niedziela, 17 kwietnia 2011

Nie ma bezpiecznego poziomu promieniowania

www.ehow.com
Naukowcy zrzeszeni w organizacji pozarządowej Physicians for Social Responsibility (PSR) wyrazili obawy z powodu ostatnio pojawiających się doniesień o wzroście radioaktywności żywnosci. Większość żywności zawiera pewne ilości izotopów radioaktywnych. Część pochodzi ze źródeł naturalnych, część ze znajdujących się w atmosferze pozostałości po testach atomowych jednak poziomy zanotowane w Japonii w mleku czy szpinaku stanowią poważne zagrozenie dla populacji.


Organizacja fizyków wyraziła też zaniepokojenie ze względu na poziom dezinformacji w mediach zwłaszcza na temat rzekomo bezpiecznych poziomów radiacji w żywności. Amerykańska prestiżowa organizacja National Academy of Sciences twierdzi wręcz, że coś takiego jak bezpieczny poziom izotopów radioaktywnych po prostu nie istnieje. Po dekadach badań można z niemal pewnością stwierdzić, że nawet najmniejsza dawka grozi rozwojem raka w indywidualnym przypadku.  
"Nie ma czegoś takiego jak bezpieczny poziom ekspozycji na radionukleidy, czy to z żywności, wody czy innych źródeł. Koniec kropka" - powiedział Jeff Patterson, lider organizacji Physicians for Social Responsibility. "Ekspozycja na radionukleidy takie jak jod-131 czy cez-137 powoduje znaczny wzrost ryzyka zachorowalności na raka. Z tego powodu trzeba przedsięwziąć wszystkie możliwe środki aby zminimalizować ich zawartość w żywności i wodzie."
lekarz Alan H. Lockwood, członek zarządu PSR dodaje
"Konsumpcja żywności zawierającej radionukleidy jest szczególnie niebezpieczna. Jeśli dana osoba przyjmie w jakiś sposób cząstki radioaktywne zaczynają one skażać ciało od wewnątrz przez tak długi czas jaki pozostają w organiźmie. Japoński rząd powinien zakazać sprzedaży żywności napromieniowanej wyższymi poziomami izotopów niż te sprzed katastrofy. Powinien też kontynuować monitoring żywności i wody na całym obszarze"
Kryzys w Japonii postępuje, wzrasta ilość źródeł raportujących, że 100 milliSiewertów (mSv) jest najniższą dawką promieniowania zwiększającą ryzyko zachorowania na raka. Badania naukowe tego nie potwierdzają. Dawka 100 mSv daje prawdopodobieństwo wystąpieni araka jak 1 do 100 ale dawka 10 mSv nadal daje szanse 1 do 1000, że zachorujemy i konsekwentnie dawka 1 mSv zmniejsza ryzyko ale do 1 na 10 000. 

Czyli nawet jeśli ryzyko wystąpienia raka po spożyciu radioaktywnej żywności jest niewielkie, ze statystycznego punktu widzenia to nie jest pomijalne bo z tysięcy, milionów osób na to narażonych część dostanie po prostu raka.

Ostatnie raporty pokazują, że w wyniku japońskiej katastrofy uwolniono znacznie więcej radioaktywnego jodu-131 niż cezu-137. Jod-131 akumuluje się w tarczycy, zwłaszcza dzieci a ma okres połowicznego rozpadu około 8 dni w porównaniu do cezu, który ma okres połowicznego rozpadu ponad 30 lat. Mimo znacznie krótszego okresu rozpadu jodu-131 jest to izotop ekstremalnie niebezpieczny zwłaszcza dla kobiet w ciąży i dzieci i ekspozycja może prowadzić do poważnych zakłóceń pracy tarczycy skutkujących formami raka i upośledzeniem umysłowym spowodowanym anomaliami hormonalnymi.
"Dzieci są znacznie bardziej podatne na efekty radiacji i mają znacznie większe ryzyko zachorowalności na raka niż dorośli" - powiedział Dr. Andrew Kanter, prezes zarządu PSR. "Jest to więc znacznie bardziej niebezpieczne gdy konsumują radioaktywną żywność lub wodę."
Cała żywność zawiera jakąś dawkę radioaktywności jako rezultat procesów naturalnych ale też z testów atomowych i jako pozostałość incydentu z Czernobyla. Elementy wpływające na poziom radioaktywności w żywności po katastrofie w Fukushimie są bardzo skomplikowane. Wiele zależy od wzorców pogodowych, kierunków wiatru, charakterystyki gleby i rodzaju żywności. Na pewno bardziej niebezpieczne są rośliny liściaste a relatywnie bezpieczny powinien być na przykład ryż. Jednak musimy pamiętać, że radiacja może być kumulowana wielokrotnie w łańcuchu żywieniowym.
"Raporty wskazują, że ogólny poziom radioaktywności uwolniony z reaktorów w Fukushimie jest do tej pory dośc niewielki. Jeśli to prawda to wpływ radiacji na populację będzie odpowiednio niższy" - powiedział doktor Ira Helfand, członek zarządu PSR. "Ale to nie jest prawda, gdy mówi się, że poziom ten jest bezpieczny. Gdy uwalniana jest taka ilość izotopów radioaktywnych częśc osób dostanie raka i umrze z tego powodu."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz