wolnym od jedzenia.
dr Schneider: Patrząc z medycznego punktu widzenia, muszę powiedzieć wam, że powinniście spojrzeć na swój stan zdrowia: czy macie chorobę serca, czy macie cukrzycę - jest na to dużo kuracji w medycynie zachodniej, wschodniej czy medycynie alternatywnej, i prawdopodobnie w tym 21–dniowym procesie także. Nie możecie mówić: „Przejdź przez ten proces, ponieważ masz to, to i to”. W tym jest duża moc, ale wciąż to może być bardzo niebezpieczne. Na przykład jeśli macie cukrzycę lub jeśli macie jakąś chorobę serca, ktoś naprawdę musi być bardzo blisko was i przeprowadzić was przez to, i musi powiedzieć, kiedy trzeba zrezygnować lub zaprzestać, czy… (SMTV: Może jakiś lekarz?) Tak, tak. Ale i tak myślę, że jest pewne przewodnictwo, Boskie duchowe przewodnictwo i ci ludzie wiedzą o tym.
Myślę, że największy skutek uboczny dotyczy sfery psychologicznej - wzorce, złość, potrzeby, które widzimy, jak wychodzą. W każdej komórce wszystko jest zapisane - wszystkie nasze wspomnienia, wszystko - więc podczas procesu, to wychodzi, dużo rzeczy sobie przypominacie. To samo z radością. Niektórzy ludzie są szczęśliwi, więc przypominają sobie, jak miło było być dzieckiem lub być ze swoim chłopakiem albo z rodzicami, kiedy pojechali na wakacje. To, co oni mówią, jest bardzo wzruszające, ponieważ mają kontakt ze swoim sercem; oni mówią z serca i naprawdę to czują. Miło jest więc przechodzić przez ten proces i myślę, że to jest jedna z najbardziej intensywnych, najszybszych inicjacyjnych terapii, o jakich mogę pomyśleć.
Często zdarza się, że stare choroby zanikając ujawniają się. Powiedzmy, że ktoś ma przewlekłe zapalenie pęcherza i nerek, wtedy może stać się tak, że się wystraszy, i gdy doświadczy nawrotu choroby, będzie myślał: „Rety, to znów się zaczyna. Jestem w środku procesu, czy naprawdę mogę to zrobić, czy mam przerwać? itd.” Wtedy dobrze jest, jeśli jest tam ktoś, kto wie, co się dzieje. Dobrze, jeśli jest to ktoś, kto wspiera czy prowadzi, a nie tylko trzyma za ręce. Trzymanie za ręce jest również dobre. Pierwszy tydzień dla niektórych jest trochę ciężki, ale inni łatwo go przechodzą. Zazwyczaj około 4-tego, 5-tego czy 6-tego dnia, jeden z tych dni jest dość uciążliwy. W moim przypadku, miałem ślinę aż do szóstego dnia, ale niektórzy mają suche usta już na drugi dzień i wtedy to jest po prostu przykre. I wtedy byłoby dobrze mieć kogoś, kto wspiera i mówi nam, co możecie zrobić, że możecie płukać jamę ustną, ale nie połykać, możecie ssać kostkę lodu i wypluć to i być może wypluć drugi raz, ponieważ pozostało wewnątrz trochę wody. Możecie gryźć cytrynę lub żuć ją i później wypluć. Te rzeczy wprowadzają trochę więcej komfortu.
Inne symptomy są często nie związane ze zdrowiem i psychicznie są mniej wymagające. Właściwie ciało jest w stałym stresie. Tak dzieje się z powodu podwyższonej temperatury, na przykład. Wielu ludzi wchodzi do zimnej wanny. ponieważ ciało staje się gorące. Ktoś opowiadał, że do wody przygotowanej do kąpieli dodał trochę kostek lodu. Stare rzeczy są spalane, co nazywa się „eterycznym ciepłem” lub „eteryczną gorączką”. Ja jestem kimś, kto naprawdę uwielbia ciepłą wodę i nie chce mieć nic wspólnego z zimną wodą, a nalewałem wodę raczej zimną, taką że naprawdę prawie zamarzałem z powodu nawyku, ale to było przyjemne, dawało chłód. Nasze ciało pracuje wtedy maksymalnie i jest to ważne, by być świadomym swojego ciała. Nasze ciało podejmuje tę podróż z nami. Przejściowe symptomy zwykle znikają po pierwszym tygodniu.
W drugim tygodniu ciało zaczyna zdrowieć. Drugi tydzień nazywam „okresem rekonwalescencji”. Podczas rekonwalescencji, w ortodoksyjnej medycynie, kiedy system się regeneruje, ta część, która była pod wielkim napięciem, w tym przypadku ciało, wraca do normalnego stanu. Jest właśnie czas zdrowienia. Gdy się kładłem, byłem tak naprawdę gdzieś poza, jak w głębokiej drzemce, ale w głębokiej drzemce z marzeniami i to przez trzy godziny. A w jakieś fazie zdałem sobie sprawę, że „To się skończyło”. I to nazywam zdrowieniem, ponieważ później naprawdę czułem się inaczej, jakbym coś przepracował. To nie były halucynacje, ponieważ zauważyłem, że byłem w pełni obecny, zupełnie normalny. Nie widziałem rzeczy w dziwny sposób. Naprawdę zrozumiałem, że coś się zmieniło w moim ciele. To było zdumiewające, to było interesujące i to zawsze się zdarzało, gdy byłem spokojny, gdy byłem w kontakcie ze sobą. I to jest bardzo miły czas, robiłem to również później. Powinniście naprawdę spędzać czas ze sobą.
Dochodząc do trzeciego tygodnia procesu, zaczyna się rozumieć niezależność życia wolnego od jedzenia. Trzeci tydzień nazwałbym fazą reorganizacji. Wtedy przychodzą takie myśli jak: „Co to będzie później? Co później zrobię z jedzeniem? Co później zrobię z moją rodziną? Co zrobię z tym, co zrobię z tamtym?” I teraz przydarzają się interesujące rzeczy - nagle faktycznie wiem co chcę, widzę sprawy bardzo jasno: „W porządku, zrobię właśnie to. I zrobię to tak i tak”. Taki jest trzeci tydzień, i teraz możesz zająć się bardziej światowymi sprawami. Może nie dzwoniłbyś nigdzie, nie zajmowałbyś się żadną korespondencją, czy podobnymi rzeczami. W moim przypadku, wszystkie te rzeczy zostały odłożone. Możecie odbudować się na nowo. To jest to, za czym wszyscy tak bardzo tęsknimy. Wielu z nas mówiło sobie: „Dobrze, w tym roku po Bożym Narodzeniu zaplanuję następny rok lub resztę mojego życia”. Wszyscy z was znają te swoje dobre chęci.
W 21 dniu wszyscy są gotowi: mogą naprawdę żyć praną, kiedy ich ciało jest zreorganizowane. To jest proces transformacji, są wolni i mogą robić z tym, co chcą.
SMTV: Dr Schneiderowi przejście przez proces transformacji, by stać się wolnym od jedzenia i żyć jedynie praną, pomogło dostroić się do siebie i zobaczyć świat w nowym świetle.
dr Schneider: Jedną z rzeczy, której nauczyłem się w procesie jest wdzięczność, o wiele wiele większej wdzięczności. Po przejściu procesu i później, gdy robiłem to z pierwszą grupą, byłem jakby przestraszony, wstrząśnięty tym, jak wielu rzeczy przedtem nie doceniałem. Było we mnie tak dużo uznania dla natury, ludzi, energii, ducha, rzeczy, które złożyłem na ołtarzu i obserwowałem siebie, kładącego tam te rzeczy, czego wcześniej nie robiłem. To uczy was również pokory. To uczy was współczucia, radości, to uczy was tak wiele.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz