piątek, 1 kwietnia 2011

O ziolach leczniczych

O ziołach - trochę z przeszłości

Najstarsze znane zapiski o stosowaniu ziół w celach leczniczych znalezione w dolinie Tygrysu i Eufratu oraz delcie Nilu pochodzą prawdopodobnie z IV tysiąclecia p.n.e. W tych miejscach kształtowały się pierwsze receptury, które były wzorcem dla późniejszych receptur w medycynie grecko-rzymskiej i późniejszej – europejskiej. To właśnie Sumerowie, Babilończycy, Asyryjczycy i Egipcjanie, a później Grecy stali się prekursorami dzisiejszej europejskiej fitoterapii. Równolegle na terenach Indii i Chin rozwijały się niezależne kultury, gdzie medycyna osiągnęła bardzo wysoki poziom, a uzyskiwane efekty w leczeniu zaskakują do dnia dzisiejszego. Wraz z przemieszczaniem się różnych grup etnicznych, a przede wszystkim wojen i podbojów, następowała wymiana informacji o nowych roślinach, o możliwościach leczniczych oraz ich uprawie. Bardzo dużo roślin zostało w dawnych czasach opisanych i sklasyfikowanych, nadano im nazwy, które obowiązują do dnia dzisiejszego, a imiona takie jak: Aśoka – król buddyjski, który wprowadził nakaz uprawy roślin leczniczych (300 lat p.n.e)!, Pliniusz Starszy, Herodot, Diokles, HIPOKRATES, Galen, Awicenna - trwale zapisały się w kanonach współczesnej medycyny.
Upadek Rzymu i najazdy plemion germańskich na tereny dawnego Cesarstwa Rzymskiego doprowadziły do spustoszenia wielu bibliotek, w których znajdowały się prace i dzieła opisujące m.in. rośliny i zakres ich stosowania. Rozwój chrześcijaństwa na gruzach dawnego imperium doprowadził do ożywienia ziołolecznictwa na terenach Europy, ale w ograniczonym zakresie. Pozostałą wiedzę po starożytnych przejęły klasztory, jakie powstawały na terenach dawnego imperium a później wraz z mnichami zawędrowały na tereny dawnych Słowian i innych plemion. W większości przypadków były to informacje ustne, przekazywane tylko wtajemniczonym. Pilnie jednak strzeżono tej wiedzy. Ziołolecznictwo zaczęło rozwijać się głównie w klasztorach, a co miało związek z leczeniem ziołami poza murami klasztornymi, było nieczyste, złe i należało takie źródła wiedzy usunąć. Nadchodziły mroczne czasy dla ówczesnej Europy – inkwizycja.
Bez czarny (Sambucus nigra L.)
Roślina, która znana była w epoce kamiennej. Czarny bez zawsze na przestrzeni wieków traktowany był jako roślina magiczna i święta. Wycięcie krzewu wiązało się zazwyczaj - w najlepszym wypadku - wygnaniem z osady.
Również na Kaszubach przypisywano tej roślinie wielką i tajemną moc. W pracy „Kaszubi na tle etnografii w Polsce” na temat ziół leczniczych zapisano: "Chory na suchoty winien siąść pod krzakiem bzu z garnkiem, w którym jest wrząca woda, a ktoś inny musi obejść ten krzak trzykrotnie i zapytać: Co gotujesz? - Chory powinien odpowiedzieć: Stare części młodego ciała". Po takim obrzędzie czekano kilka dni. Jeżeli stan chorego nie uległ zmianie, to nie było już ratunku.
Przepis
Ten krzew znają pewnie wszyscy, a przynajmniej słyszeli o nim. Nasze babcie bardzo często używały kwiatów i owoców w kuchni oraz leczeniu przeziębień i grypy. Osobiście używam kwiatów i owoców. Kwiat bzu czarnego – płaską łyżkę suszonych kwiatów zalewam szklanką wrzątku i do smaku dodać sok z owoców. Taka ãrbata działa silnie napotnie, więc nie wychodzę z domu przez dwa, trzy dni, aby uniknąć powikłań w trakcie kuracji. Maksymalnie trzy herbaty w ciągu dnia – gorące i już następnego dnia samopoczucie jest znacznie lepsze. W przypadku, gdy męczy nas kaszel, jesteśmy przeziębieni - do herbaty z kwiatów czarnego bzu dodajmy po pół łyżeczki liści babki lub podbiału i kwiatu dzikiego ślazu.
Zalecam jednak ostrożność w stosowaniu nadmiernych ilości bzu czarnego dla osób z niedomogami serca np. po ciężkich zawałach serca, z zaawansowaną arytmią serca lub wadami zastawek. Napar z kwiatów czarnego bzu może spowodować znaczne osłabienie.
Owoce czarnego bzu (suszone!) mogą stanowić znakomity dodatek do herbaty, jeśli męczy nas przy grypie biegunka. Takie herbaty działają silnie napotnie, więc nie zapominajmy o zrównoważeniu bilansu wodnego organizmu – pijmy wody mineralne. Owoce można wykorzystać do sporządzania powideł, a następnie jako dodatek do każdej herbaty, ciasta czy nawet do barwienia innych smakowitości.
Herbata napotna (przeziębienie, grypa)
  • Kwiat z czarnego bzu, kwiatostan lipy zmieszać w równych częściach.
  • 1 łyżkę mieszanki z wyżej wymienionych ziół zalać szklanką wrzątku. Przykryć, parzyć ok. 15 minut. Dodać soku z czarnego bzu lub syropu malinowego – do smaku. Pić mocno ciepłe. Takiego naparu nie potrzeba słodzić.
  • Bardzo ciekawą formą spożywania świeżych kwiatów są smażone w cieście naleśnikowym całe grona kwiatowe. Świeżo ścięte grono moczy się w cieście naleśnikowym. Smaży tak jak naleśniki, na patelni. Można posypać cukrem pudrem lub skropić odrobiną rumu.
Odwar z owoców czarnego bzu:
15-20 g owoców czarnego bzu należy gotować 20 minut w szklance wody. Przecedzić, pić 1-2 razy dziennie. Taki odwar ma właściwości przeciwbólowe i lekko przeczyszczające.

Bylice i ich odmiany

Wszystkie odmiany bylic stosowane w fitoterapii. Działanie związków zawartych w bylicach podobne. Piołun zyskał przewagę w stosowaniu dzięki większej ilości związków czynnych - jest po prostu „mocniejszy”.
Bylica piołun (Artemisia absiynthium L.)










Bylica pospolita (Artemisia vulgaris L.)











Bylica boże drzewko (Artemisia abrotanum)













Roślina znana w starożytnym Egipcie, Rzymie, Grecji. Stosowana powszechnie przez starożytnych, o czym świadczą różne zapiski – na papirusach a później w księgach Avicenny. Stosowany jako lek przy niestrawności, zaburzeniach trawiennych, jako środek przeciwrobaczny. W średniowieczu dodawano sok piołunu do atramentu, ponieważ chroniło to księgi przed myszami. I chyba coś w tym jest, bo przetrwało wiele ksiąg z czasów średniowiecza – kto wie -  może właśnie dzięki piołunowi. Żołnierze rzymscy umieszczali bylice w butach dla złagodzenia bólu stóp w czasie długich marszów.
W 1656 roku jeden z medyków - Wiliam Coles w swoim dziele pisał: „Wędrowiec, który włoży rano bylice do butów, do południa przejdzie 40 mil nie czując zmęczenia”. Bylica należała do ziół magicznych. Posadzona w ogrodzie miała wszelkie czary odpędzać. Popularna była jako składnik czapek lub wkładek ziołowych do „szlafmycy” pomocnych podobno przy bezsenności.
W dzisiejszych czasach używany do zaprawiania wódek i win – absynt, wermut. Nalewki i wina posiadające w swym składzie wyciągi z piołunu, pomagają w trawieniu tłustych posiłków. Roślina ta przestała być powszechnie stosowana w dzisiejszych czasach, a szkoda. Potwierdzono działanie uspokajające piołunu i nie tylko, ponieważ pobudza wydzielanie soków żołądkowych, wzmaga wydzielanie żółci, pobudza do działania trzustkę, działa rozkurczowo na przewód pokarmowy, przewody żółciowe i moczowe a napar z piołunu, szybko zmywa tłuszcze i smary z ciała ,odzieży i naczyń.
Stosujemy w zestawach ziołowych przy niedokwaśności żołądka, przewlekłych nieżytach jelit i dróg żółciowych. Można stosować w postaci naparu - z dużą ostrożnością, ponieważ nadmiar piołunu może doprowadzić do poważnego zatrucia.
Znana przyprawa kuchenna – estragon, to też bylica (Artemisia dracunculus L.) - to również dziedzictwo po „starożytnych plemionach”.









Mieszanina kilku alkoholowych wyciągów ziołowych z zawartością piołunu, to absynt. W XIX wieku absynt stał się modnym alkoholem. Jego nałogowi ulegli m.in. Wincent van Gogh i Oskar Wilde, pili absynt nałogowo, a jak skończyli – wiemy. Ponieważ potwierdzono naukowo, że związki zawarte w piołunie rozpuszczone w alkoholu uszkadzają ośrodkowy układ nerwowy i powodują kurcze toniczne zakazano produkcji tzw. absyntu. Śladowe ilości piołunu używa się przy produkcji win typu „wermut”. Aby uzyskać dobrej jakości surowiec, należy zbierać ziele przed zakwitnięciem.
Wino piołunowe
3-5 łyżek ziela piołunu zalać ½ szklanki wódki 40% i odstawić na 24 godziny. Dodać litr białego wina i odstawić na kolejne 24 godziny. Pijemy po 1 łyżeczce do herbaty 3x dziennie na 30 minut przed posiłkiem jako środek pobudzający apetyt. Dobry środek dla osób chorujących na anoreksję.
Napar
1 łyżeczkę ziela piołunu zalewamy szklanką wrzącej wody i odstawiamy do parzenia pod przykryciem na 30 minut. Pijemy pół godziny przed posiłkiem po jednej łyżce naparu jako środek pobudzający trawienie i zwiększający apetyt. Kurację prowadzimy przez kilka dni.
Przetworów z piołunem nie wolno stosować w czasie ciąży. Napar z piołunu szybko zmywa tłuszcze i smary z ciała, odzieży i naczyń.

Bluszcz pospolity (Hedera helix L.)

Roślina znana i czczona w starożytnym Egipcie oraz Grecji, również ściśle związana z kulturą i historią europejską. Liści bluszczu używano w starożytności do sporządzania maści na bazie wosku pszczelego, która podobno leczyła oparzenia i wrzody, usuwała bóle głowy i zębów. Ile jest w tym prawdy nie wiadomo. Jedno do dzisiaj jest pewne – bluszcz zaliczony został do roślin trujących i w związku z tym, tak mało opisano go w polskiej literaturze zielarskiej.
Kwitnące rośliny objęte są ochroną gatunkową i nie polecam samodzielnego zbierania bez uzgodnienia z odpowiednimi przedstawicielami Lasów Państwowych.
Przetwory z liści bluszczu pojawiające się sporadycznie w sklepach zielarskich, są sporządzane z roślin hodowlanych i co najważniejsze – standaryzowane, czyli zachowujące zawsze odpowiednie stężenie wyciągów leczniczych. Stosowanie takich przetworów jest bezpieczne, pod warunkiem przestrzegania dawek zapisanych przez lekarza lub opisanych na ulotce informacyjnej dołączonej do preparatu. Pojawiają się również preparaty dermatologiczne z zawartością związków pozyskiwanych z bluszczu i tu należy zachować ostrożność, gdyż mogą powodować uczulenia i różnego rodzaju reakcje alergiczne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz