niedziela, 17 kwietnia 2011

Konstrukcje reaktorow w Fukushimie

Przekrój reaktora Mark 1 GE - źródło: nullpunktfeld.files.wordpress.com -
Trzydzieści pięć lat temu, Dale G. Bridenbaugh i dwóch jego kolegów z General Electric zrezygnowało z posad po tym, gdy zdali sobie sprawę, że reaktor nuklearny, którego plany przeglądali, Mark 1, był tak wadliwy, że może spowodować w przyszłości potworny wypadek.


Na pytania postawione dziesiątki lat temu a dotyczące zdolności do radzenia sobie przez Mark 1 z dużym ciśnieniem nie odpowiedziano aż do dziś, gdy przekonaliśmy się empirycznie, że protestujący naukowcy mieli rację. Wzrost ciśnienia w reaktorze, do którego mogło dojść w przypadku utraty zdolności chłodzenia reaktora był przez nich podnoszony, jako ekstremalnie niebezpieczne wydarzenie. Miliony dolarów zainwestowane w projekt były jednak bardziej wymowne dla koncernu GE niż obawy kilku naukowców.

Dzisiaj doświadczamy ostatecznego sprawdzianu dla tego typu reaktora. Pięć z sześciu reaktorów elektrowni Fukushima Daiichi to urządzenia Mark 1s GE.
"Problemy zidentyfikowane w 1975 r. dotyczyły tego, że projekt obudowy, nie bierze pod uwagę obciążeń dynamicznych, które mogą się pojawić z powodu utraty chłodziwa"powiedział Bridenbaugh w wywiadziedlaABC News "Wpływ obciążenia na obudowę może spowodować nagłe uwolnienie energii, co w konsekwencji grozi dosłownie rozerwaniem reaktora na kawałki i niekontrolowanym uwolnieniem radioaktywności”
Sytuacja na miejscu w zakładzie Daiichi Fukushima jest bardzo zmienna i szczegóły na temat tego jak się rozwija z trudem przedostają się do opinii publicznej. Wiemy jednak na pewno, że Mark 1 w obliczu utraty chłodzenia zachował się dokładnie tak jak przewidywali protestujący naukowcy.

Zdolność obudowy do wytrzymania wydarzenia, które eksperci nuklearni nazywają "blackoutem stacji”, z jakim mamy do czynienia zawsze w przypadku utraty zasilania układu chłodzenia reaktora, będzie podstawową kwestią w zakresie zbadania kwestii bezpieczeństwa, dotyczących energetyki jądrowej, a w szczególności do dalszego stosowania, tego jednego z najstarszych typów reaktorów jądrowych.

General Electric powiedział ABC News, że reaktor ma"udokumentowaną historię niezawodnej i bezpiecznej pracy przez ponad 40 lat "oraz "działał zgodnie z projektem", nawet po wstrząsie o magnitudzie 9,0 w skali Richtera.

Jednak obawy o projekt reaktora Mark 1 pojawiały się sporadycznie od czasu manifestacji Bridenbaugha. W 1986 roku, na przykład, Harold Denton, Dyrektor Biura NRC(Nuclear Regulatory Commission), mówił krytycznie o projekcie podczas branżowej konferencji.
"Nie mam dobrych odczuć na temat obudowy proponowanej przez GE, a w stosunku do suchych obudów je posiadam” powiedział Denton "Nie ma zbyt dużego spektrum możliwości radzenia sobie z poważnych awarii w zakładach opartych o reaktory GE'' dodał "I proszę was poważnie przemyśleć zdolność do radzenia sobie z problemem, jeżeli nastąpi w Państwa zakładzie.''
Bridenbaugh uważa, błędy zostały powielone w zakładzie Fukushima Daiichi. Powiedział ABC News, że wierzy, iż błędy projektowe, których odkrycie spowodowało jego rezygnację z pracy w GE zostały częściowo rozwiązane w problematycznym japońskim zakładzie. Bridenbaugh powiedział, że GE zgodził się szereg modernizacji w reaktorach typu Mark 1 rozsianych po całym świecie. Porównał to do przezbrojenia w celu wzmocnienia mostów autostrad w Kalifornii, tak aby lepiej wytrzymać potencjalne trzęsienie ziemi.
"Podobnie jak z sejsmicznym ponownym montażem, zastanowili się i jeszcze raz przeanalizowali strukturę obciążeń, którym reaktor może być poddany i poprawiono zdolność wytrzymywania większych obciążeń", powiedział.
  Zapytany czy to było wystarczające zamilkł na chwilę
„Chciałbym powiedzieć, że Mark 1 nadal jest narażony na wypadek, który może skutkować utratą osłony reaktora”
ABC News poprosiło GE o więcej szczegółów o tym, jak spółka odpowiedziała na krytykę projektu Mark 1. Rzecznik GE, Michael Tetuan odpowiedział w e-mailu, że w ciągu ostatnich 40 lat firma dokonała szeregu modyfikacji w reaktorach typu Mark 1 znajdujących się w USA, w tym instalacji "wygaszających". Dokonano też wzmocnień konstrukcji stalowych "w celu zniesienia obciążeń, które mogą zostać wygenerowane". Powiedział, że GE odpowiedziało właściwie na zmiany nakazane przez agencje nuklearne z USA i z Japonii.

Bridenbaugh powiedział ABC News, że ogląda zdarzenia w Japonii z mieszaniną lęku i głębokiej refleksji. Wiele lat minęło od czasu, gdy on i jego koledzy z GE, Gregory C. Minor i Richard B. Hubbard publicznie zrezygnowali z pracy w koncernie i dołączyli do ruchu anty-nuklearnego, który stał się znany, jako "GE Three".

Niewątpliwie, struktury obudowy reaktorów w zakładzie Fukushima Daiichi doświadczają znacznego ciśnienia i w praktyce pytania stawiane przez Bridenbaugha na papierze ponad trzy dekady wcześniej będą odpowiedziane empirycznie w trakcie trwania tego kryzysu. Chociaż wiedzieli wtedy, że Mark 1 ma limity projektowe nikt nie spodziewał się, że reaktory będą poddane tak brutalnemu testowi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz